Noc, sztuczne światło i deszcz
Temat deszczu podczas nocnego wyścigu w Singapurze był już wielokrotnie poruszany. W poprzednich latach pogoda okazała się łaskawa, ale dzisiejsze, deszczowe popołudnie na Marina Bay, sugeruje, że taki scenariusz może się w końcu stać rzeczywistością. Ulewny deszcz zamienił na kilkadziesiąt minut tor w rwącą rzekę, mimo, że opady były spodziewane dopiero po zakończeniu dzisiejszych zajęć. Aktualne prognozy pogody wskazują, że gwałtowne burze mogą wystąpić zarówno podczas jutrzejszych kwalifikacji jak i niedzielnego wyścigu. Czy rywalizacja w takich warunkach będzie w ogóle możliwa?
Na to pytanie nie potrafił odpowiedzieć żaden z kierowców obecnych na wczorajszej konferencji prasowej. Bruno Senna, który jako jedyny zabrał głos zasugerował, że jazda po mokrym torze jest sama w sobie ogromnym wyzwaniem, a jeśli dołożymy do tego refleksy światła, to kierowcy staną przed ogromnym wyzwaniem wyzwaniem.
Sądzę, że blask świateł i rozprysk wody spod kół poprzedzającego samochodu mogą stworzyć bardzo trudne warunki do jazdy. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, więc będzie to lekcja. Jeździliśmy już po mokrej nawierzchni, co jest bardzo trudne na tym torze, a jeśli dodamy do tego deszcz to sądzę, że będzie to duże wyzwanie i przekonamy się czy jest to w ogóle możliwe, czy też nie. Mam nadzieję, że będzie tak samo jak podczas deszczu w dzień.
Wielokrotnie deszcz oraz mokry tor tworzą widowisko, ale akurat na tym torze woda lejąca się szerokimi strumieniami z nieba może je całkowicie zniszczyć. Skoro padający deszcz przy dziennym świetle zmusił organizatorów do odwołania zajęć serii Ferrari Challenge, to… sami dokończcie.
Najnowsze komentarze