Wszyscy mówią, nikt nie słucha
Po ponad tygodniu, o momentu kiedy Robert Kubica wrócił do publicznego życia mam nieodparte wrażenie, że wszyscy mówią natomiast nikt nie słucha tego, co mówi polski kierowca. Na przeciwko huraoptymistów, wśród których (co mnie szczególnie dziwi) jest wielu dziennikarzy, staje dość liczna grupa osób, którzy postawili już na Kubicy krzyżyk. Skrajność obu postaw jest rażąca i w żaden sposób nie oddaje tego, co stara się nam w wywiadach przekazać polski kierowca.
Przyznaję, że byłem w grupie osób, które nie spoglądały przychylnym okiem na, trwające długie miesiące, milczenie Kubicy. Czekałem na moment, kiedy stanie w końcu przed kamerami i powie “oto jestem”, niezależnie od tego, co usłyszymy w kolejnych zdaniach. Ów moment nadszedł 8 września. Wszyscy mogliśmy zobaczyć obraz uśmiechniętego, choć nie do końca sprawnego człowieka. Obraz, który w pełni pokrywa się ze słowami, powtarzanymi w chyba każdym z wywiadów, które do tej pory miałem okazję przeczytać. Na twarzy Roberta maluje się radość, która dla wielu jest całkowicie niezrozumiała, szczególnie w zestawieniu niepewnością, co do losów dalszej kariery.
Aby zrozumieć tę chłopięcą wręcz radość musimy na moment pomyśleć o miesiącach cierpienia, godzinach spędzonych na stole operacyjnym i tysiącach innych poświęconych na rehabilitację. To była walka, którą Robert podjął i stoczył w samotności. Najpierw wygrał życie, później powrót do normalnego funkcjonowania. To bardzo dużo i Robert zdaje się to doceniać, w przeciwieństwie do wielu dziennikarzy oraz kibiców. Sprowadzanie dyskusji na temat polskiego kierowcy do dylematu w jakiej serii będzie się ścigał i kiedy to nastąpi wydaje się bardzo płytkim podejściem do tematu. Zawsze musimy mieć szerszy obraz przed oczami.
Media lubią sensacje i świetnie potrafią grać na uczuciach. Według jednych powrót na rajdowe trasy jest sukcesem, inni traktują go w kategorii porażki życiowej. Wypadek w rajdzie był jedynie małym potknięciem lub dowodem potwierdzającym, że Kubica powinien szukać sobie innego zajęcia. Nie dajcie się wciągnąć w tę grę. Przeczytajcie jeszcze raz wywiady udzielone przez Roberta, obejrzyjcie materiały wideo z wyłączonym głosem. Zobaczcie, co jego twarz jest Wam w stanie powiedzieć. Będziecie zaskoczeni, jak wiele można tam znaleźć.
Zacznijmy słuchać Kubicy, przecież tyle miesięcy czekaliśmy na jego słowa…
(18 Sep 10:12)
Amen
(18 Sep 10:28)
Szczególnie po lekturze ostatniego wywiadu z omnicorse ludzie powinni sobie zadać pytanie co ten człowiek stracił i jak silny musi być że w ogóle podejmuje próbę powrotu.
(18 Sep 11:17)
Czekałem na moment, kiedy stanie w końcu przed kamerami i powie „oto jestem”.
Pierwszy wywiad Kubicy po wypadku:
– Witam wszystkich, jestem tutaj.
Przepraszam, że od dawna się z Wami nie kontaktowałem, ale wolałem poczekać na ten moment, w którym będę mógł w końcu podzielić się z Wami jakimiś pozytywnymi wiadomościami.
Nie mam zamiaru krytykować kogokolwiek za niecierpliwość ale trzeba pamiętać że RK to człowiek czynów nie obietnic.
“Czyż nie jest prawdziwie szlachetny ten, kto się nie smuci, choć się na nim ludzie nie poznali?” pozdrawiam
(18 Sep 13:42)
Zobaczcie, co jego twarz…
Jego twarz krzyczy: Do powrotu szykowali mnie najlepsi PRowcy świata. Żeby kibice nie wiedzieli jak mi jest ciężko to nawet zatrudniłem znajomego żeby publicznie wygadywał głupoty…
(18 Sep 16:56)
tak wiemy ze go nie lubisz
(18 Sep 14:30)
“Zacznijmy słuchać Kubicy”…
Papieża nie słuchali tylko głupio klaskali to Kubicy będą 🙂 ?
(18 Sep 19:18)
Tak bo Kubica ma większą wartość niż papież
(18 Sep 20:41)
Dla mnie na pewno.
(21 Sep 05:15)
Jak to zmierzyłeś?
(18 Sep 15:08)
Too bad that translation is not done by someone who is fluent in Italian and English or Polish because translation “done” by Google is terrible 🙁
(18 Sep 17:10)
There is a couple of pretty good Polish translations.
(19 Sep 08:41)
To najlepszy i najmądrzejszy komentarz na temat obecnej sytuacji RK. Przyznam, że od dawna nie zabrałem głosu na temat stanu RK. Mierziło mnie już to spekulowanie, rozdrabnianie włosa na czworo, utarczki frakcji “za” i “przeciw”.
Robert powiedział WSZYSTKO. Tylko trzeba zdjąć filtr własnych oczekiwań, przekonań zatwardziałych opinii i zacząć czytać, słuchać i patrzeć, co nam osobiście przekazał, a powiedział bardzo dużo.
Żaden PRowiec nie wytrenuje tej autentycznej radości, którą widać i którą emanuje całym ciałem Kubica. “Wreszcie jestem za kółkiem!”.