Hamilton: Sam Michael wyrzucił mnie z garażu
Lewis Hamilton w wywiadzie opublikowanym na stronie formula1.com odniósł się do problemów swojego byłego zespołu. Brytyjczyk przyznał, że tego typu problemy, jakich doświadcza obecnie ekipa z Woking pojawiały się już wielokrotnie w przeszłości.
Hamilton, który był zaangażowany w prace rozwojowe MP4-28 przyznał, że samochód na pierwszy rzut oka niewiele odróżniał się od swojego poprzednika.
“Wydawało mi się, ze samochód wygląda tak samo, ale powiedziano mi, że całkowicie go zmodyfikowali. Prawdopodobnie podjęli jakieś kluczowe decyzje, co do których mieli przekonanie, że przyniosą dużą poprawę, ale tak się nie stało. Takie sytuacje nie są niczym niezwykłym w McLarenie. Doświadczyłem tego w przeszłości w 2009 i 2010 roku. Więc to nie jest niespotykana, że wykonują dramatyczne posunięcia. Czasem to działa, a czasem nie.”
McLaren końcem zeszłego roku był niesamowity – najszybszy samochód na torze – i zwykle jeśli masz najszybszą maszynę i nie ma dużych zmian w regulaminie zwyczajnie zostajesz przy niej na kolejny sezon. Więc ponownie, powinien to być szybki i niesamowity samochód, ale z pewnych powodów – nie wiem jakich – nie poszło to w tym kierunku. Ale to już nie mój problem.”
Słowo problem pojawia się natomiast we wspomnianym wywiadzie przy próbie opisania stosunków panujących pomiędzy kierowcą, a jego byłym zespołem. Wygląda na to, że Lewis nie jest mile widzianą osobą w garażu McLarena.
(19 Apr 13:55)
Z jednej strony to zrozumiałe, zabezpieczenie przed skopiowaniem pewnych roziwązań. No, ale żeby od razu wywalać z garażu.
(19 Apr 17:51)
On chciał tylko skorzystać z ksero.
(19 Apr 18:20)
Nic dziwnego, że go wyrzucili. Kierowcy czy inżynierowie jednego zespołu nie wchodzą do garażu drugiego zespołu.
(20 Apr 01:31)
Pomijając kwestię podpatrzenia technologii to rozstanie raczej nie było zbyt miłe. Wychowanek McLarena szuka innego zespołu, byle jakiego i oczekuje, że będą go klepać po plecach? To tak jakby Vettel odszedł do Ferrari i wpadł do garażu RedBulla powiedzieć cześć.
(20 Apr 08:47)
meh, od wizyt towarzyskich są motorhome na zapleczu ze skórkowymi fotelami i ładnymi stoliczkami. Garaże to tak jak fabryki zamknięta profesjonala, technologiczna strefa dostępna w ograniczonym zakresie gościom zespołu, ale nigdy konkurencji. Pomijając rozpraszanie staffu o który dba dyr sportowy.
Nie wiem czego spodziewał się Hamilton- “cześć Lewis, spójrz na wewnętrzny profil aerodynamiczny naszej podłogi; za chwile zostanie zamontowana, ale zanim to się stanie, można rzucić okiem na specyficzne rozwiązanie serwomotoru w naszym hydraulicznym pasywnym zawieszeniu. Na ekranie za Tobą jest trochę danych telemetrycznych, w sam raz na twittera nioch nioch nioch”
Jestem przekonany, że dostał od swoich fąfli z Merca polecenie rzucenia okiem na to i owo, gdyby jednak pozwolili mu zostać.
(20 Apr 22:04)
Pewnie SM dostrzegł, że z kieszeni Lewisa delikatnie wystawał obiektyw BlackBerry. Zachodziło więc uzasadnione podejrzenie, że aparat ma włączone nagrywanie. ;p