Czy są powody do buczenia?
Buczenie podczas wywiadów udzielanych przez Sebastiana Vettela po zakończeniu wyścigów stało się już pewną tradycją w tym sezonie, podobnie jak same zwycięstwa Niemca. Trudno się nie zgodzić, choćby z Davidem Coulthardem, który w swojej ostatniej publikacji dla BBC, przekonuje, że kierowca, który w tak młodym wieku, osiągnął tak wiele, zasługuje na odrobinę więcej szacunku.
“Vettel nie jest ukochanym dzieckiem właściciela Red Bulla, Dietricha Mateschitza, czy adoptowanym synem szefa F1, Berniego Ecclestone’a. Jest indywidualistą, który był wspierany przez Red Bulla. Oni brutalnie odrzucali innych kierowców, którzy nie dopasowali się formą, gdzie jemu się to udało.”
Lista osiągnięć młodego Niemca jest rzeczywiście imponująca, dlatego długo zastanawiałem się, dlaczego kibice, tak negatywnie odbierają jego kolejne zwycięstwa. Vettel padł ofiarą okoliczności, w których się znalazł, a może sam doprowadził do sytuacji, w której ma przeciwko sobie nie tylko wszystkich na torze, ale również wielu poza nim?
W obu stwierdzeniach jest nieco prawdy i trudno powiedzieć, co bardziej kształtowało opinie kibiców. Kariera Vettela przypomina nieco ścieżkę, którą podążał również Lewis Hamilton. Obaj starannie doglądani przez swoich opiekunów, w sterylnych warunkach, dorastali do wielkich sukcesów. Brytyjczyk był w stanie przekonać do siebie większość obserwatorów, co Vettelowi nie udało się po dziś dzień i sytuacja wydaje się pogarszać.
Duży wpływ na reakcje kibiców ma fakt dominacji nad konkurencją, która utrzymuje się już czwarty sezon z rzędu. Nawet od ludzi nie interesujących się F1 słyszę często stwierdzenia typu “znowu Vettel?”. Geniusz Adriana Newey’a, poparty niesamowitymi umiejętnościami Niemca sprawił, że sport stał się w dużej mierze przewidywalny, a tego przecież kibice nie lubią. Ciągle mam w pamięci początek sezonu 2012, siedem wyścigów – siedmiu różnych zwycięzców. Lepszej reklamy chyba nie można sobie wyobrazić.
Wydaje mi się jednak, że dużą winę za całą sytuację ponosi sam kierowca i jego niedojrzałość. Żeby otrzymać szacunek, trzeba go samemu dać, a z tym Vettel ma wyraźny problem. Efekt potęguje fakt, że wokół Niemca jest wielu kierowców, którzy przez lata zapracowali sobie na szacunek kibiców. Mark Webber jest z pewnością jednym z nich. Zgrzyty pomiędzy partnerami w zespole są czymś zupełnie normalnym, a sposób, w jaki kierowcy sobie z nim radzą, może nam wiele powiedzieć o ich charakterze. Vettel rzadko w takich sytuacjach był sobą, często posiłkując się wypowiedziami, przygotowanym przez oficera prasowego. Zdarzyły mu się również małe kłamstewka, jak choćby przy aferze “multi 21”, czy przeprosiny, których, jak się potem okazało, nie było. To tylko niektóre z drobnych grzechów, których kibice szybko mu nie zapomną.
Nie zapomną również dlatego, że kierowca nie robi nic, aby ten obraz zmienić. Poza torem Vettel wydaje się być nijaki. W zestawieniu z tak mocnymi charakterami jak Raikkonen, Webber, Alonso czy Hamilton, niemiecki kierowca wygląda bardzo blado. Każdego z wymienionych możemy opisać w kilku zdaniach, o Vettelu trudno sklecić choćby jedno, opisującego go jako człowieka. Brak przeciwwagi dla obrazu egoistycznego, dążącego do sukcesu po trupach kierowcy, powoduje, że właśnie tak odbieramy Vettela.
(24 Sep 21:41)
Dobrze napisane. Generalnie Vettel zachowuje się jak rozpieszczone dziecko i przez to szacunku prędko mieć nie będzie miał. Cieszy się jak małpa z tych kolejnych wygranych… Czekam kiedy zacznie się wypowiadać jak profesor od F1, bo tak naprawdę powinien on już nim być, a z jego wypowiedzi ciągle tego nie widać.
(25 Sep 12:03)
Dlaczego nie może się cieszyć z wygranych ?
(24 Sep 21:46)
Ostatni akapit bardzo trafny. Ja nie jestem w stanie określić Vettela. Podobnie jak kilku kierowców ze środka stawki. Jest za bardzo nijaki. I już dawano powinien być obecny na twitterze czy facebooku. Od razu by mu to pomogło.
(24 Sep 21:52)
Problem właśnie w tym, że on chyba nie dostrzega tej “konieczności” bycia na twitterze… Piszę “chyba”, bo możliwe, że mu zabraniają… No cóż, generalnie to nie jest to szczery człowiek i cały czas wygląda jakby cieszył się jak dziecko, bawiące się małymi klockami.
(24 Sep 22:37)
Problem w tym, że jemu też wystąpienia publiczne jakoś nie wychodzą. Występ w Top Gear był w moim odczuciu znamienną porażką. O dziwo nawet Raikkonen lepiej tam wyszedł.
Szanuję Vettela, bo każdorazowo walczy o swoje, wszelkimi dostępnymi środkami, pomimo średnio przychylnej atmosfery w koło, ale też nie kibicuję jemu.
Swoją drogą Raikkonen nieźle zrobił Ferrari z tymi plecami, piękna zemsta. 😉
(25 Sep 07:55)
Bycie nijakim na twitterze jest w czymś lepsze od bycia wyrazistym po prostu? Kimi nie ma twittera ani facebooka…
(25 Sep 08:36)
Ma 🙂
https://twitter.com/K_RaikkonenF1
(25 Sep 09:45)
Nie ma.
http://www.youtube.com/watch?v=87xhvbtCQCo
🙂
(25 Sep 15:55)
Ciekawe tylko, ze to konto, które podrzuciłem wyżej, jest followowane przez Lotus, BBC itp. Moze ma konto, ale jest prowadzone przez ludzi od PR z Lotusa…
(25 Sep 19:10)
Ciekawe też dlaczego Lotus w swoich tweetach nigdy nie nawiązuje do tego konta tylko zawsze używa hasztaga #Kimi, za to przy Romku zawsze pojawia się @RGrosjean.
(24 Sep 21:57)
Zwykły buc, większość go nie lubi, bo zbyt szybko osiągnął wszystko to o czym inni, bardziej doświadczeni, dłużej siedzący w tym ludzie, mogą tylko pomarzyć. Dodatkowo beznadziejne zachowanie w stosunku do zespołowego kolegi. Z każdym rokiem udowadniał, że jest rozpieszczonym pupilem włodarzy RBR i ten obraz będzie w głowach tak długo, jak długo będzie odnosił serynie sukcesy.
(25 Sep 12:04)
“byt szybko osiągnął wszystko to o czym inni, bardziej doświadczeni, dłużej siedzący w tym ludzie”
Lol, to jego wina ? Chyba trzeba mu tylko pogratulować a nie zazdrościć jak dziecko…
(25 Sep 17:42)
Powiedz to tym, co buczą, nie mnie…
(24 Sep 22:06)
Za paręnaście, może więcej lat obecne “nic nie robienie” w temacie ‘ocieplania’ własnego wizerunku może mieć olbrzymie znaczenie w postrzeganiu “legendy” Vettela. W statystykach będzie figurował jako 4,5 x-krotny Mistrz Świata a w relacjach ludzi, którzy wtedy oglądali F1, byli w paddocku, brali w tym wszystkim udział nie będzie cherubinkiem, rozwydrzonym dzieciakiem, niedojrzałym i blado wyglądającym na tle konkurentów kierowcą ale, przepraszam za wyrażenie “sku…synem” idącym po trupach do celu, mającym w nosie opinię publiczną i kibiców, zainteresowanym wyłącznie zwycięstwem i śrubowaniem wszystkich możliwych rekordów. Sami powiedzcie z własnego doświadczenia, kogo widzicie przed oczyma myśląc o Jimie Clarku – prostego chłopaka ze wsi, nie mającego na pewnym etapie kariery zielonego pojęcia o mechanice czy wybitny talent, który w co nie wsiadł był piekielnie szybki? Kolejnym z fajnych przykładów byliby niewątpliwie Lauda i Hunt ale tutaj, z racji że premiera “Rush” już niedługo nie ma co niepotrzebnie “spojlerować” 😀 Pozdrawiam!
(25 Sep 00:40)
PHIL nie trudno się z tobą nie zgodzić. Też zastanawiałem się jak będzie postrzegany Vettel za parenaście lat. Jednak uważam że F1 królowa sportów, potrzebuje mistrza z charakterem, wyrazistego, niestety Vettel po mimo talentu, tytanicznej pracy i tego jak potrafi zmiażdżyć oponentów jest jak flaki z olejem. Nie ma tego czegoś co by przyciągało do niego. W podobnej sytuacji był niedawno Hamilton jednak hmmm. wiek, doświadczenie, zmieniły go na kompletnego kierowcę szanującego innych na torze mało tego zauważam pokorę u Ham. Chciałbym aby tego buca Vet historia F1 zapomniała, no chyba że się zmieni i przeprosi się z kibicami i konkurentami.
(25 Sep 12:06)
Buca? Serio ? Wygrywa to buc ? Dajcie mu spokój ludzie i przestańcie zazdrościć.
(25 Sep 12:19)
Niestety nieszanowanie ludzi sukcesu przychodzi łatwo, a szkoda, bo mimo wszystko to od nich trzeba się uczyć. Nie ważne jak wygrywa, ważne że to robi, bo tak na dobrą sprawę to się przecież tak naprawdę jedynie liczy w pracy i pasji.
(25 Sep 22:47)
Hmm, Czytam już trzeci raz, wywracam sens na wszystkie strony i nadal nie mogę zrozumieć. Coś Ty tu nabazgrał człowieku? Mam nadzieję, że nie wiesz co napisałeś, no że chciałeś napisać coś innego, tylko Ci się nie udało.
“Nie ważne jak wygrywa”
Przecież to jest właśnie najważniejsze!
To ma być jakaś prowokacja? czy na prawdę tak myślisz? Jeśli to prowokacja, to udana 🙁
Moim zdaniem to jest właśnie główny powód buczenia na Vetella. On jest produktem RBR jak jego samochód. Spróbujcie w sobie wzbudzić szacunek do produktu. To młody chłopak i szkoda mi go, bo będzie musiał za to zapłacić. Już zaczyna płacić (buczenie jest częścią tej ceny) i będzie miał słuszne pretensje do swoich mentorów, którzy wsadzili go do tej maszynki do mięsa zanim jeszcze zrozumiał, że może się sprzeciwić. Pamiętacie kiedy Hamilton wydoroślał? Wtedy kiedy wygonił tatusia z paddoku. Piszecie, że Kimi, Webber, Alonso są inni no ale czym się różnią? Oni mają wolną wolę i potrafią z niej korzystać. Vettel też ją ma tylko że jeszcze o tym nie wie. Wszystko co robi czy powie jest kontrolowane, bo ktoś uważa, że sam sobie nie poradzi. To takie dziwne, że ludzie go nie szanują?
Prawdziwe schody (a także okazja żeby to zmienić) zaczną się jak przyjedzie trzy, cztery razy pod rząd w okolicach dziesiątego miejsca. Wtedy być może zobaczymy kim jest Sebastian Vettel.
(26 Sep 07:16)
Vettel swoje pierwsze zwycięstwo chyba odniósł w deszczu, przed okresem dominacji RedBulla, ale tego już nikt nie pamięta. Ale nie oto nawet chodzi.
Jeśli sądzisz, że w sporcie wygrywają najlepsi i najszlachetniejsi, to obawiam się że jesteś w grubym błędzie. Wygrywają najbardziej zdeterminowani,
szczęściarze i krętacze. Jeśli ktoś Ci będzie mówił, że nie zasługujesz na wygraną bo walka była dla Ciebie za łatwa, to ciekawe jak Sam wtedy zareagujesz, odpuścisz. Każdy walczy za siebie, środkami jakimi dysponuje. Za zwycięstwo zawsze należy się szacunek. To jest zresztą więcej niż sport, to jest biznes.
(26 Sep 09:32)
@PHLEBAS 26 wrz 7:16
No, tym razem rozumiem wszystko 🙂
Nie uważam, że zawsze wygrywają najlepsi i najszlachetniejsi, nie jestem idiotą. Czymś innym jednak jest wiedzieć, że coś jest złe i nazywać to złem, a czymś innym jest nazywanie zła dobrem, lub akceptowanie zła jako coś normalnego. Ja tak zrozumiałem Twój poprzedni wpis, że akceptujesz krętactwo w zawodach sportowych (lub przynajmniej aspirujących do miana sportowych) Zwycięstwo w zawodach podlega ocenie moralnej jak każda działalność człowieka. Aha, żeby była jasność piszę to ogólnie a nie o Vettelu.
Tym samym nie zgadzam się z Tobą, że każde zwycięstwo jest godne szacunku. Musiałbyś wtedy szanować złodzieja który wyrwał torebkę staruszce na ulicy bo też dla niego to jest swoiste zwycięstwo.
pozdrawiam
(26 Sep 12:20)
Vettel pierwsze zwycięstwo odniósł z pole position zdobytego w anormalnych warunkach (Hamilton, Kubica i Raikkonnen odpadli w Q2), przy czym drugie Toro Rosso pod wybitnym Bourdais zakwalifikowało się wtedy na P4. Start do wyścigu odbył się wtedy w ulewie pod SC.
(25 Sep 05:53)
Ależ on dużo robi, nazywa swoje bolidy żeńskimi imionami …taki nasz mały, męski twardziel
(25 Sep 08:49)
Temat buczenia na Vettela jest tematem starym. Nie pierwszy raz i nie ostatni zostanie “wybuczany”. Ludzie buczą, bo dominuje osoba, która nie udowodniła jeszcze, że na to w pełni zasługuje (co nie znaczy, że nie zasługuje, po prostu jeszcze tego nie udowodnił). Kiedy ludzie przestaną buczeć? Jak będzie miał 2 ciężkie sezony, w których nie będzie mógł walczyć o zwycięstwa i będzie musiał się napracować, żeby być na podium.
Jest kilka przypadków, w których Vettel pomimo problemów w kwalifikacjach/początku wyścigu, kończył zmagania na podium. Niestety za każdym razem miał wtedy dominujący bolid oraz mnóstwo szczęścia (safety cary itp.).
Powracając do “ciężkich sezonów”… Tak samo było z Alonso 05-06-07 (wielu go nie lubiło za dominację i kilka kontrowersji), potem 2 sezony spędzone w Renault i zyskał sympatię kibiców. Następnie 4 fenomenalne sezony (może 2011 mniej) w Ferrari i wykorzystywanie prawie każdej okazji i zdobywanie prawie każdego możliwego punktu i voila – opinia jednego z najlepszych.
Podobnie Hamilton – 2 pierwsze sezony to wręcz nienawiść w stosunku do kierowcy (poza Wielką Brytanią). Dodatkowo sam Hamilton dolewał oliwy do ognia wypowiedziami porównującymi go do Senny itp. Następnie 09-10-11-12 – ciężkie lata (ostatni całkiem udany), udowodnił, że nie potrzebuje do wygranej najlepszego samochodu i że jest genialnym kierowcą i zasługuje na uznanie. Teraz ma swoich przeciwników i zwolenników, ale większość wymienia go w ścisłej czołówce.
Na koniec Kimi – człowiek, który chyba od zawsze był lubiany, bo a) Nie był chodzącym PRem (podobnie jak Juan Pablo Montoya 🙂 ), b) Już na samym początku udowodnił, że stać go na wiele walcząc na równi z Schumacherem i Alonso.
Tak więc Panie Vettel – życzę Panu bardzo słabych samochodów w latach 2014 i 2015 (okazyjne podia, ewentualnie 1-2 wygrane w sezonie), wtedy myślę, że zyska Pan trochę sympatii kibiców. Dodatkowo myślę, że zahartuje taka sytuacja jego charakter i stanie się bardziej “wyrazisty” 🙂
P.S. Jestem stałym bywalcem Monzy i na Monzy wygwizdany został już Hamilton i 2 razy Vettel (nie w 2008 roku, wtedy jeszcze go nie nienawidzili tifosi) i tam nie jest to dziwna sytuacja. Jeżeli wygrywa ktoś, kto od lat rywalizuje z Ferrari to jest wrogiem i koniec kropka.
(25 Sep 09:58)
Na tle takich charakterów jak Raikkonen, Alonso, Webber czy Hamilton, Seb wydaje się jakby był takim “golden boyem” który tylko ma jeździć, ładnie się uśmiechać i broń Boże nie zrobić niczego głupiego (w paddoku, przez radio czy na torze).
Tak jak @PHIL wspomniał, później zostanie zapamiętany jako sztywny, wyrachowany skur@#syn.
Mam nadzieję, że nowe zmiany na 2014 rok wymuszą większą rywalizację, więcej walki ze strony Seba i kilka druzgocących porażek, bo może dzięki temu, poniosą go nerwy, zrobi coś głupiego / spontanicznego / ludzkiego i da się poznać z normalnej strony.
Jednak cokolwiek by się nie wydarzyło, nie liczyłbym na to, że będzie miał takie jaja jak Webber, taki “chłód” jak Kimi czy wybuchowość jak JP Montoya / Hamilton.
Dlatego nie mam nic przeciwko temu, żeby był wybuczany…
(25 Sep 10:13)
A jak było z Schumacherem? Też dominował i ostro rozpychał się na torze, kombinacje z rozwalaniem kwalifikacji i inne przekręty były na porządku dziennym. Może ktoś, kto śledził jego karierę napisać kilka słów jak była traktowana jego dominacja?
(25 Sep 10:29)
Dla mnie ten koleś zawsze był taki niedojeb……ny, niby fajny, miły, uśmiechnięty , dobrze jeździ ale taki laluś. Nie potrafię ocenić dlaczego, Moim ideałem kierowcy był zawsze Montoya. to był jedyny gość który się nie szczypał z niczym. Prawdziwy fighter.
(25 Sep 10:56)
A u mnie jest odwrotnie coraz bardziej Vettel przekonuje mnie o swoim talencie
Z drugiej strony ta cała debata kto jest naj naj w F1 jest dziwna w GP2 nie ma takich problemów 🙁
Wiem jedno wszyscy co marudzą że w F1 jest za dużo ograniczeń aero, silnik itp nie powinni buczeć.
(25 Sep 11:10)
Ale to nie jest dyskusja o talencie Vettela (który w tym roku faktycznie widać coraz lepiej, choć w przypadku trudno RBR trudno odróżnić, gdzie się kończy samochód, a zaczyna talent).
(25 Sep 13:12)
No to czemu buczą na niego? Ma większe ego od Kimiego nazywa się Senną jak Hamilton a może nie umie przegrywać jak Alonso. Jak dla mnie to ma więcej szczęścia od pozostałych i tyle.
(25 Sep 12:02)
Kompletnie nie rozumiem tego hejtu na Vetella. Kogo obchodzą jakieś twiterry? Ma dobry bolid i umie jeździć to wygrywa. Wypowiedzi typu “znowu vettel” są żałośnie dziecinne.
(25 Sep 13:05)
Jakby powiedział redaktor Borowczyk – Nie jest to sympatyczny kierowca. Dlatego.
(25 Sep 12:20)
Zastanawiałbym się odnośnie uznawania go za kogoś z talentem. Przykładem są wyścigi kiedy nie startuje z pierwszej linii – zupełnie nie potrafi jeździć w peletonie i zachowuje się tak jakby mieli mu wszyscy z drogi zjeżdżać. Ostatni wyścig poprzedniego sezonu jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Mając w pamięci takie zachowania, jego podejście do innych kierowców (jak zachowania z Webberem) oraz podejście do fanów, których mimo wszystko wciąż ma, trudno się nie dziwić ,że buczenia są coraz częstsze. Z takiego punktu trudno nie wywnioskować ,iż krążącą opinią jest to ,że nie zasłużył w 100% (nie piszę ,że w ogóle na nią nie zasłużył) na swoją pozycję aktualną.
(25 Sep 18:29)
Ludzie buczą za tego palucha.
Najpierw grzebie nim w tyłku, później w nosie, następnie go oblizuje, a na koniec pokazuje go publiczności.
Również do buczenia mógł przyczynić się krzywy zgryz
(25 Sep 19:01)
To i ja dorzucę swoje 3 grosze. Mnie do Vettela zniechęciło jego poczucie nieomylności. Ogólnie, jeśli mu się powodzi jest ok, żartuje uśmiecha się i jest git. Ale jak tylko coś nie idzie tak jak powinno to zaczyna się szukanie winnych. Pamiętna Turcja 2010 gdzie wina Vettela jest IMO bezsprzeczna a do tego późniejsze zachowanie zespołu chyba utwierdziły go w przekonaniu, że on zawsze ma rację.
Pamiętam też zdarzenie sprzed GP Belgii bodaj w 2011 roku. Po kwalifikacjach Red Bull miał mocno zjechane opony ale musieli na nich startować – wymóg regulaminu. Problem w tym, że był to efekt zbyt agresywnych ustawień kąta nachylenia przednich kół. Red Bull chciał wymienić opony pod pretekstem “bezpieczeństwa”, że niby opony im padną po 2 kółkach itp. Przed wyścigiem akurat w studiu Polsatu na chwilkę pokazano materiały z toru a tam, Vettel wymachujący swoim jakże “kochanym” palcem chyba wygrażał Paulowi Hembery z Pirelli. Nie było oczywiście dźwięku ale ta scena zdawała się krzyczeć “jak coś się stanie to WY (Pirelli) będziecie odpowiedzialni!”. Otóż nie! Jeśli coś by się stało to Red Bull byłby winien, nie Pirelli które podało zalecane wartości a które Red Bull zignorował.
Ta scenka zapadła mi w pamięć i nie wiem co Vettel musiałby zrobić, żeby zyskać u mnie szacunek. Podziwiam go jako kierowcę i podziwiam jego umiejętności ale zachowanie poza torem to jakaś farsa.
Pozdrawiam.
(25 Sep 23:27)
W ostatnim akapicie autorowi nieźle przygrzało. Vettel jest znany z tego, że bardzo chroni prywatność swoją i swojej rodziny i nie zamierza bawić się w celebrytę. Nie ma w tym przypadku, że Kimi go szanuje być może najbardziej z wszystkich obecnych kierowców, zapraszał go na jakieś tam lokalne rajdy samochodowe itp… Podobno robi sporo w kwestiach charytatywnych, ale są to rzeczy, które celowo nie są celowo ujawniane. Może i zostanie zapamiętany jako “anonimowy” mistrz, ale to jest jego ścieżka i buczenie ma z pewnością w d…
Poza tym, czy o takim Kubicy można sklecić choćby jedno zdanie kim jest i czym się interesuje poza rajdami/wyścigam? Nie bardzo….
(25 Sep 23:42)
Przyznam szczerze, że jakoś nie potrafię powiedzieć czegokolwiek o prywatnym życiu Webbera i nie wpadłoby mi do głowy nazwanie go celebrytą, a jednak prezentuje się światu zupełnie inaczej niż Vettel…
(26 Sep 10:17)
no prezentuje się o 2s szybciej
(26 Sep 12:13)
@Grosz
Nie zgadzam się kolego, że Vettel ma to w d… a już na pewno nie mają tego buczenia w d… jego mentorzy. Zresztą, wystarczy poczytać media żeby przekonać się o tym, że się mylisz. Wiele zależy od tego czy buczącymi kierowały prawdziwe uczucia dezaprobaty czy były przez kogoś wyreżysowane. Jeśli te uczucia są autentyczne to RBR i Vettel mogą mieć z tym całkiem spory problem. Nie daj Boże dla nich gdyby narodziła się taka nowa świecka tradycja 🙂 Vettel być może dobrze sobie z tym radzi ale zapewniam Cię, że to może okazać się tak wielką siłą która może go nawet zniszczyć. Nie ma tu miejsca, żeby opisać dlaczego tak uważam, ale wystarczy trochę ruszyć głową. Nie zgadzam się z twierdzeniem autora że chodzi o to co Vettel robi poza torem, to nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia. Kilka wpisów wyżej napisałem co moim zdaniem jest tego przyczyną.
(01 Oct 23:14)
Żałosne zachowanie podczas i tuż po GP Malezji spowodowało większą infamię niż przypuszczano. Zero szacunku dla bliźniego (Webber) i absolutny brak klasy ma być jeszcze nagradzany brawami? A dlaczego w 2011r. nikt nie buczał chociaż okazji było tak wiele?
(16 Oct 06:50)
Dokładnie.
Powiem tak – za Multi 21 Vettel zasłużył sobie na buczenie, a to mało. Zasłużył na brak szacunku i odbieranie mu przyjemności z sukcesów na ten sezon czy nawet kolejny.