Jak się nie zdobywa mistrzostwa
Po nieudanym dla Alonso i Ferrari wyścigu o GP Abu Dhabi szef zespołu całą winę za słaby występ zrzucił na strategię. Upublicznione przez włoski dziennik Corriere della Sera zapisy z komunikacji między kierowcą a inżynierem zdają się to potwierdzać.
Okrążenie numer 9
Alonso jest 1.7 sekundy za Buttonem i ma prawie 1.5 sekundy przewagi nad Webberem. Niecałą sekundę za Webberem był wtedy Massa.
Andrea Stella (inżynier Alonso): Urwałeś Webberowi 0.3 sekundy. Massa również się do niego zbliża.
Okrążenie numer 12
Webber zjeżdża na wymianę opon.
Andrea Stella: Webber zjechał a Hamilton dogania Vettela.
Fernando Alonso: Jeśli widzicie, że Massa jest w stanie wyprzedzić Webbera to niech on zjeżdża pierwszy.
Andrea Stella: Myślimy o tym, skup się na Buttonie.Okrążenie numer 14
Massa w boksie.
Fernando Alonso: Jak poszło Felipe?
Andrea Stella: Wyjechał za Webberem.Okrążenie numer 15
Ferrari przekazuje Alonso informację o zjeździe na 16 okrążeniu.
Andrea Stella: Dobra, zjeżdżaj teraz.
Fernando Alonso: OK.
Andrea Stella: Wyjedziesz bardzo blisko Webbera. Jesteś przed nim.Okrążenie numer 17
Alonso jest 1.1 sekundy przed Webberem i traci 1.5 sekundy do Petrova.
Fernando Alonso: Jak sytuacja?
Andrea Stella: Musimy wyprzedzić Renault, on już nie będzie zjeżdżał. Dalej jest Rosberg.Okrążenie numer 22
Alonso jest pół sekundy za Petrovem. Żaden z samochodów, które były przed nim zanim zjechał do pit stopu nie były u swoich mechaników.
Andrea Stella: Wiem, że dajesz z siebie wszystko ale musimy (w orginale: it’s critical) wyprzedzić Petrova.
Trudno jest mi zrozumieć dlaczego Ferrari przyjęło tak defensywną strategię. Podobno już w piątek postanowili pilnować Webbera, który stanowił największe zagrożenie. Nikt w Ferrari nie zakładał, że Alonso może przyjechać poza pierwszą piątką. Tym razem chłodne kalkulacje nie wystarczyły i chyba dobrze, że tak się stało. Wygrał ten, który dał z siebie wszystko nie wiedząc nawet co dzieje się za jego plecami.
(19 Nov 10:40)
Albo Ferrari nie doceniło przeciwników,albo przeceniło możliwości Alonso.Redbul świetnie to rozegrał,genialna strategia.
A teraz jakoś przetrwać do marca 2011r.
(19 Nov 11:20)
największym błędem zespołu było wysłanie obu kierowców do krycia Webbera. Najpierw Massa, a potem Fernando zjechali w tym celu do boksów
(19 Nov 12:47)
Aby nie co obronić Ferrari, można powiedzieć że bardzo bali się wyjazdu SC. Gdyby SC wyjechał w dobrym momencie Webber mógłby spokojnie wygrać i zdobyć mistrzostwo. Musieli wybrać kto jest bardziej niebezpieczny, a wcześniej mieli ustalone że to Webber. Ciekawe czy w ogóle myśleli o tym że Pietrov może być zagrożeniem. Czy zapomnieli o tym że on już miał PitStop? Czy też może myśleli że Renówkę łatwo się da wyprzedzić?
(19 Nov 16:39)
Być może zbagatelizowali zagrożenie kierowcami, którzy skorzystali z SC i albo nie popatrzyli gdzie wyjadą, albo stwierdzili, że połknięcie ich to będzie pikuś.
(19 Nov 16:42)
A tak poza tym, to ciekawe są takie zapisy komunikacji radiowej. Fajnie by było jakby był dostęp do takiego czegoś po wyścigu. Wtedy lepiej można by było przeczytać niektóre zachowania kierowców, czy bolidów. Tylko zespoły miałyby problem z szyfrowaniem ;D
(19 Nov 23:27)
Rozumiem, że mogli bagatelizować Pietrowa, bo tego że tak skutecznie będzie się bronił to chyba nikt nie przewidział (pewnie nawet sam Pietrow był zaskoczony 😉 ale potem był jeszcze Rosberg. Do mnie co raz bardziej przemawia że była to świadoma zagrywka RedBulla 🙂
(20 Nov 13:59)
Ale doskonale widzieli jaka jest sytuacja, ze w tamtym roku tez "najszybsze" bolidy byly nie do ruszenia, a Fernando Alonso to tez jedynie czlowiek. Mnie bardziej zaimponowal Hamilton, ktory zarzucil Kubicy jazde dla Red Bulla, chcial tu wygrac i niejako pomoc Fernando Alonso, mial na to zreszta spore szanse. Jako od lat wierny fan Fernando z bolem wspominam to, co sie stalo, ALE widze tez przy tym mase pozytywow. No nic, do milego, trzeba sie zbierac i uciekac z domu, czekam na kolejne wpisy podczas ogorkow, oby bylo ich jak najwiecej, tego Wam i sobie zycze.
(20 Nov 17:06)
Wybaczcie prywatę, ale pokusiłem się o analizę strategii Ferrari w Abu Dhabi. Zainteresowanych zapraszam do lektury na ef jeden.
A co do ingerencji "pewnej organizacji" w treść bloga, to myślę, że najważniejsza jest treść pisana. Ja już przeprosiłem się z moim poczciwym magnetowidem i żaden Tim i jego zaślepieni robieniem kasy przyjaciele mi nie podskoczą 🙂
Pozdrawiam.
(20 Nov 23:49)
Po zapoznaniu się z Twoim tekstem, @ef jeden, walczyłem czas jakiś o możliwość zostawienia Ci opinii pod nim, ale poległem dlatego umieszczę ją w tym zastępczym miejscu.
Świetne, celne i dobrym językiem napisane. Nie potrafię do niczego przyczepić się.
Jeśli do wartych poznania analiz dodać zajmujący udział na blogu Jamesa Allena to wyjdzie całkiem obiecująco.
Gratulacje.
(21 Nov 02:01)
@TehWuer
Przede wszystkim dziękuję za odwiedziny. Nie wiem dlaczego miałeś problem z zostawieniem komentarza? Zapewniam, że nie ustawiałem żadnego filtra blokującego. Powinno być OK.
Jamesa Allena lubię czytać, czasami zostawię jakiś komentarz. Allen był dużo lepszym komentatorem od Legarda, który mimo dwóch lat komentowania na BBC, nie potrafi odróżnić przedniego skrzydła od tylnego… hehe. Ciekaw jestem jego piątki sezonu. Pozdrawiam.
@MrBigStuff
Czekam również na Twoją piątkę sezonu i wszystkich czytelników.
(21 Nov 22:37)
Co do "piątki" Allena to naturalnie pojęcia nie mam, @ef jeden, ale w kwestii zestawienia zbiorczego głosujących, to będę mógł co nieco ujawnić, ale wydaje się jednak, że warto poczekać do finiszu typowania, czyli okolic 29 listopada. Szacunek autorowi należy się i basta.
Mój malejący ciąg to: Kubica – za perfekcję, waleczność, inteligencję i charyzmę;
Hamilton – za wolę zwycięstw, hart ducha, nieustępliwość i zadziorność;
Webber – za konsekwencję, stabilność emocjonalną i doświadczenie;
Alonso – za siłę charakteru oraz zwycięską osobowość;
Kobayashi – za przebojowość, fantazję i upór.
Żałuję braku miejsca dla Jensona Buttona, bo miał piękną pierwszą połowę sezonu i jest stabilnym, obdarzonym wysokim i równym tempem wyścigowym kierowcą, ale w konfrontacji z Hamiltonem jest, cóż, wyraźnie wolniejszy.
Po drugie muszę wspomnieć o kolejnym braku wartościowego kierownika, czyli o Nico Rosbergu i jego bardzo udanym – mimo dziwnych przeciwności – sezonie i podkreślić, że był zdominował nie byle nowicjusza, ale samego Michaela Schumachera i to wbrew zakusom części własnej ekipy. Solidny, szybki, elastyczny gdy trzeba, twardy w polu i niezasłużenie potrącany przez pech.
Zupełnie nie przeszkadza mi nieobecność Sebastiana Vettela, obecnego posiadacza tytułu, którego praw bynajmniej nie kwestionuję, bo nie ośmielam się podważać wyników i procedur matematyczno-regulaminowych, ale tragiczna nieumiejętność bezpiecznego dla konkurentów i siebie samego wyprzedzania podczas wyścigu definitywnie eliminuje go z grona najlepszych sterowników roku 2010.