Schumachera problemy z pamięcią
Błąd Michaela Schumachera wywołał spore zamieszanie na starcie wczorajszego wyścigu o GP Węgier. Doświadczony Niemiec dwukrotnie w bardzo krótkim czasie pokazał, że ma poważne problemy z pamięcią.
Najpierw zapomniał z którego pola ma startować i zamiast ustawić się na miejscu z numerem 17 zajął miejsce Heikkiego Kovalainena (19). Kiedy dyrektor wyścigu Charlie Whiting zapalił żółte światło nakazujące wykonanie kolejnego okrążenia formującego, Schumacher źle odczytał znaczenie sygnału i myśląc, że start został opóźniony zwyczajnie wyłączył silnik w bolidzie. Błędy popełnione przed startem okazały się bardzo kosztowne. Start z alei serwisowej, brak telemetrii, awaria ogranicznika prędkości w alei serwisowej… Za dużo masła, a może czas już oddać pole młodszym?
(30 Jul 12:59)
Gdzieś przeczytałem, że Schumi wyłączył silnik bo temperatura za bardzo podskoczyła i bał się by nie doszło do pożaru.
(30 Jul 13:32)
Też tak czytałem jednak w innej wersji. Zespół zdecydował o wycofaniu się z wyścigu Schumiego ponieważ nie działała telemetria i pojawiły się obawy o ew. przegrzanie silnika gdyż były z tym problemy podczas kwalifikacji.
Nie wiem czy do końca tak było ale sugestia o możliwej “gratisowej” wymianie skrzyni po wycofaniu się z wyścigu wydaje mi się prawdopodobna i sensowna.
Problem z temperaturą dla mnie jest trochę mglisty.
(31 Jul 11:35)
Chodziło mi o sam moment startu. Schumi wyłączył silnik i postanowił nie ruszać do wyścigu i stąd drugie okrążenie rozgrzewkowe. Tak przynajmniej gdzieś przeczytałem.
(30 Jul 16:26)
Oj tam każdemu może przytrafić sie gorszy dzień.J Buttonowi też zdażyło się zatrzymać nie na jego stanowisku serwisowym…być może Szumi tak skupił się na temperaturze silnika że przegapił “swoje” miejsce?…a może zwyczajnie wkradła sie rutyna a reszta to pechowy zbieg okolicznosci. podejrzewam,że nie bez znaczenia była również presja jaka ciażyła na kierowcach merca po kiepskich kwalifikacjach…czasem jak za bardzo się chce to wszystko idzie na opak…pozdrawiam 🙂
(30 Jul 17:11)
pewnie, że czas oddać pole młodszym. Dla mnie jego pomysł z powrotem do F1 to była porażka w ogóle on sam nią dla mnie jest, ale to inna historia. Proszę nie hejtować mojej osoby po ost zdaniu:)
(30 Jul 17:12)
Jeszcze podobno przebił opone.
Nie lubie Szumachera bo za łatwo wszystko osiągnął, ale wczoraj normalnie mi go było żal.
(30 Jul 19:30)
“Nie lubie Szumachera bo za łatwo wszystko osiągnął, ale wczoraj normalnie mi go było żal.”
Ja Schumachera szanuję i lubię. Trzeba być dobrym, żeby tyle lat wygrywać. Czy przyszło łatwo ? wątpię. Teraz bolidy i tory są bezpieczniejsze.
Wygrywanie łatwo przyszło niejakiemu Vettelowi. O tak temu nawet bardzo łatwo.
(30 Jul 20:12)
też uważam, że schumacher miał wszystko podane na tacy oraz za plecami ludzi rządzących F1. Był pupilkiem światka F1 jak teraz Vettel jest pupilkiem RBR. Wszystko mają na tacy. Nic tylko jechać po tytuły.
(30 Jul 20:18)
Jak się znajdzie drugi taki kierowca to przyznam ci rację.
(30 Jul 23:33)
“też uważam, że schumacher miał wszystko podane na tacy”
Dobre sobie. Nie chcę rozstrzygać, od kiedy interesujesz się F1 ale w mojej opinii napisałeś wielką i okrutną nieprawdę. Michael Schumacher dołączył do Scuderii po sezonie 1995. Stał się członkiem zespołu znajdującego się w wielkim bałaganie personalnym, od lat nie odnoszącym dużych sukcesów i mimo, że bogatym w sensie finansowym to biednym w kontekście sportowym. Wraz ze sobą ściągnął do zespołu Rossa Brawna i Rory’ego Byrne oraz sporo innych, mniej znanych nazwisk. Swoją ciężką, tytaniczną wręcz pracą i również nie przeczę, układami pozwolił wrócić Scuderii na szczyt. Jego bardzo duża wiedza, nazwijmy to techniczna oraz precyzyjne wskazówki przekazywane inżynierom wykorzystano do budowy coraz to lepszych bolidów,z których Michael wyciskał niemalże wszystko. W 1997 przełknął gorycz porażki i dyskwalifikacji po cwanym manewrze ale wraz z nadejściem roku 2000 i całkowitej zmiany filozofii projektowania przez SF (polecam lekturę o F1-2000) zdominował mistrzostwa na następnych pięć sezonów. Cóż, wspięcie się wspólnie na szczyt trochę trwało i moim zdaniem nie można porównywać Vettela i Schumachera i mówić, że i jeden i drugi “dostali wszystko na tacy”. O Sebastianie można powiedzieć, że przyszedł na gotowe, Schumacher był jednym z tych czynników, które zapewniły Ferrari długie lata dobrego prosperity a jak wcześniej napisałem, nikt nie dał mu nic za darmo.
(30 Jul 20:54)
Jestem przekonany że Nick Heidfeld lub Timo Glock z 7 tytułów zrobili by z 4 lub 5 ot cała magia.
(31 Jul 06:07)
Czy ktoś z was spotkał się może z przykładami i opisami komunikatów wyświetlanych na kierownicy bolidu wyścigowego ? Mam na myśli te narzucane przez FIA, dublowanie, CS i inne ?
(31 Jul 11:55)
Jakie komunikaty? Na kierownicy są lampki w odpowiednim kolorze.
(31 Jul 11:38)
To Cię poniosło teraz 😉
(31 Jul 11:30)
PHIL- a co powiesz o tym że jak usłyszał o przyjściu Kimiego to nagle postanowił zakończyć kariere. Oczywiście ty napiszesz że tak kochał Felipe i to dla niego odszedł. Prawda jest taka że Raikkonen nawiązywał z nim walke złomem i MS poprostu popuścił w gacie.
(31 Jul 16:06)
Krzysztof Jackowski to z ciebie nie jest i przy okazji widać, że mało widziałeś i niewiele wiesz. Po pierwsze, Schumi nie do końca dobrowolnie zakończył karierę, dwa nie kochał Felipe, trzy Kimi nie dysponował “złomem” a cztery Michael był w takim wieku, że nie powinien “popuszczać”. Sugerujesz, że bał się Kimiego – jeśli spojrzeć na to tylko z płytkiej perspektywy to tak, ale za tym kryje się inny, znacznie głębszy wątek w osobie Luki Di Montezemolo. Na sezon 2007 Niemiec miał jeździć z Valentino Rossim ale “Markiz” skutecznie odwiódł go od tego pomysłu i postawił ultimatum, że albo jeździ z Kimim (który byłby wtedy zdecydowanym numerem 1 i oczkiem w głowie Włocha) lub odchodzi. Punkt kulminacyjny całej przypadł na GP Włoch i właśnie wtedy stało się nieuniknione. Luca miał dość rządów Triumwiratu i w akcie desperacji postawił na swoim – miał dość Todta, Brawna, Schumachera i ich całkowitego podporządkowywania interesów Ferrari interesom Scuderii. 2006 to był idealny rok żeby wyrównać rachunki i zripostować słynną “grę w piłkę” z 1999, co też uczynił.
(01 Aug 09:07)
“właśnie wtedy stało się nieuniknione”- no nie miał wyjścia, przykra sprawa hehe.
“który byłby wtedy zdecydowanym numerem 1”- cytujesz Krzysztofa Jackowskiego?
Luca Di Montezemolo postanowił sprawdzić czy Michael jest taki wspaniały mając u boku kokoś kto myśli w kategoriach “tylko zwycięstwo” a nie “jak wajnie że jestem w Ferrari moge byś numerem 2 nie ma sprawy”.
Dlatego facet ma umnie wielkiego plusa bo mógł nic nie zmieniać skoro wygrywają, ale w F1 wiało nudą i on to chciał rozkręcić.
“jeśli spojrzeć na to tylko z płytkiej perspektywy “- tylko i wyłoncznie z takiej bo tak myśli większość kierowców.
Ayrton Senna też postawił ultimatum “albo ja albo Alain Prost”
(02 Aug 19:10)
1. Nie, nie cytuję Krzysztofa Jackowskiego.
2. LDM nie musiał niczego sprawdzać, raz jeszcze napiszę – miał serdecznie dość otoczki wokół Schumachera i podporządkowywania prawie całego zespołu pod niego.
3. Nie wiem, co myśli sobie Kimi ale nie sądzę ażeby było to “tylko zwycięstwo”.
4. Wiało nudą i chciał to rozkręcić – bardzo oryginalna wypowiedź ale komentarz do niej pozostawię dla siebie.
5. Coś ci się “pokićkało” – to Prost odszedł z McLarena bo miał dość Senny, to Prost postawił Williamsowi ultimatum “albo ja, albo Ayrton” i to wreszcie on wolał nie przedłużać kontraktu ze stajnią z Grove, kiedy dowiedział się, że dogadano się z Senną.
(02 Aug 21:15)
5- Przyznaje pewnie było tak jak mówisz .
Ale ewidentnie nie potrafisz odpowiedzieć sobie czemu MS odszedł. Możesz 100 razy napisać że LDM go nie lubił. Facet miał wybór, wolał odejść jako niepokonany.
I było by fajnie kto by nie chciał ale wrócił i …
(02 Aug 21:42)
Nie będę pisał po stokroć, że LDM go nie lubił bo nie mam na to ani czasu, ani ochoty 😉
Perfect w utworze “Niepokonani” śpiewali kiedyś “Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament(…)”, faktem jest to, że z tejże sceny zszedł niepokonany, jako najbardziej utytułowany kierowca w historii F1 i rekordzista, którego wyników być może nikt nie będzie w stanie wyrównać, o pobiciu nie wspominając. Dla tysięcy fanów MSC decyzja o odejściu była całkowicie naturalna, do tego ogłoszona w niezwykłych okolicznościach i nikomu nie przyszło do głowy, jak skomplikowany wątek za tym się kryje. Przedstawiliśmy sobie nasze punkty widzenia i tyle, ja nie przekonam ciebie a ty nie przekonasz mnie i na tym zakończmy. 2006 można zostawić w spokoju i lepiej zastanowić się co z robić z 2012. Nie będę ukrywał – oglądanie człowieka, któremu kibicuję od 1998 roku walczącego z samym sobą i pechem do najprzyjemniejszych widoków nie należy.
(31 Jul 17:30)
Ludzki błąd . I wiek nie mu tu nic do tego.
(01 Aug 20:24)
“Błędy popełnione przed startem okazały się bardzo kosztowne.”
Nie jestem przekonany czy kosztowały go cokolwiek poza odrobiną zakłopotania. Forma jego i samochodu w ten weekend prowadziła tylko do jednego- wielkiego tłustego zera punktów.
(07 Aug 19:02)
Wiek ma swoje prawa, trudno oczekiwać świeżości po tylu latach.
(16 Mar 15:49)
I tak osiągnął bardzo wiele w tym sporcie i należą mu się laury.