Lepiej nie podsumował bym tego – ten film idealnie przedstawia moją opinię co do uczestnictwa Roberta w rajdach.
Denerwuję mnie ta nagonka na Roberta i Renault a szczególnie wpis fotografa Darrena Heath który ostro skrytykował “głupotę” Roberta na twitterze.Skoro fotografuję F1 i robi tak wspaniałe zdjęcia to znaczy ,że motorsport jest dla niego czymś więcej niż tylko zawodem, więc jak może mieć do tego takie podejście. Robert kocha motorsport!
Nie wiem czy jest sens zadawać pytanie “dlaczego?”. Nie ma na to odpowiedzi.
Przyłączam się do krytyki mediów. Życzę sobie, wierzę, że ta strona nie dołączy do “mediów”, powstrzymujmy się wszyscy od mniej przemyślanych komentarzy.
Jeszcze jedno.
Mam duży szacunek do Alonso, za to że wczoraj pojechał czy poleciał do Roberta. I zdaje się nie wystąpił przed żadną kamerą. Inni by pewnie o tym nie zapomnieli. Bardzo porządny Gość.
Jest sens w zadawaniu takich pytań, ale on jest głęboki. Nie ma skutków bez pczyczyn. Mózg sam się pyta, dlaczego? W tym przypadku wiele przyczyn nałożyło się na siebie. Sam fak startu w rajdzie jest jedną z nich. Gdy miałem ok. 14 lat, mój ojciec przestrzegał mnie: Nie lataj samolotami, bo spadają. Nie jeździj pociągami, bo się wykolejają. Co ty wyprawiasz na tym rowerze – zabijesz się! – Kiedy w szprychy przedniego koła wkręciło mi się obluzowane dynamo, i przeleciałem w powietrzu kilka metrów ścierając kolana i łokcie, pomyślałem, że ojciec ma rację. Ale szybko zmieniłem zdanie. Dlaczego?
Pierma mądrze pisze. “Dlaczego?” w tym wpisie nawiązuje do kwestii udziału KUB w rajdach w wolnym czasie, a nie do żalu dlaczego akurat on, dlaczego teraz itp.
A oto odpowiedź Flavio Briatore na pytanie kiedy Robert wróci do F1:
“W krótkiej rozmowie z menedżerem krakowianina Daniele Morellim Flavio zapytał, za ile odbędzie się pierwszy wyścig europejskiej części sezonu. Odpowiedzią na usłyszane “trzy miesiące” było wymowne “no właśnie”, po czym Briatore skierował się do dziennikarzy: “macie odpowiedź, kiedy wróci na tor”.
Dokładnie jak pisałem 🙂 Jest szansa że wróci za 3 miechy na GP Turcji(piąte z kolei). Nie sądzę żeby LRGP zatrudniło w takim razie kogoś doświadczonego – najprawdopodobniej to Senna będzie miał kilka GP w których pojeździ w dobrym bolidzie. Decyzję na pewno podejmą po poznaniu dokładnych prognoz za tydzień. Szkoda tylko że rozwój bolidu trochę stanie, bo Vitalij, Bruno czy Grosjean mniej pomogą w tym niż Robert… Zdrowiej Robert!!!
Flavio Briatore ma wiele niecodziennych umiejętności, jednak nie sądzę, żeby był światowej klasy neurologiem lub chirurgiem naczyniowym. Jakkolwiek jestem przekonany, że dobrze życzy Robertowi, to jednak jego zdanie w kwestiach medycznych można spokojnie włożyć na półkę między Guliwera a braci Grimm.
No, no… Gdyby tak było to Roberto byłby rozcięty na pól. Nie dopracowali tej końcówki. Podobnie jak w całej serii ich “symulacji” z katastrofy smoleńskiej – wszystkie robił ktoś kto się sprawą kompletnie nie interesuje i zna się tylko na animacji komputerowej, posiadając tylko suche dane od profesjonalisty i dość dowolnie je interpretując. A ten kto te dane przygotował, potem widząc “dzieło” animatora wścieka się niemiłosiernie.
Jestem przekonany że samochód uderzając tyłem w środek barierki (jak na filmie) wygiął jej końcówkę do wewnątrz trasy. Jako że barierka były połączona końcówką z następną ta wygięła się również do wewnątrz. Dalej auto sunęło po wygiętej barierce aż uderzyło przodem w złączenie barierek. Uderzenie samochodu w połączenie musiało nastąpić przy drobnym zwrocie przodu auta do środka trasy a nie tak jak na “symulacji” na zewnątrz. Dzięki temu barierka z zagiętym (nie ostrym końcem) przeszła przez środek auta minimalnie, choć z wielkim pędem zahaczając prawy bok Roberta. Centymetry w lewo i byłoby po ptakach, centymetry w prawo nie stało by się nic lub problemy miałby Gerber. Biorąc pod uwagę że to było nieszczęście w nieszczęściu – wypadnięcie z toru i rozerwanie połączenia barierek – to chłopaki mieli w tym mimo wszystko sporo szczęścia. Rzekł bym nawet że każdy milimetr barierki w lewo – biorąc pod uwagę “tempo” akcji ratunkowej – mógłby się skończyć arcyboleśnie tragiczne. Cieszmy się że Robert nadal jest z nami!
Czytam ten blog od ponad pół roku.Mam do niego wielki sentyment i przede wszystkim szacunek. To, co się stało parę dni temu, wstrząsnęło mną bardzo(jak zapewne wielu z was).Czy stało się zle czy dobrze, że Robert bierze udział w rajdach – nie nam to oceniać.To jest jego życie i nawet jeśli je ryzykuje to to nie jest nasza sprawa.Robi to, co kocha i chyba to jest najważniejsze.W niedziele pojawił się wpis na jednym z portali, ze Robertowi amputowali rękę .Zatkało mnie całkowicie.Wyszłam i siedziałam w parku dobre 4 godziny(ryczałam jak głupia, a inni pytali się tylko czy wszystko w porządku).Nagle pomyślałam,o czym ty myślisz,przecież to Robert Kubica,on tak łatwo się nie podda.Jeśli jest ktoś, kto może wygrać walkę o życie,to jest nim właśnie Robert.Łzy zniknęły i pojawiła się ogromna ulga i spokój, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Wierze w coś takiego co się nazywa cudem.Ja prosiłam o ten cud, ale przede wszystkim wierzyłam w niego z całych sil…Czy sezon stracony? Powiem krótko,wielki powrót Roberta w maju (upór, miłość, ambicja , siła i wiara)…
P.S. Dotychczas nie lubiłam Pietrova ,myślałam ze jest zadufaną i rozpieszczoną osobą.Od dzisiaj jest dla mnie przede wszystkim ,,człowiekiem”.
Witam.
Ja również czytam ten blog od kilku miesięcy i jest to pierwsze miejsce, gdzie z chęcią chciałbym się wypowiadać. Na coś takiego czekałem; szkoda, że w tego typu okolicznościach przyszło mi się wypowiadać. Osmielony przez poprzedniczkę, dodam coś od siebie. Mam małe dzieci i w zeszłym sezonie bardzo trudno było mi w niedzielę zasiadać do wyscigu i z reguły odbywało sie to w czasie wyrwanym rodzinie, czego nie lubię. Cóż, o takiej, a nie innej porze jest Formuła 1. W tym sezonie, podbudowany wiedzą o F1, zainspirowany przez miłośników sportu i moderatora, który jest fantastycznym gościem, miałem zamiar jednak jakoś to wszystko pogodzić. Ubiegłe wydarznia tym bardziej uświadomiły mi, jak mocno jestem już zaangażowany. Sądzę, że towarzyszy mi obecnie ogromny zawód, że zerwała się jakaś cięciwa, choć F1 jakby urealniła się. Wydarzenia, jakie miały miejsce i postawa ludzi otaczających Roberta, w tym Alonso, Bullier’a, Ferrari i Lotusa (tego samego, który walczy z Lotusem Renault o prawa do nazwy), a także wszystkich chyba zespołów, dała mi do zrozumienia, że Formuła tak naprawdę jest tworzona przez zwykłych ludzi, podlegających tym samym prawom fizyki – poczułem, ze ta tragedia skądinąd, połączyła ludzi. I bardzo wymowna dla mnie była postawa Daniele Morelli, człowieka, którego pamiętam z filmu o Robercie Kubicy “Moja psja”, jako człowieka młodszego, dystyngowanego o mądrych i dobrych oczach. Tym razem był to bardzo zmęczony i cierpiący człowiek, tylko oczy pozostałe te same – dobre. Ciesze się każdą chwilą, kiedy Robert jest z nami, bo nadal jest…, wciąż ten sam, twardy, ale dobry, przyciągający do siebie jak magnes. Dla mnie F1 to Robert, cokolwiek by to oznaczało dla innych. Technika potrzebuje ducha, dopiero wtedy jest kompletna.
Kurcze,jestem tu raczej nowa,i zapewne o F1 wiem o połowę mniej od was.Pisze to co mam w sercu i to co czuję.
Masz rację.Od tej ,,tragedii” F1 stała się dla niektórych z nas bardziej,,normalniejsza”.Dotychczas myślałam , że Formuła 1 to tylko kasa,wielkie osobistości,sława i chęć wygrywania,a między tym Robert (człowiek,który doszedł tu dzięki swojemu uporowi,ogromnemu talentowi, a przede wszystkim pasji ). Teraz wiem, że jest druga strona medalu – prawdziwi przyjaciele,troska,smutek,żal ,radość i miłość do tego co się robi. Uważam tak samo jak ty,dla mnie F1 to Robert.Jest jakby dopełnieniem tego, czego brakowało mi w F1. Zdjęć ani filmu z wypadku Roberta nie oglądałam i nie zamierzam oglądać.Nie wiem czy dałabym radę…
Na pytanie czy będę oglądać wyścigi bez udziału Roberta? Odpowiedz z mojej strony jest prosta – Tak,bo wciągnęłam się w tą ,,zabawę”, a gdy Robert wróci w maju (wierze z całego serducha) to będę oglądała wyścigi ze zdwojoną radością,szczęściem i skupieniem. Będę się cieszyć z najmniejszego sukcesu Roberta dwa razy więcej niż w poprzednim sezonie,bo wiem, że ten wypadek mógł skończyć się o wiele tragiczniej dla RK i także dla nas…
F1 ma więcej wymiarów, niż tylko czysty biznes, dlatego tak przyciąga. Ta kasa czasem wkurza, jednak bez niej nic by nie było w tym sporcie. Nawiązując do tych “zdjęć i fimów”: Wiesz, ja przez długi czas nie oglądałem ani zdjęć, ani filmów z tragedii WTC. W tym czasie w ogóle wyłączyłem TV, czując zbliżający się medialny szum. Teraz reaguję trochę inaczej. Doskonale czuję sztuczną sensację, i po prostu od niej uciekam.
Witam, chciałem grzecznie zapytać, czy się nie pogniewasz jak wkleję filmik Antti’ego na http://robertjestesmyztoba.wordpress.com/
Od czasu do czasu dyskutuje z młodzieńcem Antti’m, od lat podziwiam jego prace. Pytam dlatego, bo mnie zainspirowałeś i nie chce byś myślał, że coś ukradłem
Równocześnie chciałem podziękować za Wasze wpisy, dziękuje.
(07 Feb 09:51)
Robert (lub ktoś za niego) napisał na swoim koncie na FB
“maybe out for a whole season….. :(“
(07 Feb 09:57)
Myślę, że ten film anttiego również trafia w sedno..
http://www.youtube.com/watch?v=rxubS9xkspI
(07 Feb 12:29)
Lepiej nie podsumował bym tego – ten film idealnie przedstawia moją opinię co do uczestnictwa Roberta w rajdach.
Denerwuję mnie ta nagonka na Roberta i Renault a szczególnie wpis fotografa Darrena Heath który ostro skrytykował “głupotę” Roberta na twitterze.Skoro fotografuję F1 i robi tak wspaniałe zdjęcia to znaczy ,że motorsport jest dla niego czymś więcej niż tylko zawodem, więc jak może mieć do tego takie podejście. Robert kocha motorsport!
(07 Feb 12:47)
http://www.f1fanatic.co.uk/wp-content/uploads/2011/02/virgmvr.jpg
(07 Feb 19:01)
Nie wiem czy jest sens zadawać pytanie “dlaczego?”. Nie ma na to odpowiedzi.
Przyłączam się do krytyki mediów. Życzę sobie, wierzę, że ta strona nie dołączy do “mediów”, powstrzymujmy się wszyscy od mniej przemyślanych komentarzy.
Jeszcze jedno.
Mam duży szacunek do Alonso, za to że wczoraj pojechał czy poleciał do Roberta. I zdaje się nie wystąpił przed żadną kamerą. Inni by pewnie o tym nie zapomnieli. Bardzo porządny Gość.
(07 Feb 21:43)
Jest sens w zadawaniu takich pytań, ale on jest głęboki. Nie ma skutków bez pczyczyn. Mózg sam się pyta, dlaczego? W tym przypadku wiele przyczyn nałożyło się na siebie. Sam fak startu w rajdzie jest jedną z nich. Gdy miałem ok. 14 lat, mój ojciec przestrzegał mnie: Nie lataj samolotami, bo spadają. Nie jeździj pociągami, bo się wykolejają. Co ty wyprawiasz na tym rowerze – zabijesz się! – Kiedy w szprychy przedniego koła wkręciło mi się obluzowane dynamo, i przeleciałem w powietrzu kilka metrów ścierając kolana i łokcie, pomyślałem, że ojciec ma rację. Ale szybko zmieniłem zdanie. Dlaczego?
(07 Feb 22:31)
Pierma mądrze pisze. “Dlaczego?” w tym wpisie nawiązuje do kwestii udziału KUB w rajdach w wolnym czasie, a nie do żalu dlaczego akurat on, dlaczego teraz itp.
(07 Feb 22:33)
http://kubica.gallery.ru/watch?a=Cp7-f3er
(07 Feb 22:34)
drugie zdjęcie
(08 Feb 08:44)
o ja piernicze OOOOOOOOOOOO
(08 Feb 12:10)
Pierwszy raz widziałem to zdjęcie, powinniśmy się cieszyć, że Robert żyje. To mogło się skończyć tragicznie.
(08 Feb 09:33)
A oto odpowiedź Flavio Briatore na pytanie kiedy Robert wróci do F1:
“W krótkiej rozmowie z menedżerem krakowianina Daniele Morellim Flavio zapytał, za ile odbędzie się pierwszy wyścig europejskiej części sezonu. Odpowiedzią na usłyszane “trzy miesiące” było wymowne “no właśnie”, po czym Briatore skierował się do dziennikarzy: “macie odpowiedź, kiedy wróci na tor”.
(08 Feb 12:03)
Dokładnie jak pisałem 🙂 Jest szansa że wróci za 3 miechy na GP Turcji(piąte z kolei). Nie sądzę żeby LRGP zatrudniło w takim razie kogoś doświadczonego – najprawdopodobniej to Senna będzie miał kilka GP w których pojeździ w dobrym bolidzie. Decyzję na pewno podejmą po poznaniu dokładnych prognoz za tydzień. Szkoda tylko że rozwój bolidu trochę stanie, bo Vitalij, Bruno czy Grosjean mniej pomogą w tym niż Robert… Zdrowiej Robert!!!
(08 Feb 12:12)
Briatore to Briatore, weźcie raczej poprawkę na niego, aczkolwiek bardzo bym chciał, żeby to była prawda.
(08 Feb 15:01)
Flavio Briatore ma wiele niecodziennych umiejętności, jednak nie sądzę, żeby był światowej klasy neurologiem lub chirurgiem naczyniowym. Jakkolwiek jestem przekonany, że dobrze życzy Robertowi, to jednak jego zdanie w kwestiach medycznych można spokojnie włożyć na półkę między Guliwera a braci Grimm.
(08 Feb 12:00)
te dwa filmy też są niezłą odpowiedzią na pytanie “dlaczego?” http://www.youtube.com/watch?v=DVf_QNYQVK4 http://www.youtube.com/watch?v=QuUjVwZoR8s
(08 Feb 13:22)
http://robertjestesmyztoba.wordpress.com/2011/02/06/odnas/#respond życzenia dla Robert
(08 Feb 14:25)
Wizualizacja wypadku:
http://www.tvn24.pl/-1,1692023,0,1,zobacz-jak-sie-rozbil-kubica,wiadomosc.html
(08 Feb 14:58)
to samo w łatwiejszej wersji
http://www.youtube.com/watch?v=fhRDKrNiWP0&feature=youtu.be
(08 Feb 15:45)
No, no… Gdyby tak było to Roberto byłby rozcięty na pól. Nie dopracowali tej końcówki. Podobnie jak w całej serii ich “symulacji” z katastrofy smoleńskiej – wszystkie robił ktoś kto się sprawą kompletnie nie interesuje i zna się tylko na animacji komputerowej, posiadając tylko suche dane od profesjonalisty i dość dowolnie je interpretując. A ten kto te dane przygotował, potem widząc “dzieło” animatora wścieka się niemiłosiernie.
Jestem przekonany że samochód uderzając tyłem w środek barierki (jak na filmie) wygiął jej końcówkę do wewnątrz trasy. Jako że barierka były połączona końcówką z następną ta wygięła się również do wewnątrz. Dalej auto sunęło po wygiętej barierce aż uderzyło przodem w złączenie barierek. Uderzenie samochodu w połączenie musiało nastąpić przy drobnym zwrocie przodu auta do środka trasy a nie tak jak na “symulacji” na zewnątrz. Dzięki temu barierka z zagiętym (nie ostrym końcem) przeszła przez środek auta minimalnie, choć z wielkim pędem zahaczając prawy bok Roberta. Centymetry w lewo i byłoby po ptakach, centymetry w prawo nie stało by się nic lub problemy miałby Gerber. Biorąc pod uwagę że to było nieszczęście w nieszczęściu – wypadnięcie z toru i rozerwanie połączenia barierek – to chłopaki mieli w tym mimo wszystko sporo szczęścia. Rzekł bym nawet że każdy milimetr barierki w lewo – biorąc pod uwagę “tempo” akcji ratunkowej – mógłby się skończyć arcyboleśnie tragiczne. Cieszmy się że Robert nadal jest z nami!
(08 Feb 17:31)
http://blog.lotusrenaultgp.com/?p=385
Za 2-3 tygodnie Robert ma opuścić szpital i podjęte zostaną decyzje o dalszej rehabilitacji.
(08 Feb 19:50)
Czytam ten blog od ponad pół roku.Mam do niego wielki sentyment i przede wszystkim szacunek. To, co się stało parę dni temu, wstrząsnęło mną bardzo(jak zapewne wielu z was).Czy stało się zle czy dobrze, że Robert bierze udział w rajdach – nie nam to oceniać.To jest jego życie i nawet jeśli je ryzykuje to to nie jest nasza sprawa.Robi to, co kocha i chyba to jest najważniejsze.W niedziele pojawił się wpis na jednym z portali, ze Robertowi amputowali rękę .Zatkało mnie całkowicie.Wyszłam i siedziałam w parku dobre 4 godziny(ryczałam jak głupia, a inni pytali się tylko czy wszystko w porządku).Nagle pomyślałam,o czym ty myślisz,przecież to Robert Kubica,on tak łatwo się nie podda.Jeśli jest ktoś, kto może wygrać walkę o życie,to jest nim właśnie Robert.Łzy zniknęły i pojawiła się ogromna ulga i spokój, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Wierze w coś takiego co się nazywa cudem.Ja prosiłam o ten cud, ale przede wszystkim wierzyłam w niego z całych sil…Czy sezon stracony? Powiem krótko,wielki powrót Roberta w maju (upór, miłość, ambicja , siła i wiara)…
P.S. Dotychczas nie lubiłam Pietrova ,myślałam ze jest zadufaną i rozpieszczoną osobą.Od dzisiaj jest dla mnie przede wszystkim ,,człowiekiem”.
(08 Feb 20:56)
Witam.
Ja również czytam ten blog od kilku miesięcy i jest to pierwsze miejsce, gdzie z chęcią chciałbym się wypowiadać. Na coś takiego czekałem; szkoda, że w tego typu okolicznościach przyszło mi się wypowiadać. Osmielony przez poprzedniczkę, dodam coś od siebie. Mam małe dzieci i w zeszłym sezonie bardzo trudno było mi w niedzielę zasiadać do wyscigu i z reguły odbywało sie to w czasie wyrwanym rodzinie, czego nie lubię. Cóż, o takiej, a nie innej porze jest Formuła 1. W tym sezonie, podbudowany wiedzą o F1, zainspirowany przez miłośników sportu i moderatora, który jest fantastycznym gościem, miałem zamiar jednak jakoś to wszystko pogodzić. Ubiegłe wydarznia tym bardziej uświadomiły mi, jak mocno jestem już zaangażowany. Sądzę, że towarzyszy mi obecnie ogromny zawód, że zerwała się jakaś cięciwa, choć F1 jakby urealniła się. Wydarzenia, jakie miały miejsce i postawa ludzi otaczających Roberta, w tym Alonso, Bullier’a, Ferrari i Lotusa (tego samego, który walczy z Lotusem Renault o prawa do nazwy), a także wszystkich chyba zespołów, dała mi do zrozumienia, że Formuła tak naprawdę jest tworzona przez zwykłych ludzi, podlegających tym samym prawom fizyki – poczułem, ze ta tragedia skądinąd, połączyła ludzi. I bardzo wymowna dla mnie była postawa Daniele Morelli, człowieka, którego pamiętam z filmu o Robercie Kubicy “Moja psja”, jako człowieka młodszego, dystyngowanego o mądrych i dobrych oczach. Tym razem był to bardzo zmęczony i cierpiący człowiek, tylko oczy pozostałe te same – dobre. Ciesze się każdą chwilą, kiedy Robert jest z nami, bo nadal jest…, wciąż ten sam, twardy, ale dobry, przyciągający do siebie jak magnes. Dla mnie F1 to Robert, cokolwiek by to oznaczało dla innych. Technika potrzebuje ducha, dopiero wtedy jest kompletna.
(08 Feb 21:31)
Zachęcam do częstszego udzielania się. Taki komentarz to ozdoba każdego wpisu.
(08 Feb 21:57)
Kurcze,jestem tu raczej nowa,i zapewne o F1 wiem o połowę mniej od was.Pisze to co mam w sercu i to co czuję.
Masz rację.Od tej ,,tragedii” F1 stała się dla niektórych z nas bardziej,,normalniejsza”.Dotychczas myślałam , że Formuła 1 to tylko kasa,wielkie osobistości,sława i chęć wygrywania,a między tym Robert (człowiek,który doszedł tu dzięki swojemu uporowi,ogromnemu talentowi, a przede wszystkim pasji ). Teraz wiem, że jest druga strona medalu – prawdziwi przyjaciele,troska,smutek,żal ,radość i miłość do tego co się robi. Uważam tak samo jak ty,dla mnie F1 to Robert.Jest jakby dopełnieniem tego, czego brakowało mi w F1. Zdjęć ani filmu z wypadku Roberta nie oglądałam i nie zamierzam oglądać.Nie wiem czy dałabym radę…
Na pytanie czy będę oglądać wyścigi bez udziału Roberta? Odpowiedz z mojej strony jest prosta – Tak,bo wciągnęłam się w tą ,,zabawę”, a gdy Robert wróci w maju (wierze z całego serducha) to będę oglądała wyścigi ze zdwojoną radością,szczęściem i skupieniem. Będę się cieszyć z najmniejszego sukcesu Roberta dwa razy więcej niż w poprzednim sezonie,bo wiem, że ten wypadek mógł skończyć się o wiele tragiczniej dla RK i także dla nas…
(09 Feb 03:27)
F1 ma więcej wymiarów, niż tylko czysty biznes, dlatego tak przyciąga. Ta kasa czasem wkurza, jednak bez niej nic by nie było w tym sporcie. Nawiązując do tych “zdjęć i fimów”: Wiesz, ja przez długi czas nie oglądałem ani zdjęć, ani filmów z tragedii WTC. W tym czasie w ogóle wyłączyłem TV, czując zbliżający się medialny szum. Teraz reaguję trochę inaczej. Doskonale czuję sztuczną sensację, i po prostu od niej uciekam.
(08 Feb 20:29)
Witam, chciałem grzecznie zapytać, czy się nie pogniewasz jak wkleję filmik Antti’ego na http://robertjestesmyztoba.wordpress.com/
Od czasu do czasu dyskutuje z młodzieńcem Antti’m, od lat podziwiam jego prace. Pytam dlatego, bo mnie zainspirowałeś i nie chce byś myślał, że coś ukradłem
Równocześnie chciałem podziękować za Wasze wpisy, dziękuje.
Pozdrawiam lutbar
(08 Feb 20:31)
To film Anttiego – mnie nie pytaj 😉
(08 Feb 20:55)
Przy okazji, masz świetny styl i wyczucie smaku, gratuluje !
(08 Feb 20:59)
W takim razie zapraszam częściej. Mimo, że ostatnio jest tu dość tłoczno to dodatkowe miejsce na pewno się znajdzie 😉
(08 Feb 21:12)
Postaram się! Wiesz, korba ma swoje minusy, zwłaszcza gdy już nie masz 30 lat ;)Ale dziękuje, mam w głowie pewien projekt, dam znać 😉