Poza klasyfikacją
Dziś bardzo krótko, bo nadal tryb chorobowy. Po problemach z przegrzewaniem (czytaj: ponad 40 stopni gorączki) pojawiły się problemy z widocznością (czytaj: zapalenie spojówek w oku prawym i lewym). Pisząc tego posta mam wrażenie, że wszyscy, którzy nie przepadają za moim piórem wbijają mi szpilki w oczy.
Od listy chorób, które mnie ostatnio dopadły gorszy był jedynie wyścig w Walencji. Po pierwszych wyścigach sezonu i fenomenalnej Kanadzie to, co zobaczyliśmy podczas GP Europy nie powinno nawet zostać zaliczone do klasyfikacji generalnej. Emocje były tak ogromne, że pierwszy raz zdarzyło mi się zasnąć podczas wyścigu. Mało tego, kiedy dziś podjąłem drugą próbę skończyło się tak samo. Tłumaczę to trochę moim obecnym stanem, ale totalnie nie było na czym oka zawiesić.
Nie pomogły czary z oponami (Pirelli przywiozło inne mieszanki niż zapowiadało), ani nawet podwójna strefa DRS. Vettel zrobił to, co do niego należało. Liczba błędów na ten sezon została wykorzystana, teraz konkurencja musi szukać swojej szansy zdecydowanie na innym polu. Mit mapy został moim zdaniem obalony, Red Bull zawdzięcza swoje świetne tempo bardzo udanej konstrukcji. Dodał bym jeszcze szczyptę talentu młodego Niemca, który potrafi perfekcyjnie wykorzystać samochód, notując na każdym okrążeniu niemal identyczne czasy. Alonso umiejętności i serca starczyło jedynie na walkę z jednym bykiem, co i tak oceniam bardzo pozytywnie.
Jedyny jasnym punktem niedzielnego wyścigu jest dla mnie jazda i wynik Jaime Alguersuariego. Ten młody chłopak był ostatnio pod dużą presją mediów. Nie schował uszu po sobie, pojechał bardzo solidnym tempem i po wyrównanej walce z Rosbergiem dowiózł cenne punkty do mety. Na plus również Perez i di Resta.
Mam nadzieję, że Wy macie się nieźle i zostawicie kilka ciekawych uwag na temat wczorajszego wyścigu.
(27 Jun 21:22)
Wszyscy wyścig ukończyli, co ostatnio zdarzało się bardzo rzadko. Szczerze to nie pamiętam kiedy ostatni raz….
(27 Jun 22:46)
Zdarzyło się trzeci raz w historii… ostatnio GP Włoch 2005 i GP Holandii 1961.
(28 Jun 08:01)
Ale też pierwszy raz skończyło wyścig 24 kierowców:)
(28 Jun 18:23)
Dla ścisłości jest jeszcze GP USA 2005, kiedy wystartowało 6 kierowców i tylu też skończyło.
Czyli formalnie 4-ty wyścig w który ukończyli wszyscy startujący.
(27 Jun 21:40)
Ale potwierdza się cały czas jedno, jak tor jest źle zaprojektowany to potem są takie a nie inne wyścigi, nie było tu jeszcze dobrego wyścigu i zapewne nie będzie niestety.
(27 Jun 21:51)
Tor rewelka, ale tylko dla tego, kto po nim sobie zakręca, kiedy w końcu dojdą do wniosku, że bankrutującego kraju nie stać na 2 nudne wyścigi? 🙂 Tam nawet nigdy nie pada, jedyna rzeczka wyschła z 600 lat temu…
Pozostaje mieć nadzieje na wykwintny Silverstone.
(27 Jun 23:17)
Również przysnąłem pod koniec mimo, że jestem zupełnie zdrowy 🙂
(27 Jun 23:27)
No to jest nas juz trzech ;D, to chyba jakaś “magia” tegorocznej rundy GP Europy
(28 Jun 15:14)
Dopisuję się do listy.
(27 Jun 23:26)
Zacznę od życzeń, szybkiego powrotu do zdrowia.
Co do wyścigu, to też nie będę oryginalny. Nic z niego nie pamiętam, jakoś uciekł mi z pamięci. 🙂 Brakuje trochę tej brutalności bolidów, nieprzewidywalności i nazwijmy to zdarzeń, czy nawet ciężkiego charakteru Schumiego. Ciągle też żałuję, że nie ma tankowania bolidów w trakcie wyścigu. Kierowcy pozwalali by sobie na bardziej agresywną jazdę na bogatej mieszance i wtedy by się dopiero działo. A teraz systematycznie ucina się Formule jaja i symuluje widowiskowość. No nic, pozostaje nam czekać na następną rundę.
(27 Jun 23:35)
Zdrowia zatem życzę autorowi. ;]
Co do wyścigu, strasznie nudny, mnie zawiedli panowie z LRGP, Witek popełnił klasyczny błąd za wcześnie przełączając na drugi bieg, a Nick nie mógł nawiązać walki z teoretycznie dużo słabszymi ekipami. Mercedes zdobył chwilowo dużą przewagę i tylko błędy Schumachera sprawiają, że nadwyżka punktowa (głównie z 2 pierwszych startów) nie stopniała do końca. Co do Alguersuariego, to ciekawy wywiad z nim przed wyścigiem przeprowadzili panowie z BBC, zaliczył dobry wyścig i oby tak dalej, bo (spróbuję tej słynnej maniery komentatorów z polsatu) sympatyczny Hiszpan ma zaledwie 21 lat, imponujące.
(28 Jun 05:31)
Zgadzam się z przedmówcami nuda..nuda…NUDA! I następna głupota zakazywanie zespołom czegoś w środku sezonu! Dlaczego nie zakazali podwójnych dyfuzorów 3 lata temu jak BrawnGP dystansował wszystkich,dlaczego nie zakazali kanłu F ? Teraz też mogli poczekać do końca sezonu.Miało być atrakcyjniej a jest wielkie G..!
(28 Jun 08:34)
Przyłączam się do tych co zasnęli na tym wyścigu takiej nudy to od…. zeszłorocznej walencji nie widziałem.
(28 Jun 15:49)
A ja się przyznam, że w połowie wyścigu musiałem wyjść i było mi się bardzo ciężko oderwać od telewizora. Wciągnąłem się w walkę Alo z Web. Moim zdaniem było na co popatrzeć i nie oceniam tak krytycznie Walencji.
P.S. Nie, nie jestem Hiszpanem 🙂
(28 Jun 18:34)
2 dni potrzebowałem na zobaczenie całego wyścigu. Dobrze, że nie oglądałem wyścigu na Polscie bo by mnie musieli budzić.
Bardziej ciekawe były to co BBC pokazało przed i po wyścigu (wywiady itp).
Tego rodzaju wyścigi to tylko sztuczne nawadnianie może uatrakcyjnić. Mogą również dodać wybuchy min, policyjne blokady …
(30 Jun 22:42)
nie ma co marudzić – w porównaniu z zeszłoroczną Walencją, można powiedzieć wyścig rewelacyjny 😉
wstyd dla tych co zasnęli – prawdziwy kibic zostaje do końca, zawsze są przecież red bulle (myślę o napojach)
(Autor blogu jest oczywiście usprawiedliwiony)
– chyba czas, żeby Robert wrócił – drzemanie definitywnie się skończy!
(01 Jul 20:36)
A ja się dobrze bawiłem. I wyprzedzenia były i ogólnie nie było źle . pozdr