Trudny wybór
Kilka sytuacji, z ostatnich dni zwróciło moją uwagę na kwestię zatrudnienia młodych kierowców. Pojawienie się Daniela Ricciardo w HRT, oraz wywiad jakiego udzielił Hulkenberg uświadomił mi istnienie pewnego problemu, z którym muszą się zmierzyć osoby wchodzące do najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata. Obaj kierowcy prezentują dwie skrajne różne postawy, ale o tym za chwilę.
Rzadko się zdarza, aby młody kierowca miał tak łatwy start jak na przykład Lewis Hamilton. Jego pojawienie się w McLarenie dla wielu było zaskoczeniem, ale jeśli prześledzić jego wcześniejsze losy i przyjrzeć się ludziom, których miał za plecami to nie ma wątpliwości, że miejsce w zespole na niego po prostu czekało. Od razu stał się gwiazdą, nie tylko na torze, ale również poza nim. Sukcesy sportowe, agresywny styl oraz medialna osobowość młodego kierowcy sprawiły, że stał się i do dziś jest ulubieńcem Brytyjczyków.
Jednak nie każdy dysponuje tak ogromnym wsparciem i wtedy trzeba podjąć decyzję, które może zaważyć na całej dalszej karierze. Skoro szczyty są niedostępne to trzeba celować nieco niżej. Pytanie brzmi jak nisko? Czy tak nisko jak Daniel Ricciardo, który wybrał na swój debiut najsłabszy zespół w stawce, czy może nieco wyżej, ale za cenę “ławki rezerwowych”? Trudny wybór… Ricciardo poszedł w ciemno, tylko po to aby zasmakować wielkiego ścigania. Hulkenberg przed obecnym sezonem odrzucił posadę podstawowego kierowcy w zespole Virgin Racing i wybrał Force India, ale w wersji “jeden piątek na pół sezonu”.
Obaj mają wiele do wygrania, ale i wiele do stracenia. Porównanie nie jest do końca sprawiedliwe, bo Hulkenberg nie jest debiutantem i zrobił już trochę kilometrów. Jednak nie w tym rzecz. Ricciardo z pozycji mocnego debiutanta, na którą sobie zapracował w niższych seriach, może szybo zostać zaszufladkowany do grupy straceńców, którzy w każdym wyścigu mogą co najwyżej ukończyć, a przy odrobinie szczęścia nie dać się zdublować po raz piąty. Druga sprawa to kwestia motywacji i rozwoju. Czy ciągłe spoglądanie w lusterko może czegoś nauczyć? Czy bycie wyprzedzanym grubo ponad pięćdziesiąt razy w wyścigu może motywować do walki? Oba pytania są mocno dyskusyjne i odpowiedź na nie zależy w dużej mierze od charakteru kierowcy.
Hulkenberg obawiając się tego o czym pisałem wyżej nie chciał zacierać wrażenia, które zrobił w końcówce zeszłego sezonu. Z tego punktu widzenia nic nie traci, ale czy roczny rozbrat z kierownicą nie zaszkodzi bardziej? KERS, DRS, nowe opony. Może się okazać, że nawet w przypadku znalezienia nowego pracodawcy ponowny start będzie bardzo trudny. Czas pokaże, która z postaw zaprocentuje bardziej, ale Was proszę abyście w komentarzu na chwilę postawili się w roli debiutanta, który stanął przed takim wyborem.
Zdjęcie w miniaturze World © Sutton
(16 Jul 22:23)
Rzeczywiście jest to bardzo trudny wybór i jak widzimy zawodnicy wybierali różnie. Dlatego bardzo podoba mi się opcja o której ponoć dyskutuje FIA, mianowicie wewnątrz sezonowe testy dla młodych kierowców. Zapewniając odpowiednią ilość czasu i dobry sprzęt, zespół może dość obiektywnie ocenić umiejętności danego kierowcy, przy okazji zapewniając mu bezcenne doświadczenie.
(17 Jul 07:53)
Ricciardo może i zadebiutował w najsłabszym zespole, jednak pamiętajmy, że ma on spore poparcie Red Bulla. Bolid HRT pewnie został użyty, aby Daniel mógł zdobyć nieco doświadczenia. Zawszę to lepsze niż same testy młodych kierowców.
(17 Jul 10:01)
Ricciardo też powiedzmy sobie szczerze – wątpię że mógł odmówić zajęcia miejsca w HRT nie blokując sobie jednocześnie możliwości zajęcia miejsca w torro rosso.
(17 Jul 11:07)
Witam,
Odniosę się do Daniela Ricciardo, a to dlatego że warto obserwować co z nim się dzieje. Moim zdaniem bedziemy mogli oglądać jego poczynania w przyszłym roku w toro rosso a nawet u boku S.Vettela. A to dlatego że Red Bull niejako nie pewny formy obu kierowców toro rosso postanowił narazie nie zmieniać składu młodej ekipy i płaci zespołowi HRT 200,000 Euro za każdy wyścig w którym młody australijczyk zdobywa doświadczenie a raczej obywa się z F1. Nie marwiłbym się tym że zostanie on zaszufladkowany jako nie wyciosany potencjał który będzie obijał się o słabe ekipy. Takie jest moje zdanie, red bull szykuje go do debiutu w przyszłym sezonie, jestem tego pewien, pytanie jest tylko gdzie? moim zdaniem w red bullu na 70%. Pozdrawiam
(17 Jul 11:35)
Z tej dwójki bardziej podoba mi się postawa Ricciardo. Moim zdaniem on i tak nie ma nic do stracenia, ma pewny angaż na przyszły rok w STR a może i nawet w RBR… Swoją drogą Hulkenberga też rozumiem, jest niemal pewnym kandydatem do objęcia posady podstawowego kierowcy w FI, co wcale nie musi nastąpić późno. Di Resta najprawdopodobniej przeniesie się do Mercedesa, nawet jeśli nie w następnym sezonie to w 2013 już raczej tak. Sadzę, jednak, że wcześniej Mallya podziękuje Sutilowi, który przez 5 lat w F1 nie pokazał nic szczególnego.
(18 Jul 12:26)
Moim zdaniem obaj kierowcy postąpili słusznie.
Ricciardo: ma za sobą Red Bulla i niemal pewne starty w Toro Rosso (teraz mała niespodzianka, bo okazało się, że ani Jaime ani Sebastien nie zamierzają oddać miejsca), więc może sobie pozwolić na marnowanie w HRT i uczenie się zasad niebieskiej flagi, fakt, że wiele może się nie nauczyć z tyłu, ale zawsze zdobędzie cenne doświadczenie (trening w piątek rano a cały weekend = spora różnica)
Hulkenberg: on nie ma takich tyłów i choć udowodnił na co go stać, nie możne być pewny startów; wg mnie bardzo dobra decyzja, bo myślę, że rok bez kierownicy zaszkodzi mu mniej niż zmniejszenie jego wartości jazdą w takim HRT czy Virgin; spójrzmy na Liuzziego – jak wyglądał rok temu, a jak postrzegany jest teraz; myślę, że ciężko byłoby Hulkenbergowi po przygodzie w ogonie stawki zdobyć miejsce w lepszym zespole, a teraz może liczyc na zastąpienie Sutila lub szczęście w przyszłym roku (wg on jest lepszy od Heidfelda tylko brakuje doświadczenia)