Hamilton powrócił
Dzisiejszy poranek, podobnie jak wczoraj rozpoczął się od informacji, że członkowie zespołu Ferrari przekroczyli czas pracy, kolejny raz łamiąc przepis nazywany potocznie godziną policyjną. Drugi z czterech dżokerów przysługujących w całym sezonie został wykorzystany przez włoski zespół. W trakcie dnia Stefano Domenicali poinformował, że w przeciwieństwie do wczorajszego dnia, tym razem przepis został złamany przez pomyłkę jednego z mechaników, który zameldował się w pracy dwadzieścia minut za wcześnie.
Warto na moment wrócić jeszcze do wczorajszego dnia, głównie ze względu na skargę złożoną przez Red Bulla na ręce przedstawicieli FIA. Jak poinformował Autosport, zespół z Milton Keynes zasugerował, że jeden z zespołów używa bimetalowego paska do regulacji szerokości wlotu powietrza chłodzącego hamulce. W zależności od temperatury hamulców, pasek odkształcając się ma zamykać lub otwierać wlot powietrza. Z informacji przesłanej zespołom przez FIA wynika, że rozwiązanie, na które poskarżył się Red Bull będzie traktowane jako naruszenie regulaminu technicznego. Choć w doniesieniach brytyjskich dziennikarzy nie pojawiła się nazwa zespołu, który miał testować takie rozwiązanie, to możemy się domyślać, że chodzi o McLarena. Ekipa z Woking bardzo mocno eksploatowała w tym sezonie zarządzanie temperaturą hamulców.
Pojawiło się podejrzenie, że również ekipa z Milton Keynes nie gra czysto. W dużym skrócie chodzi o sprytne wykorzystanie jednego z systemów dostarczonych przez Renault, stosowanego głównie ze względu na zapewnienie niezawodności jednostce napędowej. Mała pompa, która dopuszczona jest do użytku jedynie w samochodach zasilanych silnikami z Viry-Chatillon, ma pozwalać obchodzić przepis dotyczący dystrybucji masy bolidu, tłocząc olej z przedniej do tylnej części bolidu i na odwrót. Sprawa jest rozwojowa i warto obserwować ten wątek.
W trzeciej sesji treningowej ponownie na szczyt tabeli wyników powrócił Lewis Hamilton. Sebastian Vettel, który królował podczas wczorajszego popołudnia miał pewne kłopoty z hamulcami, które spowodowały, że w sobotni poranek pokonał zaledwie jedno okrążenie pomiarowe. Duża strata szczególnie w perspektywie jutrzejszego wyścigu. Bezpośredni rywal Niemca, Fernando Alonso pojawił się na torze w bolidzie, w którym zainstalowano wszystkie nowe poprawki. Wygląda na to, że inżynierowie Ferrari doszukali się pozytywnych sygnałów analizując dane zebrane podczas wczorajszych treningów, kiedy to sprawdzono bardzo wiele konfiguracji z wykorzystanie starych oraz nowych elementów. Dobre wrażenie sprawili również kierowcy Lotusa, który prezentowali bardzo solidne tempo na miękkiej mieszance. Kwalifikacje zapowiadały się niezwykle emocjonująco.
Pierwsza część przebiegła bez niespodzianek. Tym razem Jean-Eric Vergne dołączył swoje nazwisko do grupy kierowców reprezentujących najmłodsze zespoły w stawce. Bardzo nerwowo na torze zachowywał się Sebastian Vettel, któremu wyraźnie brakowało czasu straconego podczas pierwszej sesji.
18. Vergne 19. Kovalainen 20. Pic 21. Petrov 22. Glock 23. De la Rosa 24. Karthikeyan
W drugiej sesji nadal próżno było szukać dominacji zaprezentowanej przez kierowców Red Bulla w poprzednich wyścigach. Grupę składającą się z kierowców czterech czołowych zespołów uzupełnili Rosberg i Maldonado. Szczególnie ten pierwszy zaskoczył bardzo dobrym tempem, głównie w drugim sektorze.
11. Hulkenberg 12. Perez 13. Di Resta 14. Schumacher 15. Senna 16. Kobayashi 17. Ricciardo
Finałowa sesja kwalifikacji ponownie została zdominowana przez jednego kierowcę, ale tym razem był nim Lewis Hamilton. Brytyjczyk po upływie regulaminowych dziesięciu minut okazał się szybszy od kierowców Red Bulla, aż o 0,4 sekundy. Szósty na mecie Fernando Alonso stracił do zwycięzcy aż sekundę, co pokazuje, że bolid Ferrari nadal ma spore braki. Kolejny raz dobrą formą błysnął Pastor Maldonado, który ustawi się jutro w drugiej linii.
* Decyzją sędziów, podjętą po wyścigu Sebastian Vettel został wykluczony z wyników kwalifikacji.
Najnowsze komentarze