Niesamowicie inny sezon
Kilka dni temu uświadomiłem sobie jak inny będzie ten sezon od poprzednich. Wszystko za sprawą filmu przedstawiającego ostatnie wyścigi na Albert Park. Sam film nie był dziełem sztuki dlatego nie umieszczałem go na blogu ale oglądając zdałem sobie sprawę jak bardzo obecność Roberta Kubicy na torze przykuwała moja uwagę.
Śledząc start każdego wyścigu (nierzadko z otwartymi ustami) moje oczy wpatrzone były tylko w jedno miejsce. W miejsce, w którym ustawiony był jego samochód. Nie miało dla mnie znaczenia czy była to pierwsza, druga czy siódma linia. On tam po prostu był. Mimo, że nadal na torze będzie 24 kierowców to jednak będzie mi go niesamowicie brakowało. Jego i emocji, które swoją niesamowita jazdą we mnie wywoływał.
Przez ostatnich kilka tygodni uciekałem od tych myśli ale teraz kiedy wszystkie zagadki techniczne, regulaminowe oraz kadrowe zostały rozwiązane temat znowu powrócił. Wielu z Was pisze, że “przerzuci” swoje wsparcie na Petrova lub innego “ulubionego” kierowcę. Ja chyba tak nie potrafię. Będę mocno ściskał kciuki za chłopaków Team Lotus bo wykonali niesamowitą pracę przez ostatni rok ale to nie to samo.
Pięciu mistrzów świata na torze, niesamowite konstrukcje, zapowiedź ogromnej walki… Ja to wszystko doceniam ale czy to wystarczy aby moje serce znowu zabiło mocniej? Czy to wystarczy aby zabiło tak jak wtedy kiedy on był na torze?
Czekam na Wasze odczucia na dzień przed starem sezonu…
P.S. Dawno nie popełniłem tak emocjonalnego wpisu.
(24 Mar 13:42)
“Śledząc start każdego wyścigu (nierzadko z otwartymi ustami) moje oczy wpatrzone były tylko w jedno miejsce. W miejsce, w którym ustawiony był jego samochód. Nie miało dla mnie znaczenia czy była to pierwsza, druga czy siódma linia. On tam po prostu był.”
Miałem dokładnie to samo… i będzie tak samo, gdy Robert wróci na tor!
(24 Mar 13:50)
Na “Team Lotus” czy na “Lotus Renault GP”? 😉
(24 Mar 13:52)
Team Lotus – nie pomyliłem się 😉
(24 Mar 14:36)
…w takim razie powinieneś napisać “1 Malaysia Team” bo nie można się nazywać inaczej jeśli za ta nazwę nie zapłaciło ;-).
(24 Mar 14:38)
Jak widać można…
(24 Mar 14:42)
To jest taka sama sytuacja w której złodziej coś kradnie i mówi że to jest moje dopóki mi tego nie udowodnicie, chociaż sprawa jest oczywista.
I gdzie to w takiej sytuacji Legenda…
(24 Mar 14:48)
Myślę, że sprawa jest bardziej złożona. Z tego co doczytałem Hunt otrzymał pieniądze ale na kilka dni przez rozprawą chciał renegocjować warunki umowy. Fernandes odmówił…
(24 Mar 14:41)
Ja w zeszłym jak i w tym sezonie kibicuje Toro Rosso. Choc w zeszłym sezonie istotnie priorytetem był Robert i Team Renault. Natomiast będę trzymał kciuki za Kobayashiego no i Alonso. Byc może któryś z “nowych kierowców” wzbudzi moją sympatię.
Zamieszczę jeszcze link do wg. mnie ciekawego materiału “propagandowego” RedBull vs. ToroRosso
http://www.youtube.com/watch?v=QNmIOS4zuac
(24 Mar 15:41)
“Od 2007 roku, jestem kierowcą mocniejszym psychicznie. I tym razem będzie tak samo, kiedy wrócę będę w dobrej formie psychicznej. Muszę wrócić jeszcze w tym roku”.
Kurcze,a ja widzę dalej też żółty bolid i rzeczywiście kompletnie nie wiem, jaki będzie dla mnie ten sezon. Po prostu , Robert był i to było coś oczywistego ,no a teraz go nie będzie. Ale bez przesady.To tylko kilka wyścigów,może kilkanaście..
Na ten czas będę kibicowała TL. Po tych materiałach ,które prezentowałeś wcześniej doszłam do wniosku, że to naprawdę team z krwi i kości, który zaczynał od zera,włożył w to tyle pasji i zaangażowania (mimo że nikt nie dawał im szans), a teraz kto wie…
(24 Mar 16:15)
A ja ciągle będę kibicował Robertowi w jednym z najważniejszych i najcięższych wyścigów w całej jego przepięknej karierze. 2003 i 2007 to tylko lekkie otarcia na bolidzie, uszkodzenia przedniego skrzydła i nijak ma się to do doszczętnie rozbitego bolidu w 2011. I jedno jest pewne, za rok pojawi się na australijskim gridzie i po raz kolejny pokaże całemu świat jak tak się jeździ.
(24 Mar 16:24)
W pełni zgadzam się z autorem wyścigi w tym sezonie nie będą takie same, ale świat toczy się dalej kochałem ten sport kiedy Roberta tam jeszcze nie było i będę kochał go dalej mimo jego chwilowej absencji. A w tym sezonie będę kibicował Schumacherowi, zawsze byłem wielkim jego fanem i mam nadzieje że zmyje tą plamę z zeszłego sezonu z pięknych kart swojej historii że “dziadek” napsuje trochę krwi młodym wilkom. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów F1 a nie oglądających “formułę pierwszą” bo jeździ tam polak.
(24 Mar 17:26)
Robert jest oczywiście moim ulubieńcem i przez niego i dla niego biło moje serce podczas wyścigów. Teraz kibicuję mu tak samo mocno, bo tak jak powiedział Phil, właśnie teraz trwa jego najważniejszy i najcięższy wyścig w całej historii. Jednak mimo jego absencji i oczach po części skierowanych w stronę Włoch, będę śledził i emocjonował się Formułą 1, bo ją też kocham i F1 bez Roberta jest inna, ale na pewno nie odpuszczę, bo jestem jej fanem.
(24 Mar 17:57)
Co się jeszcze tylko tyczy Roberta, tak się zastanawiałem nad “wymarzonym” scenariuszem dla jego powrotu i jak na mój gust mógłby wystartować w wyścigu datowanym na 11.09.2011 i w dodatku go wygrać. Niesamowite by to było…
(24 Mar 18:03)
Mi się tak osobiście marzy jego powrót w wielkim stylu w Monaco, wielkie zwycięstwo i choć wiem że to nie możliwe to pomarzyć można….
(24 Mar 18:11)
Na Monaco jeszcze przyjdzie pora 😉 Popatrz na moją “hipotezę” : koszmarny wypadek we Włoszech, przerwa od F1, wielki i medialny powrót zwieńczony zwycięstwem na Monzy, świątyni szybkości we Włoszech… Przy okazji symbolika samej daty, dziesięciolecie olbrzymiej tragedii i wydarzenie które na stałe zapisze się na kartach historii F1, powrót Mistrza którego wielu skreśliło…
(25 Mar 18:06)
ja co dzień w pracy zajmuję się opracowywaniem budowy mebli, przewija mi się tego każdego dnia naprawdę dużo i wyobraźcie sobie, jak nazwy tych mebelków są różne i różniste, tak wczoraj akurat trafił się mebelek o nazwie “MONZA”…
czyżby to miał być jakiś znak… 🙂
zwykle nazwy nie mają nic wspólnego z wyścigami… 🙂
(24 Mar 18:13)
Ja bym bardzo chciał, żeby Robert wystartował w moim ulubionym wyścigu, czyli GP Belgii. Gdyby tak się stało wtedy wynik zszedłby na drugi plan. Oczywiście wszystko zależy od stanu zdrowia no i też od wyników kierowców LRGP.
(24 Mar 18:15)
To raptem tylko dwa tygodnie różnicy. Kto wie, kto wie…
(24 Mar 19:10)
Ja jednak popieram hipotezę Phila. Monza – pierwsze podium i “domowy tor” (pół życia we Włoszech), wielki powrót po tragicznym wypadku w rocznicę tragicznego wypadku… Duża symbolika.
P.S. Nie wiem jak Wy, ale po takim wyścigu musiałbym skorzystać z tony chusteczek i opieki kardiologa 🙂
(24 Mar 19:31)
Co by to były za emocje… Tfu! Co ja gadam! Co to BĘDĄ za emocje !!!! 😀
(24 Mar 18:09)
Sam nie wiem na kogo “przerzucę” swoje wsparcie i czy w ogóle to zrobię. Może z czasem po kilku wyścigach zacznę podświadomie komuś bardziej kibicować, póki co nie myślę o tym. Czuję się podobnie jak rok temu kiedy nowy sezon zaczynał się bez Raikkonena, któremu mocno kibicowałem. Jednak wtedy pozostał jeszcze Robert, którego zawsze wspierałem bardziej. Tym razem nie widzę kierowcy, któremu miałbym jakoś szczególnie kibicować…
(24 Mar 18:46)
Tylko nie zaśpijcie! Przestawiamy zegarki i nastawiamy budziki.
Poczuję pustkę… no i się poryczę na starcie 🙁
Mam nadzieję że Nick nie będzie w czołówce. Tak, jestem podła.
I nie mam faworyta, bo nim zawsze był, jest i będzie tylko Robert.
(24 Mar 19:06)
A w 2012 liczymy na tytuł Mistrza Świata 😉
(24 Mar 20:18)
Heh:D Wierzymy ludziska..
(24 Mar 19:56)
W połowie wpisu przewinąłem do początku prawdzić czy to napewno Twój wpis:) Już myślałem że opublikowałeś czyjeś odczucia a tu taka niespodzianka:) Ja czuje się tak jak wtedy gdy Robert nie mógł z różnych powodów ukończyć wyścigu, niby wyścig trwa ale…
(24 Mar 20:01)
W związku z tym, iż szybko Go nie zobaczymy za kierownicą…
http://vimeo.com/20016917
🙂
(24 Mar 21:15)
GENIALNY FILM! Kwintesencja. To za co kocham Formułę 1 i Roberta. Chyba warto czekać dla tak wspaniałych manewrów ukazanych na filmie i nie potrzebujemy do tego KERSu czy DRSu, tylko genialnego kierowcy i w tym kierunku powinna zmierzać FIA – człowiek, nie maszyny. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy znowu zobaczę Go w akcji. Robert, już tęsknię!
(24 Mar 21:58)
film rewelacja.
(24 Mar 20:30)
A ja mam wielką nadzieję, że Robert ma wszystko w d… i od pamiętnego dnia w lutym tego roku stanie się jeszcze większym egoistą. I będzie robił to co kocha. Tyle…
(24 Mar 21:38)
“Jak widać można…”
A to to się jeszcze panie kolego zobaczy…
sprawa trwa.
Team Lotus… TFU!
(24 Mar 22:39)
Sercem będę za Lotusem Renault bo to samochód stworzony przez i dla Roberta.
Będę kibicował Kamuiemu-to świetny wojownik,szkoda że nie jeździ razem z Robertem.Polski husarz i japoński samuraj “pozamiataliby” sporo w tym sezonie.
(24 Mar 23:09)
Jakby to pięknie było gdyby Robert pojawił się już na Monzy. Włochy Go zatrzymały, może Włochy wypuszczą.
(25 Mar 01:08)
Może się okazać, że Monza to będzie jednak…za wcześnie.
Robert powinien po prostu wrócić do zdrowia. Nic nie musi, nie musi się wsłuchiwać nawet w najbardziej pobożne życzenia. Ten samochód był stworzony przez niego, zastanawiam się co może czuć, co będzie czuł rano w niedzielę, kiedy zgasną światła na Albert Park…
Kibicuję Lotusowi Renault – bo to team Roberta, kibicuję Nickowi – czemu nie – wrócił w momencie niechcianym przez nikogo, doceniam, że był szczery i nie krygował się, powiedział wprost, że od razu myślał, że to dla niego szansa. Nie rozumiem ludzi, którzy odwracają się od niego tylko dlatego, że jest Niemcem albo zastąpił Roberta – przecież to auto musi mieć kierowcę, to był najlepszy wybór. Kibicuję też Alonso, to od lat. Najpierw zawsze Robert, potem Fernando, wg mnie to najlepsi kierowcy w stawce. Będzie ciekawie, oby aż do końca. Choć zupełnie inaczej, bo te kilka sezonów, na każdym starcie to było wypatrywanie najpierw białego potem żółtego punktu…Wszystkim życzę wspaniałych emocji!
(25 Mar 21:58)
Ten sezon nawet, gdyby Robert był zdrowy byłby zupełnie inny. Zmiany regulaminowe, nowe opony, to wszystko o czym dyskutuje się już od wielu miesięcy powoduje, że liczba niewiadomych wzrosła w tempie logarytmicznym. Ale niestety wypadek się wydarzył, Roberta brakuje i jakoś nie potrafię się cieszyć, aż tak mocno początkiem sezonu. Od ostatniego GP nie mogłem się doczekać pierwszego weekendu wyścigowego, ale teraz to zupełnie inna sprawa. Jestem po prostu bardzo ciekawy, jak Roberto poradziłby sobie z obsługą KERSu i ruchomego skrzydła. Jakie miałby osiągi w bolidzie szytym na jego miarę… W zasadzie to jestem pewny, że wszystko wychodziłoby mu znakomicie, a z ewentualnych błędów szybko wyciągałby wnioski. Nie mniej jednak najważniejsze jest teraz jego zdrowie i pomimo tego, że uwielbiam F1 nie tylko za naszego Kubicę, to jednak jego stan zdrowia i nadzieja na to, że wyzdrowieje w pełni zajmuje mój umysł częściej niż analiza usprawnień bolidów poszczególnych teamów.