Smutek przed Silverstone
W kalendarzu już czwartek, a myślami nadal jestem w okolicach wtorku. Może to dziwnie zabrzmi, ale dla mnie weekend wyścigowy zwykle zaczynał się już w poniedziałek, a tym razem mam wrażenie, że nawet sesje treningowe nie wywołają takiego entuzjazmu jak zwykle. Wypadek, który wydarzył się na lotnisku w Duxford przywołał wydarzenia, którymi żyliśmy na początku lutego, zeszłego roku. Oba wypadki wydają się mieć wspólny mianownik, bo w 99% podobnych zdarzeń kierowcy uniknęliby poważniejszych obrażeń. Trzeba mieć cholernego pecha, aby na kilkukilometrowym odcinku trafić akurat na źle zamocowaną barierkę, czy będąc na płycie lotniska wjechać w stojącą ciężarówkę.
Niestety Maria de Villota nigdy już nie zrealizuje swojego wielkiego marzenia. Według najnowszych doniesień lekarze, mimo wielogodzinnych starań nie byli w stanie uratować prawego oka. Stan hiszpańskiej zawodniczki nadal określany jest jako ciężki, ale stabilny.
Jeśli chodzi o przyczynę wypadku, to nadal najpopularniejsza jest wersja mówiąca o niepożądanej aktywacji systemu anti-stall. Pojawia się również wiele komentarzy, w których wskazuje się na niedoświadczenie zawodniczki. Rzeczywiście Maria de Villota nie ma na karku miliona kilometrów za kierownicą bolidu F1, ale trzeba pamiętać, że nie był to jej pierwszy kontakt, z samochodem tej klasy. Hiszpanka dwukrotnie miała okazję zasiąść za sterami bolidu zespołu Lotus Renault. Pierwszy test odbył się na torze Paul Riccard we wrześniu poprzedniego roku, a druga próba miała miejsce podczas październikowych zawodów World Series by Renault na torze Circuit de Catalunya. Zatrzymanie bolidu jest elementarną czynnością, którą kierowca musi wielokrotnie wykonać w trakcie takich przejazdów, więc po prostu nie wierzę, że Maria de Villota nie znała całej procedury. Przyczyny wypadku zwykle są złożonymi zjawiskami i nie widzę powodu, aby w tej sytuacji miało być inaczej. Awaria sprzętu, brak odpowiedniej komunikacji lub błąd człowieka (niekoniecznie kierowcy), to tylko niektóre z rzeczy przychodzących mi do głowy.
Większość z Was zapewne widziała już zdjęcie prezentujące bolid tuż po wypadku. Całość nabiera kształtu dopiero w zestawieniu z drugim zdjęciem wykonanym na chwilę przed uderzeniem bolidu w stojącą ciężarówkę. Widok inżyniera idącego w stronę bolidu wskazuje, że kierowca zatrzymał samochód w odległości około pięciu metrów od strefy serwisowej, w której znajdowała się nieszczęsna ciężarówka. Co stało się potem? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w telemetrii i mam nadzieję, że wkrótce ją poznamy.
Wypadki takie jak ten uświadamiają nam, jak duży postęp w dziedzinie bezpieczeństwa dokonał się na torach całego świata. Czasem kręcimy nosem, bo wyjazd samochodu bezpieczeństwa psuje widowisko, ale stawką w tej grze było, jest i chyba zawsze już będzie ludzkie życie. Zagrożenie zwykle czai się tam, gdzie się go najmniej spodziewamy i dlatego podnoszenie standardów bezpieczeństwa jest procesem, którego ani na moment nie wolno zatrzymywać.
Na koniec duża porcja dobrej energii zarówno w kierunku londyńskiego szpitala, w którym przebywa Maria de Villota, jak i kliniki Pederzoli…
(05 Jul 08:43)
Smutna wiadomość na początek dnia…
(05 Jul 09:28)
Ciekawe co na to frajerzy którzy tak głośno szczekali że baba za kierownicą , że nie potrafi…
Myślcie trochę, bo Was też może wypadek na drodze spotkać, i nikogo nie będzie obchodziło że słońce Was oślepiło, być może też nie potraficie…
(05 Jul 09:44)
http://i.imgur.com/UmYn4.jpg
Idealnie nie jest, ale widać już trochę więcej. Być może ktoś zrobi to lepiej.
(05 Jul 10:19)
Świetna robota, podzieliłem się Twoją grafiką z innymi czytelnikami za pośrednictwem Twittera.
(05 Jul 11:17)
Lekko poprawione:
http://i.imgur.com/wSGYK.jpg
(05 Jul 11:57)
Fajnie to zrobiłeś tylko że zdjęcia zostały wykonane z dwóch różnych miejsc, oddalonych od siebie o szerokość jednej betonowej płyty – to może być nawet około dwóch metrów – i niestety daje to złudne wrażenie że dziewczyna przejechała szerokość trzech płyt i uderzyła w ciężarówkę, a tak na prawdę to była szerokość tylko dwóch płyt czyli około zaledwie 4-5 metrów.
(05 Jul 12:42)
Słuszna uwaga. Starałem się złączyć te zdjęcia tak, aby ich perspektywy zbiegły się w linii bolid-ciężarówka. Jeżeli zmierzysz odległość między tymi dwoma punktami na podstawie ilości płyt (z osobnych zdjęć) to zauważysz że centralny punkt samochodu przejechał szerokość 3 płyt pomiędzy dwoma ujęciami. Myślę, że ta odległość na “złączonym” zdjęciu powinna być mniej więcej zgodna z rzeczywistością.
(05 Jul 13:01)
ano ano 🙂 rzeczywiście są 3 płyty
(05 Jul 17:26)
fajnie, ale czy tego zdjęcia po lewo nie da się obrócić o odpowiedni kąt tak by kałuże na siebie naszły? bo tak jak koledzy niżej pisali teraz jest złudne wrażenie, że była daleko od ciężarówki, a tak na prawde było sporo bliżej
(05 Jul 17:50)
Słyszał Pan o perspektywie? Skoro 2 zdjęcia są zrobione pod różnymi kątami, to jak je idealnie połączyć?
(06 Jul 14:35)
mały support od ALO, cokolwiek oznacza ta gwiazdka https://twitter.com/alo_oficial/status/221171059884425218/photo/1/large
(06 Jul 16:36)
Zobacz na kask Marii i będziesz wiedział.