Ile to jest kilka miesięcy?
Kolejny wywiad i kolejne pytania, dotyczące stanu zdrowia Roberta i momentu powrotu na tor. Wczoraj lekarz Kubicy, Riccardo Ceccarelli podtrzymał swoje słowa dotyczące pewności, co do powrotu naszego kierowcy na tor, ale jednocześnie zaznaczył, że potrzeba jeszcze kilku miesięcy. W poprzednim wywiadzie Włoch był nieco bardziej precyzyjny mówiąc, że najpóźniej w styczniu Robert zasiądzie za kierownicą bolidu.
Dlaczego Ceccarelli wycofał się ze swoich wcześniejszych słów i posłużył się bardzo płynnym terminem kilka miesięcy? Czyżby jego wcześniejsze przewidywania okazały się zbyt optymistyczne? Wreszcie ile cierpliwości zostało jeszcze Lopezowi? Nie oszukujmy się, ale zespół nie będzie dawał się wiecznie wodzić za nos. Długo odwlekany moment podjęcia decyzji w końcu nadejdzie, a póki co, ani Robert, ani jego współpracownicy nie zrobili nic, aby pokazać im i nam jaka jest prawda.
Obecność Kubicy na starcie kolejnego sezonu wydaje się coraz bardziej mglista. Jeśli mimo wszystko Lotus zdecyduje się poczekać, to znowu musi myśleć o zastępcy. Pod ręką są Senna oraz Grosjean, ale czy zdecydują się pójść na taki układ jak Heidfeld? Trzy, cztery, no może pięć wyścigów, a co potem? W mojej ocenie obu kierowców stać na miejsce w podstawowym składzie i takie zastępstwo może im bardziej zaszkodzić niż pomóc. No chyba, że Lopez postawi na marketing i w bolidzie pojawi się Maria de Villota. Dla niej byłaby to ogromna szansa i zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż kontrakt kierowcy rezerwowego. Zatrudnienie Barrichello, który regularnie przygrywa z Maldonado wydaje mi się wręcz absurdalne.
Pozostaje nam nadal czekać, ale na moje oko sprawy nie mają się za dobrze. Wierzę, że Robert wróci na tor, ale coraz mniej we mnie nadziei, że zrobi to na początku przyszłego sezonu. Obym się mylił! Mam nadzieję, że polityka ciągłego blefu, która mnie osobiście niesamowicie wkurza, przyniesie zamierzony efekt.
(21 Oct 11:04)
Co jest najgorsze w tej sprawię że od pamiętnego wywiadu przeprowadzonego na linii Kubica – Kibice nie było żadnej oficjalnej wypowiedzi Roberta co do jego powrotu. Te milczenie Roberta jest nie fair w stosunku do nas -kibiców.
(21 Oct 11:09)
Nie chciałem tego pisać, ale mam podobne odczucia. Z drugiej strony jednak on nie jest nam nic winien. A może jest…
(21 Oct 22:02)
Oczywiscie ze jest, ma fanow i powinien cos powiedziec, chociaz od niechcenia.
Nie jest dobrze, to ciagle odkladanie terminow cos mi tu smierdzi
(21 Oct 22:43)
Możliwości są dwie, albo ze zdrowiem jest mocno nie halo i po prostu głupio się do tego publicznie przyznawać…
Albo
Toczy się zażarty bój kontraktowy a ciągle przesuwanie z terminu na termin ma pewien cel… Nie mam zielonego pojęcia jaki ale pierwsza myśl jest taka, że Robert może mieć opcję inną niż LRGP i może w jakiś sposób stara się ich “zniechęcić” ?? Ciężko powiedzieć… Może nie chce tak wprost zostawić ekipy, która tyle mu zawdzięcza. Nie wiem…
(21 Oct 22:45)
Chociaż pierwszą opcję zdają się wykluczać sensowne i będące ze sobą “połączone” wypowiedzi doktora z Formula Medicine.
(21 Oct 12:02)
Jeśli Robert nie wystartuje do kolejnego sezonu, co jest bardzo prawdopodobne, to żaden zespół na 100% nie zgodzi się na rozwiązanie jakie istniało w tym roku w LRGP, to po prostu strata czasu i myślę, że każdy zespół jest tego samego zdania. Robert wymiatał przed wypadkiem, teraz jego stan zdrowia jest niewiadomy a nawet umiejętności jako kierowcy F1 są nieznane i liczenie na to, że będzie jak dawniej jest niesamowicie ogromnym ryzykiem. Łatwiej jest zespołom inwestować w zawodnika na następne lata niż brać tymczasowego zastępce. Dlatego też ciężko mi zobaczyć przyszłość Roberta w F1.
(21 Oct 12:03)
Przychodzi mi jeszcze do głowy taka teoria, że Kubica ma lepszą stajnię do wyboru i specjalnie zwodzi Lotusa, żeby ci z niego sami zrezygnowali. Nie chce sam zrywać z Lotusem, bo wyglądałoby to nie fair.
(22 Oct 16:13)
Tak tylko jaka “lepsza stajnia” postawi na człowieka który ma aktualnie druty w łokciu, nie mówiąc o jeździe na światowym poziomie … wierzymy w bajki. Bez testów nie wierzę, że ktokolwiek by z Kubica coś podpisał, chyba że warunkowo od połowy przyszłego roku jako testera “a potem się zobaczy”.
(21 Oct 12:04)
A może to właśnie jest ten sygnał, że jednak propozycja złożona przez Ferrari nie jest takim kompletnym bezsensem i najgłupszą możliwą decyzją?
(21 Oct 15:35)
Dla Roberta na pewno nie byłaby to zła opcja, chociaż rywalizacja z Alonso w zespole, który go faworyzuje nie jest może sytuacją z marzeń kierowcy F1, należy jednak mieć na uwadze, że Ferrari to całkiem inne możliwości rozwoju.
Gorzej sprawa wygląda z perspektywy LRGP. Wcześniej spekulowano, że zespół ma dokładny wgląd w postęp rehabilitacji Roberta, a potem okazało się, że wiedzą dokładnie tyle samo co my, czyli w zasadzie nic. O ile z pozycji kibica można czuć się sfrustrowanym, że nasz idol każe nam czekać, a cierpliwość pomimo, że proporcjonalna do uwielbienia dla Roberta, już się kończy, to nic nie tracimy. Nie można tego powiedzieć o zespole, który nie dość, że ma problemy natury finansowej, to jeszcze jest w pewien sposób sparaliżowany w kwestii wyboru kierowcy nr 1 na przyszły sezon.
Sytuacja w której znalazł się Robert nie jest do końca normalna i oprócz wygasającego kontraktu ciąży na nim pewnie rodzaj zobowiązania wobec ekipy z Enstone. Zapewne tyle samo osób się z tym zgodzi, co zaprzeczy, bo przecież nie ma między nimi żadnej umowy, jest to raczej forma zobowiązania dżentelmeńskiego. Często w sporcie nie mają one żadnego znaczenia.
Jeżeli natomiast miałbym spekulować po ostatniej wypowiedzi Bouliera, który wycofał się z wcześniejszej zapowiedzi telefonowania do Roberta w celu uzyskania jakiś konkretów, to można by dojść do wniosku, że mógł otrzymać bardziej szczegółowe dane czy zapewnienia, niż te, które znamy my.
(21 Oct 12:16)
Brak wiadomości to dobra wiadomość. Nie odczuwam braku informacji ze strony Roberta, po prostu czekam. Może z pewną niecierpliwością ale pełen wiary w powodzenie i nawet nie to że wciąż mam nadzieję ale jestem pewien, że będzie w 2012 się ścigał.
(21 Oct 13:53)
Wise guy.
(21 Oct 15:40)
A ja już trace wiarę jak wiadomo świat F1 bez względny i nie ma tam miejsca na sentymenty Robert miał w październiku rozpocząć testy potem w listopadzie a teraz jeszcze kilka miesięcy to znaczy ile dwa trzy pół roku tyle Robert nie ma. Nawet jeśli by wrócił w przyszłym sezonie to ja mam konkretne obawy o jego konkurencyjność w końcu na oponach pirelli przejechał tylko kilka dni testowych a formuła1 się zmienia i ewoluuje i rok przerwy to już dużo. Ale obym się mylił…
(21 Oct 16:30)
Dajcie spokój de Villocie. Równie dobrze do bolidu mogliby wsadzić Kosaczenko :D. Sprawa jest jasna: Jak Kubica się nie wyliże, biorą Romaina. Naciskają na termin, bo gdyby Robert miał jednak wrócić, to muszą szukać Grosjeanowi posady gdzieś indziej. Już niebawem muszą zapaść jakieś decyzję i nie ma przebacz.
(21 Oct 17:57)
Kilka to jest np.: dwa
(21 Oct 18:11)
Jak dla mnie słowa Doktora układają się w sensowną całość, taka mała “synteza” poszczególnych wypowiedzi wygląda następująco :
Ceccarelli:
– Kubica wróci do bolidu pomiędzy listopadem, a styczniem.
– Kubica na pewno będzie kierowcą F1 w 2012.
– Kubicę czeka jeszcze kilka miesięcy rehabilitacji – co oznacza tyle, że nawet jak będzie startował od początku sezonu to i tak czeka go jeszcze praca nad poprawą formy (tak jak w 2003).
Myślę, że nie ma się co załamywać. Trzeba czekać, mocno trzymać kciuki a w końcu, wszystkie nasze (a przede wszystkim, Roberta) trudy zostaną nagrodzone. Głowa do góry Przyjaciele i Przyjaciółki!
(21 Oct 22:01)
Dziękuję wszystkim za genialne komentarze pod tym artykułem. W tym w szczególności za podsumowanie Phil’a. Te kilkanaście wypowiedzi jest lepsze niż jakikolwiek artykuł, który przeczytać można i można będzie na temat Roberta w najbliższych tygodniach.
Ja już przestaję w ogóle dywagować. Czekam tylko na decyzję: 2012, czy dalsze czekanie.
(23 Oct 19:25)
Mam takie głupie pytanie, mianowicie co będzie z F1 w Polsce, kiedy sprawdzi się najczarniejszy scenariusz(brak Roberta) ?