Hulkenberg szuka nowego fotela, ale to Raikkonen trzyma klucze do rynku transferowego

Zbliża się połowa sezonu i zwykle w tym okresie karuzela transferowa zaczyna nabierać rozpędu. Plotki i spekulacje są nieodłącznym elementem tej zabawy, ale dziś postaram się trzymać faktów.

Weekend wyścigowy na Silverstone przyniósł informację o odejściu Marka Webbera. W mediach rozpoczęło się gorączkowe poszukiwane następcy i najczęściej wymieniane nazwiska to Raikkonen, Ricciardo oraz Vergne. Sugestie dziennikarzy znalazły potwierdzenie w słowach przedstawicieli zespołu, ale nie można wykluczyć, że na liście, drobnym drukiem, mogą znajdować się jeszcze dwa, a może trzy inne nazwiska. Fin jest najmocniejszym z dostępnych obecnie na rynku kierowców, więc trudno się dziwić, że wzbudził zainteresowanie Red Bulla. Z kolei duet z Toro Rosso, to kontynuacja programu dla młodych kierowców, który wychował trzykrotnego mistrza świata. Sukces kolejnego z podopiecznych, przeprowadzonych tą ścieżką, byłby jasnym sygnałem, że mamy do czynienia nie tylko z fabryką, produkującą niezwykle szybkie samochody, ale również z kuźnią talentów.

Nurburgring to kolejne ważne posunięcie, związane z rynkiem transferowym. Nico Hulkenberg skorzystał z opcji zawartej w kontrakcie i już w połowie sezonu “wypisał się” z Saubera. Teoretycznie niemiecki kierowca nie musi już wsiadać za kółko bolidu, ale zadeklarował, że chce dokończyć obecny sezon, mimo braku wypłaty wynagrodzenia. Początkowo sugerowano, że wstrzymanie płatności jest wynikiem słabych występów, ale już wiadomo, że z podobnym problemem borykają się nie tylko pracownicy zespołu, ale również i dostawcy. Ruch Niemca jest wyraźnym sygnałem dla innych zespołów i swoistym zaproszeniem do rozmów, ale należy się domyślać, że agent Hulkenberga również nie próżnuje i szuka najlepszych rozwiązań.

Na chwilę obecną to Raikkonen trzyma klucze do rynku transferowego i jego ruch może wywołać kolejne roszady. Ewentualne podjęcie współpracy z Red Bullem pozostawi wolne miejsce w Lotusie, który już teraz zdaje się rozglądać za następcą. Hulkenberg wydaje się mocnym kandydatem, ale z całą pewnością nie jedynym. Lotus potrzebuje mocnego nazwiska, które Raikkonem bez wątpienia posiada. Niemiecki kierowca, z całym szacunkiem dla jego talentu oraz umiejętności, jeszcze musi na nie popracować. W tej sytuacji nie można wykluczyć powrotu jednego z doświadczonych zawodników, który w ostatnim czasie musiał ustąpić miejsca młodym wilkom, mającym za sobą wsparcie sponsorów.

Małe znaki zapytania postawiłbym również przy nazwiskach Massy oraz Grosjean’a. Obaj kierowcy prezentują bardzo nierówną formę i dużo będzie zależeć od dyspozycji w kliku najbliższych wyścigach. Choć Brazylijczyk wydaje się idealnym partnerem dla Alonso, to jego wkład do tabeli z punktami jest stosunkowo niewielki. Patrząc przez pryzmat zdobytych punktów, z czołowej czwórki zespołów Massa najmocniej odstaje od swojego partnera.

Na koniec słowo na temat Raikkonena i tego, co może go skłonić do zmiany barw. Lotus stworzył Finowi wręcz idealne środowisko, uszyte na miarę. Wszelkiego rodzaju aktywność publiczna została ograniczona do absolutnego minimum, a kierowca może poza torem pozwolić sobie na zdecydowanie więcej od swoich kolegów. Red Bull może spróbować powielić ten model, ale czy to się uda, biorąc pod uwagę ogromne zaplecze marketingowe, jakie ma za sobą producent napoi? Gdyby nie czekająca nas rewolucja technologiczna, z całą pewnością zaryzykowałbym stwierdzenie, że przejście do Red Bulla znacznie zwiększy szanse Raikkonena na zdobycie kolejnego tytułu. W obecnej sytuacji to droga w nieznane, ale nawet z punktu widzenia stabilizacji finansowej, ekipa z Milton Keynes zdaje się mieć zdecydowanie większy potencjał od nieco mniej zamożnych rywali z Enstone.