Wszystkie drogi prowadzą do Maranello?
Słowo się rzekło na Twitterze, więc myślę, że i tutaj należą się Wam wyjaśnienia. Późnym wieczorem włoskie media zasugerowały, że w przyszłym sezonie Robert Kubica może być członkiem zespołu Ferrari. Niestety chodzi “jedynie” o posadę kierowcy testowego. Scenariusz przewiduje pierwsze jazdy Kubicy na torze w Mugello, gdzie do dyspozycji ma mieć bolid z 2009 roku, posadę kierowcy testowego w 2012 oraz miejsce u boku Alonso w 2013.
Całość brzmi dość nieprawdopodobnie, jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie wypowiedzi szefostwa Ferrari o potrzebie zatrudnienia młodego wilka, który mógłby się uczyć od Alonso i za kilka lat dać włoskiej stajni wiele radości. Jednak z drugiej strony historia o Kubicy w Ferrari powtarzana jest od kilku lat, więc może pora aby się w końcu wydarzyła? Paradoksalnie w momencie, kiedy Kubica nie jest na szczycie, ale w życiowym zakręcie.
Kubica w Ferrari, to nie tylko pobożne życzenie polskich kibiców. Osoby stojące na czele zespołu z Maranello wielokrotnie podkreślały, że Polak, ze względu na swój ogromny talent oraz włoską przeszłość idealnie pasuje do czerwonego kombinezonu. Włoscy kibicie znani z bezgranicznej miłości do swoich kierowców, również Kubicę obdarzyli ogromną sympatią, mimo, że nie przejeździł w Ferrari ani sekundy.
Joe Saward zdradził niedawno, że Robert miał już wstępną umowę z Ferrari na występy w sezonie 2013, ale wypadek spowodował, że została ona anulowana. Ta informacja wcale nie musi oznaczać, że Ferrari dało sobie na wstrzymanie z Kubicą. Układ, o którym napisałem w pierwszym akapicie wydaje się dobrym rozwiązaniem dla obu stron. Robert bez pospiechu będzie wracał do zdrowia, mogąc do woli testować w Mugello, a kiedy przyjdzie właściwy moment to i miejsce w piątkowych treningach się znajdzie. Dla Ferrari nie będzie chyba lepszej możliwości na sprawdzenie, czy Robert nadal jest tym samym zawodnikiem, co przed wypadkiem.
Sprawę nadal traktuję jak opowieść z Narnii, ale jest to sygnał, że Kubica wcale nie musi rozpocząć przyszłego sezonu w zółto-czarnych barwach. Takie rozwiązanie zdaje się mieć na obecną chwilę więcej plusów niż minusów. Przede wszystkim daje naszemu kierowcy więcej czasu na powrót do pełnej sprawności, bez pośpiechu, w rytmie ustalonym przez lekarzy, a nie przez terminarz wyścigów. W perspektywie jest to, o czym Robert na pewno po cichy marzył, czyli posada pierwszego kierowcy w zespole Ferrari. Po prostu historia z happy endem.
(29 Sep 09:56)
Bardzo ciekawe informacje no i trafne spostrzeżenia autora. Już kiedyś tu pisaałem na forum pod jakimś artykułem o tym, że Kubica w czerwonym kombinezonie w 2012 w obecnej sytuacji Roberta i zespołu Ferrari to nie jest wcale taka nielogiczna i nieprawdopodobna możliwość. Jeśli Kubica odzyska sprawność fizyczną i dojdzie to czysto sportowej wysokiej formy to naprawdę może to być solidne wzmocnienie. Oprócz tego co w powyżej w artykule, biorąc też pod uwagę biznes, który jest częścia Formuły1, można jeszcze dodać że i tu jest duże pole do manewru. Wiemy już przecież, że Ferrari w tym roku nie włączy sie do walki o żaden mistrzowski tytuł. Jak Vettel z Weberem będą dalej tak jździć to oczywiście dwa tytuły zdobyte przez Redbulla. Brak sukcesów w F1 to nie jest to czego oczekują włodaże, kibice(pieniązki) i sponsorzy(pieniązki) Ferarri. Jest tam w tej chwili potrzeba skupienia pozytywnej medialnej uwagi na zespole aby dbać o dobry wizerunek firmy(pieniązki). Powrót Kubicy do F1 będzie dużym medialnym wydarzeniem, każde media się tym zainteresują i będą o tym mwółiy, a loga sponsorskie zespołu w którym Kubica będzie występował będą w tych relacjach mediów do nas docierały(pieniązki). Jestem pewien że ujęcia kamer na bolidzie Polaka na początku sezonu beda skupiały się wielokrotnie nawet jeśli to będą tylko piątkowe treningi. Reasumując od storny marketingowej, biznesowej, medialnej, to bardzo atrakcyjny kąsek taka historia waleczącego z poślizgiem na życiowym zkaręcie Roberta Kubicu. Mnie się to osbiście nie podoba, że media z walki człowieka o jego własne życie mogą i zrobią sobie show, ale tak jest niestety, jednak paradoksalnie ta bezwzględność mediów i biznesu może być dla Kubicy dużą szansą by trafić do Ferrari. Pozdrawiam
(29 Sep 13:08)
Zastanawiam się dlaczego ten wpis jest przy wpisem z 27.09 a 28.09 skoro wyszedł 29.09 jakbym nie zajrzał na twittera to był go przeoczył.
(29 Sep 15:48)
Jeśli Robert ma jeździć w słabym zespole z ubogimi środkami finansowymi na rozwój to lepiej żeby wcale nie jeździł w 2012 roku i nich wkroczy do wyścigów w Ferrari, które gwarantuje zawsze poziom i możliwości przynajmniej pierwszej czwórki zespołów. Ferrari czasami ma potknięcia na początku sezonu, ale w trakcie zawsze robi ogromny postęp. Lotus Renault w 2012 roku nie będzie chyba tak mocne żeby Robert mógł pokazać całemu światu dobrą formę. Taka opcja przygody z Ferrari byłaby dla niego idealna.
(29 Sep 15:57)
moim skromnym zdaniem wątpie by kubica na to poszedł, z tego co sie zorientowałem wielką radość czerpie własnie z scigania sie 🙂 wiadomo testy to rowniez motyw do zaspokojenia swoich potrzeb zwiazanych z jazda ale chyba to by było za mało dla samego kubicy. Ze sporym dylematem zderzyli by sie tez włodarze zespołu gdy po testowych piatkach i konsultacjach z inzynierami okazało by sie ze kubica idealnie odwala swoja robote i nakierowuje prace nad bolidami na włąsciwy tor, co w konsekfencji pozwala byc konkurencyjnym. Moze teraz zbytnio popłyne ale dopóty kubica miał swoj wkłąd w prace nad bolidem LR(przerwa miedzy sezonami)to i rusek i niemiec zdolałi zdobyc podium, problem chyba pojawił sie gdy zabrakło tego motoru napedowego w postaci swietnie “czytającego” sfery w jakich nalezało by rozwijac bolid 🙂 Hmmm jak dla mnie kubica w ferari jak najbardziej , ale z mozliwością scigania sie juz w roku 2012. oczywiscie w momencie gdy masa pozostawał by juz w cieniu. A dla mnie (o ile kubicy zdrowie dopisze) to tylko kwestia niedługiego czasu.
(29 Sep 16:11)
Rzeczywiście, w układzie Ferrari-Robert widać więcej plusów niż minusów, a przynajmniej tak to wygląda. Jak by nie patrzeć, to wygląda to dla kariery Roberta perspektywicznie. Oby tak się stało.
(29 Sep 16:14)
Też jestem bardzo ciekaw czy Kubica poszedłby na taki układ. Wiadomo, że wygląda to bardzo racjonalnie, ale Robert znany jest z tego, że uwielbia się ścigać. W dodatku Ferrari raczej nie pozwoliłoby na występy w rajdach.
(29 Sep 17:34)
Ten układ z ferrari to chyba nie najlepszy pomysł – według mnie. Chyba lepiej jeździć w słabszym LRGP niż być tylko testerem w Ferrari z opcją na 2013 rok. Co jeszcze nie przesądza że na 100% w 2013 roku będzie w podstawowym składzie(zmieni się szefostwo zmieni się układ zmienią się priorytety). Może to wszystko to tylko taka zagrywka managera Kubicy aby pokazać LR, że jego podopieczny ma kilka propozycji i nie jest skazany tylko na łaskę LR.
(29 Sep 18:11)
Morelli daje Robertowi kolejne sześć tygodni na podjęcie decyzji czy będzie jeździł w Lotus Renault. W ciągu sześciu tygodni niejedna umowa może zostać podpisana.
(29 Sep 18:17)
O patrzcie, nawet Andrzej B. znany jako Boro wypowiedział się w kwestii powyższego tematu 🙂
http://www.f1.v10.pl/Borowczyk,Podejrzewam,ze,Kubica,negocjuje,z,Ferrari,posade,testera,68699.html
Sprawa zaczyna nabierać rumieńców.
(29 Sep 18:29)
🙂
http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/s720x720/308871_220602867998757_100001471352406_634487_291046357_n.jpg
(29 Sep 20:34)
Przynajmniej wokół osoby Roberta coś się dzieje i nie jedna furtka jest uchylona, to dobrze, bardzo dobrze. Dla kibiców najlepiej by było żeby Robert już wsiadł w bolid nawet na ostatni wyścig 2011, ale to chyba nie najlepiej dla jego zdrowia. Osobiście chciałbym żeby Robert rozpoczął sezon 2012 w roli pierwszego kierowcy, minie już wtedy ponad rok od wypadku, więc rany chyba zostaną zagojone 🙂
(29 Sep 22:35)
“Nawet zakladajac ze faktycznie Robert nie wroci do F1 bedzie odnosil ogromne sukcesy w tym sporcie. Moim zdaniem stac go na przyklad na mistrzostwo swiata w rajdach plaskich. Ale generalnie za co sie nie wezmie bedzie to robil doskonale.”
Słowa pana Czarka Gutowskiego o Robercie. Jak widać, opcja nie wracania do F1 też jest wciąż jeszcze realna ale ogólnie pokrzepiajace i budujące słowa 😉
(30 Sep 06:12)
Oczywiście Robert ma również szanse zostać selekcjonerem kadry narodowej polskich kajakarzy górskich. Bez żartów. Nie po to chłopak poświęcił pół życia, żeby szukać substytutów swojej największej pasji.
(30 Sep 08:07)
…nie moge, jak czytam niektóre opinie to po prostu mnie rozwala. Chciałbym zobaczyć wasze miny za jakiś czas, kiedy?? Domyślcie się. @MRBIGSTUFF dobrze napisałeś. Kieruje to do tych, którym się wydaje że “coś wiedzą”
(30 Sep 10:38)
Nie ma co zionąć jadem w stronę moją czy tym bardziej pana Czarka. Jest to osoba publiczna, blisko związana z F1 i jak widać nie popada w hurraoptymizm tylko na spokojnie analizuje daną sytuację i nie wyklucza żadnej z opcji. Dopóki Robert nie wsiądzie do bolidu, nie zrobi kilkunastu(dziesięciu?) kółek i nie uzna, że to już najwyższa pora, najlepszy czas, że jest w pełni gotowy mentalnie i fizycznie (ręka, ramię po tylu zabiegach muszą być w odpowiednim stanie by wytrzymać długość wyścigu i przeciążenia które wcale nie są małe) to nikt nie może być w 100% pewien jego powrotu do F1, na należne sobie miejsce.
Na tę chwilę nie ma nic pewnego i ja mimo, że mam już cholernie dość tego oczekiwania, że brakuje mi Roberta tak, jakbym stracił co najmniej najlepszego przyjaciela to nie chcę wyprzedzać faktów. Wsadzałem Roberta do bolidu już na Monzę, pisałem o tym tutaj, rzeczywistość brutalnie sprowadziła mnie na ziemię. Trzeba czekać, trzymać kciuki, ciągle wierzyć, że się uda. Ale przy okazji myśleć trzeźwo i popatrzeć na to wszystko z trochę innej perspektywy. Co ma być, to będzie i po pewnym czasie przesadnego optymizmu wolę mieć mniejsze oczekiwania i pozytywnie dać się zaskoczyć niż rozczarować.
(30 Sep 20:14)
coś mi się wydaje że się znamy… 🙂 lub nie???
(30 Sep 21:57)
Bardzo możliwe 😀
Na F1talks zaglądam od dość dawna i staram się systematycznie udzielać 😉
(30 Sep 08:34)
Nie spodziewałem się tego, że jak zobacze artykuł “Kubica w Ferrari” to więcej będzie negatywnych komentarzy niż zachwytu nad możliwościami.
(30 Sep 09:40)
Hej kolego, witaj w Polsce.
(30 Sep 09:46)
Robert jest stosunkowo młodym zawodnikiem. Jeśli otrzyma miejsce w Ferrari w 2013 roku, to ma szansę na kilka tytułów. Start w LRGP w 2012 w żaden sposób go do tego celu nie przybliża.
(30 Sep 10:38)
Zdobyłby je. Pozostaje jednak zagadnienie Alonso. Trochę niewyobrażalne, przynajmniej dla mnie.
(30 Sep 10:41)
Gdyby te plotki okazały się prawdą to wg. mnie jest to najlepsze rozwiązanie. Pełen dostęp do toru Mugello to kolejny etap rehabilitacji. Nie wierzę, że Robert na starcie do GP 2012 jest w stanie być konkurencyjny na takim samym poziomie jak przed wypadkiem, nie mówie tutaj w żadnym razie o jakości bolidu, z którego miałby korzystać. Testy, rozwój bolidu i pełen ogień w 2013. Rozgoryczeni kibice martwią się, że po 2 sezonach bez Roberta zapomną o F1. A pomysły jakoby HRT czy Virgin racing to lepsze rozwiązanie niż rok jako testowy u czerwonych to najwieksze głupoty jakie słyszałem w ostatnim czasie. Istnieje wiele obaw o to jak potoczyłaby sie współpraca z Alonso ale jak zespół zareaguje kiedy KUB będzie w stanie rywalizować o najwyższe miejsce na podium? W Robercie jest więcej Włocha niż Polaka i to może być mocny atut w stronę wsparcia przez zespół.
(30 Sep 10:42)
W F1 jest zasada, że aby zdobyć mistrzostwo trzeba pokonać każdego, niezależnie od tego czy to jest Twój partner z zespołu. O dominację Alonso nad Kubicą raczej bym się nie martwił.
(30 Sep 10:45)
Może i macie rację, że funkcja testera będzie lepsza ale abstrahując czy kiedykolwiek w Ferrari jakiś kierowca testowy trafił do podstawowego składu?
(30 Sep 10:53)
Tu mamy do czynienia z całkiem nową sytuacją. Jeśli umowa dojdzie do skutku, to będzie miała wpisane konkretne role i terminy. Kubica nie przyjmie posady testera bez gwarancji jazdy w podstawowym składzie.
(30 Sep 11:41)
Cytat ze sport.pl: “Scenariusz na Kubicę w Ferrari jest następujący: w 2012 r. Polak zostaje we włoskiej stajni kierowcą testowym, a rok później zespół pozwala odejść Massie i Polak wskakuje na jego miejsce, ścigając się w jednej ekipie z Fernandem Alonsem.”
(30 Sep 11:53)
A może Ferdynandem Alfonsem ?
(30 Sep 14:03)
Lol. To dopiero zagadnienie.
(30 Sep 14:05)
Nazwiska odmieniać trudna być, polska człowieka zrobić gafa 😀
(01 Oct 00:46)
Co skłania ludzi do przekonania, że sezon siedzenia na dupie ale w czerwonym kombinezonie będzie lepsze niż sezon ścigania w Lotus Renault.
NIEPOJĘTE !!!!
(01 Oct 10:44)
A może lepszy jest sezon treningów, dochodzenia do formy bez jakiejkolwiek presji na wynik i pewne miejsce w bolidzie w przyszłym sezonie, gdy wie się już, że wszystko po kontuzji jest ok, niż sezon startów w kiepskim renault, gdzie po tym nieudanym sezonie będzie ogromny nacisk na wyniki, a nie wiadomo czy samochód w przyszłym sezonie nie będzie podobnym niewypałem jak w tym. I co wtedy, jak nie będzie tych wyników? Niektórzy mogą winić bolid a niektórzy powiedzą, że kierowca już nie taki jak przed wypadkiem, jak to ma miejsce w przypadku Felipe.
(01 Oct 11:59)
A skąd Ty miśku kolorowy możesz wiedzieć jaki samochód będzie mieć Lotus Renault?
(01 Oct 12:54)
Napisałem, że (tu cytat) “nie wiadomo czy samochód w przyszłym sezonie nie będzie podobnym niewypałem jak w tym” a widząc postępy w tegorocznej konstrukcji to misiek kolorowo im nie wróży.
(01 Oct 13:36)
@SRK Oczywiście, że etat jest lepszy od miejsca na ławce, ale… W rozważaniach jest brany stan zdrowia Roberta, który kilka miesięcy temu miał poważny wypadek. Ferrari to dobra opcja jeśli stan zdrowia nie pozwoli Robertowi na start w inauguracyjnym wyścigu sezonu. Jeśli Kubica pojawi się na testach i weźmie w nich udział to całkiem inna bajka.
(01 Oct 16:38)
Stan zdrowia w marcu pozwoli Robertowi brać udział w triatlonie Ironman.
(01 Oct 16:52)
A skąd Ty miśku czarno-biały możesz wiedzieć jaki będzie stan zdrowia Roberta w marcu? 😛
(01 Oct 18:47)
Im mniej wiesz, tym której będziesz przesłuchiwany.
(01 Oct 11:55)
A ja z innej beczki
Na dziś dzień dla wszystkich i dla mnie temat czerwonych bolidów to SF ( raczej Science Fiction niż Scuderia Ferrari ). Zawsze jednak jest jakieś ale… Wszyscy szukają “za” i “przeciw” i często, bardzo często pojawia się temat kasy. Kasa rządzi tym sportem a jedyne co Robert może przeciwstawić kasie to MEGATALENT. Niestety nawet taki talent bez kasy szybko nie pojedzie. Robert w HRT to nie byłby przebój a ciekawostka raczej. I “nagle” pojawia się temat Ferrari. Tak jak spojrzeć na temat przez pryzmat kasy to Robert jest najbliżej w karierze pozyskania potężnego sponsora lub potężny sponsor jest bliski pozyskania Roberta. Mowa oczywiście o Banku Santander. Poczytajcie trochę o tym gdzie była Hiszpania w latach 80-tych, jak z rolniczego kraju zrobiono nowoczesne państwo. Pomijam kwestię zadłużeń i kryzysów, bo to nie dotyczy tylko Hiszpanii. Pomijając wszelkie polityczne kwestie teraz Polska przechodzi transformację jakby nie patrzeć ludzie statystycznie się bogacą.
Po co o tym wszystkim piszę? Bank Santander który odniósł w Hiszpanii duży sukces widzi takie same możliwości w Polsce. Nie ma w tej chwili w Europie takiego rynku jak Polska. Kupił już AIG Bank Polska, Kupił BZ WBK ( Banderas w reklamie ), w najbliższym czasie przymierzany jest do Kredyt Banku a także Towarzystwa Ubezpieczeniowego “Warta” http://skoknabank.pl/santander-kupi-kredytbank-2/ za chwilę może się okazać, że Santander to trzecie siła w Polsce. Mało kto wie z nas wie, że Santander jest tak mocny w Polsce. I znowu “nagle” przynajmniej dla mnie teoria z Ferrari nie jest już tylko kosmiczną teorią, ale jakby to poskładać…. O sile marketingowej Roberta nie ma co się rozpisywać. Tylko ostatni przykład: Plebiscyt Eurosportu na sportowca 15-lecia: 1.Małysz. 2.Korzeniowski. 3.Kubica… A teraz wyobraźcie sobie Kubice w czerwonym bolidzie i sprzedaż czegokolwiek co reklamuje. Na przykład ubezpieczeń samochodów.
(02 Oct 13:52)
No cóż Banderas na mnie wrażenia w reklamie nie zrobił (wręcz jej nie lubiłem), ale Kubica w bolidzie Ferrari zrobiłby je już na pewno. Więc jeśli rzeczywiście Santander chce umocnić swoją pozycję w Polsce, to ma to sens. Tyle że dla Ferrari lepszym rozwiązaniem jest Robert w 2011 na pozycji kierowcy testowego, jeśli ten nie wykaże że będzie sprawny w 100%. Ferrari to przecież rodzina, a przyzwoicie radzący sobie Massa ma umowę do 2013. No i Alonso zmiana drugiego kierowcy, mogła by się jednak nie podobać z wiadomych względów. 😉
Sądzę że możemy liczyć jeszcze na niespodziankę, a mianowicie ostatni wyścig sezonu ma miejsce 27 listopada 2011. Może być to ryzykowne, ale to już taki sport.
Na razie, puki tego potwierdzenia możliwości Roberta nie ma, to lepszą i jedyną opcją dla Roberta, wydaje się fotel kierowcy etatowego w bolidach LRGP, Williams, McLaren, czy Mercedes.
Swoją drogą rzeczywiście niebywałe, że Robert nie ma jeszcze silnego sponsora.
(01 Oct 19:35)
http://www.dailymotion.com/video/xda0im_www-f1talks-pl-wywiad-z-robertem-k_sport
a ja powrócę do starszych materiałów, bo oglądając to wczoraj “miska” mi się uśmiechnęła, z jaką pasją Robert podchodzi do swojej pracy: “…pieniądze nie są ważne…”, to mi wyjaśnia, że Robert na pewno nie będzie się kierował rozumem a sercem, i to jak mu brakuje “młodzieńczych” czasów (ostatnia część materiału).