Dlaczego zespół HRT nie dał rady?
Zespół HRT od początku swojego istnienia nie miał łatwej drogi. Mimo, że dołączył do F1 w towarzystwie dwóch innych zespołów, to jako jedyny nie przetrwał próby czasu. Opublikowana lista startowa na sezon 2013 oraz wypowiedzi członków zespołu pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że na ponowne otwarcie drzwi Caja Magica nie ma co liczyć.
Antonio Mesquida, człowiek, który wspólnie z Alexem Wurtzem miał uratować zespół, na łamach El Confidential rzucił nieco więcej światła na przyczyny porażki zespołu HRT. Światowy kryzys ekonomiczny mocno uderzył w przemysł motoryzacyjny i nie pozostał również bez wpływu na tak prestiżowy sport, jakim jest F1. W 2009 roku średni budżet zespołu wynosił 280 milionów dolarów. Na chwilę obecną wskaźnik oscyluje w granicach 180 milionów, co stanowi redukcję o 100 milionów, czyli aż 36%.
Oprócz wysokości budżetu zmienił się również model finansowania. Do tej pory jednym z najważniejszych elementów zaplecza finansowego było inwestowanie zysków w rozwój zespołu. Nawet duże podmioty, takie jak Red Bull nie są tak skłonne do inwestowania, jak to było w poprzednich latach. Wkład właścicieli zespołów zmniejszył się do 45% w porównaniu do lat poprzednich. Dlaczego zmiana jest aż tak drastyczna? Głównym powodem jest wycofanie się z rynku dużych koncernów motoryzacyjnych, które mogły czerpać ogromne korzyści technologiczne z rywalizacji w F1. Zespoły mające za swoimi plecami duże podmioty związane bezpośrednio z motoryzacją to dzisiaj rzadkość, a wystarczy wspomnieć, że kilka lat temu na torach obecne były takie marki jak BMW, Honda, Toyota czy Renault. Mercedes, który pozostał w grze również stara się ograniczać swoje zaangażowanie szukając innych źródeł finansowania.
Wycofanie się dużych graczy stworzyło miejsce dla mniejszych podmiotów. Doskonałym przykładem jest marka Lucozade, która pojawiła się na tylnym skrzydle samochodów McLarena w miejsce, zmniejszającego swoje zaangażowanie, giganta telekomunikacyjnego, firmy Vodafone. Jednak tego rodzaju sponsorzy nie nastawiają się na długofalową współpracę oraz szukają pewnych inwestycji spoglądając raczej w kierunku zespołów z górnej części tabeli. Patrząc na ilość sponsorskich nalepek na samochodach można powiedzieć, że sponsorów do F1 przybyły, jednak z punktu widzenia wsparcia finansowego dla zespołów, jest ono znacznie mniejsze, niż przeszłości. Coraz bardziej popularny staje się model wsparcia w postaci dostarczenia technologii lub materiałów. Idealnym przykładem tego rodzaju współpracy jest partnerstwo Lotusa z firma Trina Solar, która w ramach umowy wyposażyła fabrykę zespołu w panele słoneczne.
Jedynym pozytywnym elementem, na który wskazuje Antonio Mesquida jest podwyższenie sum, jakie zespoły otrzymują od FOM po zakończeniu sezonu. Zespoły spoza pierwszej dziesiątki mogą liczyć na kwotę zbliżoną do 10 milionów dolaróów. Cała reszta otrzymuje gażę w wysokości zależnej od ilości zdobytych punktów, jednak szacuje się, że w porównaniu z poprzednimi sezonami mamy do czynienia ze wzrostem o około 20%.
Ostatnie trzy lata były dla zespołu HRT ciągłą walką o przetrwanie. Już pierwszy sezon pokazał, że będąc na ostatniej pozycji trudno będzie pozyskać choćby małych sponsorów, czego dowodem były napisy “Your logo here”, które znalazły się na nadwoziu F111. HRT od samego początku nie dysponowało środkami, pozwalającymi na zbudowanie konkurencyjnego samochodu, którego wyniki mogłyby pozwolić na przyciągnięcie sponsorów oraz poprawę kondycji zespołu. W dobie kryzysu potrzebne jest również umiejętne gospodarowanie środkami, bo budżet hiszpańskiego zespołu nie odbiegał znacznie od dwóch najbliższych możliwościami konkurentów, którzy nadal są w grze.
(04 Dec 12:48)
Przykład Lucozade nie jest szczególnie trafiony.
(04 Dec 13:05)
Dlaczego przykład Lucozade jest nie trafiony ?
(04 Dec 13:10)
Bo to marka należąca do giganta GlaxoSmithKline.
(04 Dec 13:19)
Budżet Caterhama szacuje się w tym sezonie na 80 mln dol, przy 40, 50 mln HRT , więc raczej ciężko powiedzieć ,że mają porównywalne możliwości finansowe. Druga sprawa , to posiadanie strategicznego, mocnego partnera w szeregach sponsorów czy właściciela. W Caterhamie jest Tony Fernandes, w Marussi rząd rosyjski albo, jak kto woli koncern Marussia. To są silne fundamenty, których HRT na pewno nie miał. Trzecia sprawa , to kryzys hiszpański , który skutecznie oddalił pomoc lokalnych sponsorów.
(05 Dec 07:54)
Czwarta to całkowity brak umiejętności wydawania pieniędzy przez Hiszpanów, udokumentowany przez ostatnich kilka wieków.
(05 Dec 09:36)
No właśnie chciałem zaprzeczyć temu stwierdzeniu powyższym wpisem :). HRT ledwo wiązał koniec z końcem i przy tych środkach jakie mieli , robili naprawdę dobrą robotę – szczególnie rok temu. Oczywiście nie mam wglądu do ksiąg zespołu i to tylko spekulację ale chciałbym zobaczyć jak by dali sobie radę gdyby mieli do dyspozycji budżet Caterhama.
(05 Dec 09:41)
Generalnie po raz kolejny dziwię się czemu Kolles wyleciał z zespołu. Jak widać na załączonym obrazku Perez-Sala kłamał, co do sytuacji zespołu i do tego wyniki były bardzo kiepskie. Dziwne jest także ,że Colin odszedł w ogóle z F1. Dzisiaj idealnie by się nadawał na szefa Caterhama i kto wie co by było. Być może za dużo się rzucał przy okazji dyfuzora oraz kilku pomniejszych rzeczach i dziadzio mu zakazał pokazywania się w cyrku. Albo jak Montoya sam odszedł bez skrupułów mając dość tych układów.
(05 Dec 21:27)
Pstro by bylo. Rola Kollesa w HRT ograniczyla sie do pasienia swojej firmy Kodewa i niemieckich kumpli z Holzera na zleceniach technologicznych od HRT, dbajac o to aby zaplecze technologiczne dobrego klienta-HRT ograniczalo sie do zestawu sluboskretow i paczki tretytek, czyli pelnego uzaleznienia od swoich uslug.
(06 Dec 18:21)
Rzeczywiście pstro by było. Początki HRT , to 25-30 mln dol budżet w 2010 i 2011. Jeżeli przyjąć ,że na silniki 6, 7 mln dol, to mamy prawie 1/4 całego budżetu, a gdzie pozostałe elementy + koszty transportu? Tak się pewnie opili na tym HRT ,że ja pierdziele. Te spazmy na twarzy nie były z nerwów tylko z dobrobytu. Pozbieranie tego całego motłochu, porozrzucanego w trzech różnych miejscach, zoorganizowanie pracy i samo wystawienie bolidu , to już był spory sukces i to tylko dzięki Kollesowi. Dwa razy pokonali Virgin i deptali po piętach Caterhamowi. Obydwa teamy były znacznie bardziej zamożne. Samo przejęcie przez Thesan, biorąc pod uwagę koniec jest dziwne ale po tym co wygadywał Perez-Sala i jak to się miało do rzeczywistości , to wolę wierzyć w opinie pt. zaradny Kolles niż jak Ty pazerny leniuch.
(08 Dec 01:56)
Znowu bełkoczesz liczby z kosmosu.
(05 Dec 21:22)
Jak może dać radę zespół, który tytularnie promował hormonalną terapię zastępczą, rzecz jasna calowicie za friko? Thesan zamiast postarać się o jakąś zgrabną licencje bądź choćby nazwać się Thesan Racing, z akronimu nazwy Hispania Racing Team, promującej ongiś grupę Hispania, zrobił sobie nazwę. Jeśli kierowanie zespołem w innych obszarach było równie baznadziejne- a prawdopodobnie bylo- nie ma sensu snuć opowiesci o kryzysie na rynku moto i innych czynnikach zewnetrznych, bo to bez znaczenia dla projektu.
Obserwujac historie rejestrowania znakow towarowowych, Fernandes w swoim czasie po wyrwaniu marki Lotus chcial robic pod nia wszystko od zabawek erotycznych przez rowery po hotele wlacznie. Godna uznania dynamika biznesowa. Gdy okazalo sie ze nie ma prawa do robienia zielono zlotych majtek, kupil sobie Caterhama i juz ukrecil loda z Renault z reaktywacja Alpine. Thesan w tym samym czasie zdolalo wynajac pusty magazyn w Madrycie.
(06 Dec 18:38)
Tylko ,że w przypadku Tonego mówimy tu biznesmenie o szerokich kontaktach w kręgach finansowych, pochodzącego z regionu kipiącego przedsiębiorczością. Zasięg jego możliwości jest bardzo duży i rozciąga od Azji po Europe do Stanów Zjednoczonych. Po za tym Fernandes od początku nie skąpił grosza na swój projekt, więc podstawa finansowania było bardzo duża jak i oczywiście cele były znacznie wyższe niż “przetrwać”