Nad czym pracują inżynierowie?
Wczoraj poświęciłem nieco miejsca dużym zmianom, jakie czekają nas w sezonie 2014, a dziś przyszła pora napisać kilka słów na temat przyszłorocznych konstrukcji. Zewsząd docierają głosy, że tegoroczne bolidy, w trakcie sezonu, bardzo zbliżyły się do limitu możliwości, określonego przez zapisy regulaminu technicznego. Bardzo trudno będzie urwać kolejne części sekundy z czasu okrążenia, co nie znaczy, że inżynierowie nie będą próbowali.
Giorgio Piola na łamach La Gazzetty próbując przybliżyć sylwetkę przyszłorocznego bolidu Ferrari sugeruje, że pewne rozwiązania, użyte w zakończonym niedawno sezonie, mogą stać się pewnym standardem i pojawić się w większej ilości konstrukcji. Jednym z nich może być przednie zawieszenie bolidu F2012, pracujące w konfiguracji pull-rod. Rozwiązanie Ferrari, które początkowo, głównie ze względu na słabe wyniki, było bardzo mocno krytykowane, z biegiem czasu zebrało sporą rzeszę zwolenników, szczególnie w gronie personelu technicznego innych zespołów. Główna korzyść, to możliwość wtłoczenia dodatkowej ilości powietrza w okolice dyfuzora.
Kolejny element, który według włoskiej prasy może dawać spore korzyści i jest wielce prawdopodobne, że zostanie wykorzystany w “Projekcie 664”, to konfiguracja tylnego zawieszenia, zastosowana w mistrzowskim bolidzie Red Bulla. Mowa o charakterystycznym trójkącie, tworzonym przez elementy tylnego zawieszenia oraz oś. Układ pozwala na lepsze zarządzanie strugą powietrza oraz generuje dodatkowy docisk.
Zakaz wykorzystywania systemu DRS do sterowania innym systemem wcale nie oznacza, że konstrukcje pozwalające na zarządzanie poziomem docisku nie będą rozwijane. Testy przeprowadzone w drugiej części sezonu przez kilka zespołów sugerują, że w niedługim czasie możemy zobaczyć kilka pasywnych rozwiązań i to nie tylko w czasie sesji treningowych, ale również w trakcie wyścigu. Choć doświadczenia takich zespołów jak Mercedes czy Lotus pokazują, że zmuszenie systemu do stabilnej pracy nie jest łatwym zadaniem, to wobec wyczerpujących się możliwości poprawy osiągów, inżynierowie pochyla się również nad tego rodzaju zagadnieniami. Z tego powodu powinniśmy się spodziewać bardzo ciekawych rozwiązań w bezpośrednim sąsiedztwie tylnego skrzydła.
Sezon 2012 pokazał, że elementy, które do tej pory nie były przedmiotem dogłębnych badań, w oczach aerodynamików nabrały ogromnego znaczenia. Najlepszym przykładem niech będą wloty powietrza chłodzące hamulce, które w ostatnich miesiącach zaczęły nabierać całkiem nowych kształtów. Szczególnie elementy tylnej osi zyskały nieco dodatkowych łopatek, których zadaniem jest poprawić pracę tylnej sekcji bolidu. Na tym polu Ferrari nieco odstawało od najgroźniejszych rywali, więc w “664” możemy się spodziewać dużych zmian.
Niezwykle ciekawa jest również kwestia, związana z możliwością zakrycia uskoku na nosie bolidu. Choć zmiana na pierwszy rzut oka nie powinna mieć wpływu na formę samochodu, to wiele zespołów sceptycznie podchodziło i nadal podchodzi do tej propozycji. Rożne podejścia w kwestii mogą sprawić, że bolidy w sezonie 2013 mogą znaczni się od siebie różnić.
Niewielkie zmiany w przepisach dotknęły systemu DRS, który w trakcie weekendy wyścigowego będzie mógł być używany jedynie w wyznaczonych strefach. Zmiana położenia tylnego skrzydła nie będzie miała już tak dużego znaczenia, jeśli chodzi o czas jednego okrążenia, więc wiele zespołów skupi się bardziej na jego wydajności w warunkach wyścigowych.
(12 Dec 18:38)
Większość mówi tylko o tym że aerodynamika to klucz do sukcesu ale może to właśnie zawieszenie robi najwięszą różnice.
(12 Dec 21:20)
Jeśli Ferrari nie naprawi tunelu lub nie skorzysta z innego, poprawnie odwzorowującego warunki na torze, to nie ma co liczyć na wydają aerodynamikę bolidu.