Solidarność

Dziś po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni zasiadam w loży komentatorów.

Jestem bardzo pocieszony postawą kierowców Formuły 1 wobec wypadku Roberta. Prawie wszyscy, w choćby najmniejszym stopniu, okazują, że go wspierają i są z nim. Jest to bardzo pocieszające, bo pokazuje, że nie są oni korporacyjnymi tworami i że sport motorowy nie jest tak bezwzględny, jak to bywa w seriach juniorskich. Niektórzy mogą stwierdzić, że to „zagranie pod publiczkę”, ale ja tak nie uważam. Dla mnie naprawdę wspaniałe jest to, kiedy widzę, że przyjaciel, a zarazem rywal na torze, przyjeżdża do szpitala.

Nie można także zapomnieć o relacjach kierowców w poprzednich latach. W mojej pamięci najbardziej tkwi przykład słynnej pary Senna – Prost. Wielcy rywale na torze. Wydawało się, że się nie znoszą, lecz nie mogli bez siebie żyć. Sprawdziło się przysłowie: „kto się czubi, ten się lubi”. Widzieliśmy nawet na f1talks film, na którym Ayrton przez radio mówi: „I miss you Alain”. Udokumentowaniem tej relacji jest fakt, że to właśnie Alain Prost niósł trumnę Brazylijczyka.

To właśnie jest dla mnie sport. Rywale na torze, solidarni poza trasą. W trudnych chwilach potrafią być razem.

autor: santos112

Polecam przypomnieć sobie wspomniany w tekście film:



Od siebie mogę dodać, że niesamowity jest również sposób w jaki kierowcy przekazują swoje wsparcie dla Roberta. Nie mówią “wylecz rękę” ale w większości są to słowa w stylu “do zobaczenia na torze”. To są ludzie z tej samej gliny. Doskonale rozumieją czym jest dla nich ściganie i nie potrafią sobie wyobrazić życia bez niego. Na szczęście informacje, które do Nas docierają są bardzo optymistyczne i nasz jedynak w F1 raczej nie będzie musiał nadwyrężać swojej wyobraźni.

P.S. Dlaczego piszę tak mało o Robercie? Dla równowagi bo inni piszą zdecydowanie za dużo…