Trzeci samochód według Ferrari
Pomysł stworzenia zespołów składających się z trzech samochodów pojawił się już jakiś czas temu. Głównym propagatorem tej idei było Ferrari, które jak wiadomo jest najbogatszym zespołem w stawce. Szybko jednak pojawiły się głosy przeciwne takiemu rozwiązaniu i temat umarł. Powód bardzo prosty – pieniądze. Utrzymanie trzeciego samochodu to dodatkowe koszty a przecież teraz w F1 jest tendencja na oszczędzanie (czego KERS nie jest najlepszym przykładem).
Mimo wszystko temat znowu powraca, znowu za sprawą Ferrari tyle, że tym razem w nieco zmodyfikowanej formie. Luca di Montezemolo zaproponował aby zespoły, które chcą wprowadzić dodatkowy samochód do ścigania były odpowiedzialne jedynie za jego produkcję. Za resztę odpowiadałyby nowe zespóły chętne do startów w F1 ale nieposiadające potrzebnego zaplecza aby zbudować konkurencyjne auto. Co to oznacza? Według Montezemolo w stawce pojawiłyby się nowe, małe zespoły które startowałby pod banderą dostawcy ale całą odpowiedzialność za funkcjonowanie trzeciego samochodu (również finansową) wzięłyby na siebie.
Pomysł jest godny uwagi i finansowo korzystny dla wszystkich. Jak wiadomo chętnych do startów jest więcej niż miejsc a z drugiej strony zespoły dopuszczone maja ogromne problemy aby dotrzymać kroku bardziej doświadczonym rywalom. Propozycja Montezemolo rozwiązuje obie te kwestie. Tworzy nowe miejsca dla chętnych do zaistnienia w F1 a jednocześnie zapewnia utrzymanie pewnego poziomu sportowego.
Jest jednak i druga strona medalu. Wygląda to trochę jak tworzenie serii w serii. Jestem przekonany, że trzeci samochód nie spisywałby się tak dobrze jak te dwa w pełni obsługiwane przez producenta. Jak więc wyglądać będzie klasyfikacja? “Dostawka” będzie punktować na konto producenta czy nie będzie punktować wcale? Co z zespołami, które nie zdecydują się na uruchomienie trzeciego auta? Jest wiele pytań, na które póki co nie ma odpowiedzi. Temat ma zostać szczegółowo omówiony na najbliższym spotkaniu FOTA a włosi widzą możliwość wprowadzenia dodatkowego auta już 2013 roku. Odważne, ciekawe ale czy możliwe?
(16 Dec 15:07)
Wniosek jest jeden Ferrari kombinuje ja testować nowe rozwiązania w trakcie sezonu gdy oficjalnie testy są zabronione.
(16 Dec 16:47)
Jestem przeciw z choćby tego względu, że zrobi się wtedy spory tłok na torze. Wprowadzeniem trzeciego bolidu będą zainteresowane najprawdopodobniej Ferrari, McL, RBR, Mercedes i może ktoś jeszcze, np. STR. To daje już 28 bolidów, w tym 6 wyraźnie słabszych od reszty. I jak tu rozegrać kwalifikacje do GP Monaco?
(16 Dec 18:09)
Di Montezemolo tęskni za czasami, kiedy, dzięki niekontrolowanym budżetom, silne finansowo stajnie jak Ferrari, miały zdecydowaną przewagę w możliwościach rozwoju bolidu w trakcie sezonu (budżet rzędu 200mln dolarów daje więcej możliwości niż skromne 40mln). Zgodzę się z Krzysiem74. Pomysł trzeciego bolidu, to świetny sposób na testowanie nowych rozwiązań konstrukcyjnych. Pytanie tylko, jak dużym obciążeniem dla każdego zespołu byłoby dostarczanie trzeciego auta na każde grand prix? Bez dwóch zdań ucierpiałyby na tym biedniejsze stajnie, o ile w ogóle przetrwałyby taki system.
(16 Dec 23:28)
Powstaną po prostu zespoły w stylu STR – przedszkola i jak wspomnieliście przedmiot testów, a nie wiadomo, czy Bernie zgodzi się na zwiększenie ilości zespołów (bolidów), a HRT, Virgin, czy Team Lotus mają inne aspiracje i większe ambicje niż korzystanie z gotowców.
(17 Dec 00:20)
"– Małe ekipy? Szczerze mówiąc, czuje, że lepsza byłoby możliwość wystawiania trzech aut, niż oglądanie samochodów, które miałyby kłopoty nawet w GP2" – tak . powiedział Montezemolo. Taki argument byłby w stanie mnie przekonać, ale spójrzmy kilka dni do tyłu. Punkt 39.9, a raczej jego usunięcie. Myślę, że wiele by się nie zmieniło, tylko Alonso miałby dwóch skrzydłowych, jak widać na zdjęciu – jeden z tyłu (bufor), drugi z przodu, żeby go prowadzić i kręcić czasy, a potem oddać pozycję lub pomóc tyłowi. Jakie Wy macie zdanie?