Magia Newey’a czy ciężka praca?
Zwycięstwo Sebastiana Vettela w ostatnim wyścigu pokazało jak dużą przewagę zespół Red Bulla osiągnął nad konkurencją. Po starcie oraz po fazie neutralizacji niemiecki kierowca zyskiwał nad innymi kierowcami z czołówki po dwie, a momentami nawet po trzy sekundy. Różnica była tak ogromna, że zaczęły pojawiać się głosy mówiące o pewnych rozwiązaniach, które mogą naruszać przepisy regulaminu.
VETTEL Z KONTROLĄ TRAKCJI?
Na stronie internetowej należącej do zespołu Minardi pojawił się artykuł sugerujący, że silnik w samochodzie Sebastiana Vettela, podczas pokonywania zakrętów, brzmiał, jak bolid sprzed lat, w którym zastosowano system kontroli trakcji. Przypomnę, że nie jest to jedyna tego typu sugestia, która pojawiła się w tym sezonie. Wcześniej uwagę obserwatorów wzbudziły nietypowe ślady pozostawione na torze przed bolid Marka Webbera, podczas weekendu wyścigowego w Kanadzie. Czy i tym razem włoska fantazja dała o sobie znać?
Autor artykułu, sugerującego wykorzystanie systemu kontroli trakcji, zwraca uwagę na kilka charakterystycznych elementów. Pokonując pierwszą sekcję zakrętów na torze Vettel nie miał żadnych z prowadzeniem bolidu, podczas gdy większość kierowców musiała korygować pozycję samochodu na torze. Dodatkowo bolid Niemca pokonując wspomniany fragment toru brzmiał inaczej od pozostałych maszyn, nawet od drugiego samochodu wystawionego przez stajnię Red Bulla. Ostatnia rzecz, to fakt, że Vettel wyjeżdżając z zakrętów wciskał pedał gazu około 50 metrów wcześniej niż pozostali kierowcy, co dawało mu sporą przewagę.
W mojej ocenie powyższe uwagi, choć trafne, wcale nie upoważniają do wyciągania tak daleko idących wniosków jak użycie systemu kontroli trakcji. Już nawet sam fakt, że ekipa Red Bulla ma kolejny tytuł na wyciągnięcie ręki każe wątpić, że w takiej sytuacji ktokolwiek pomyślałby o łamaniu regulaminu. Oczywiście jest to bardzo ogólne stwierdzenie i nie musi trafić do wszystkich więc poniżej zamieszczam kilka innych, bardziej twardych argumentów.
RB9 MOCNY NIEZALEŻNIE OD TORU
Obecny sezon pokazuje, że Adrian Newey położył ogromny nacisk na rozwój sfer, w których jego bolidy do tej pory nieco kulały. Wyścigi na Spa i Monzy pokazały, że RB9 świetnie radzi sobie również z małym dociskiem, co do tej pory było jego wadą i pozwalało rywalom na odrabianie strat. Tor w Singapurze liczy sobie aż 23 zakręty i większość z nich zmusza kierowców do przejazdu ze stosunkowo małymi prędkościami.
Mark Gillan w analizie przeprowadzonej dla Jamesa Allena sugeruje, że trakcja przy pokonywaniu tego typu zakrętów w dużej mierze zależy od ilości docisku, ale istotna jest również jego stabilność. To właśnie ten drugi element miał być przedmiotem wielogodzinnych prac w tunelu aerodynamicznym, które pozwoliły na tak dramatyczną poprawę. Inżynierowie Red Bulla znaleźli rozwiązania pozwalające na utrzymanie dużej części docisku, nawet w sytuacji, gdy bolid skręca.
CO Z TYM DŹWIĘKIEM?
Powyższe słowa z pewnością tłumaczą bardzo dobre zachowanie bolidu w zakrętach, ale co z dziwnym dźwiękiem, który rzeczywiście można usłyszeć analizując nagrania z Singapuru? Fakt zastosowania we wszystkich bolidach standardowego ECU w zasadzie eliminuje możliwość stosowania systemów kontroli trakcji. Nadale jednak istnieje możliwość zarządzania praca silnika z poziomu zastosowanych map. Wiemy, że od czasu, kiedy Renault zdecydowało się wypuścić na tor bolid z nietypowym rozwiązaniem w kwestii wydechu, francuski producent stał się liderem, jeśli chodzi o możliwości wspomagania aerodynamiki, poprzez wykorzystanie strumienia spalin. Nie tak dawno przypomniał o tym sam Remi Taffin:
“Weźmy dmuchany dyfuzor, w 2011 roku rozwinęliśmy wiele map silnika dla Lotusa. Kiedy Red Bull pracował nad tym pomysłem, my już mieliśmy dużą wiedzę, co można w tym zakresie zrobić, ale czekaliśmy, aż zespół zechce pójść tą drogą.”
To, co można usłyszeć w nagraniach to z dużym prawdopodobieństwem technika polegająca na wyłączeniu połowy cylindrów. Podczas fazy hamowania oraz pokonywania zakrętów silnik dysponuje jedynie połową mocy, a fakt, że kierowca trzyma nogę na pedale gazu oznacza, że generowane są spaliny, które wspomagają pracę dyfuzora. Kolejną korzyścią jest fakt, że silnik z wychodząc z fazy częściowego uśpienia szybciej osiąga pełną moc. Dziś w sieci pojawiło się nagranie z Monzy, na którym słychać podobne zachowanie silnika Renault, z tym, że zasilał on bolid zespołu Caterham. Mimo, że na jednostkach dostarczanych zespołom przed francuskiego producenta widnieje to samo logo, to musimy mieć świadomość, że w dużej mierze są to cztery różne silniki, które dodatkowo mogą zmieniać swoją charakterystykę pomiędzy kolejnymi wyścigami.
SINGAPUR KRZYWYM ZWIERCIADŁEM
Wracając do przewagi Vettela warto również wziąć pod uwagę fakt, że jazda w czystym powietrzu pomaga, szczególnie na ulicznych obiektach. Nie mając przed sobą rywala nie trzeba się martwić o chłodzenie bolidu, a jednocześnie można znacznie lepiej zadbać o opony. Jeśli już poruszam wątek ogumienia, to nie bez znaczenia jest fakt, że Niemiec rezygnując z dodatkowego okrążenia w trzeciej części czasówki zaoszczędził dodatkowy komplet szybszej mieszanki.
Podsumowując, Red Bull w decydującej części sezonu osiągnął znaczną przewagę nad rywalami, ale z pewnością, to co obserwowaliśmy w Singapurze nie oddaje prawdziwego obrazu układu sił. Rzeczywista przewaga prędkości w warunkach kwalifikacyjnych jest mniejsza, ale i tak pozwala Sebastianowi Vettelowi powoli myśleć o czwartym tytule. Trudno się dziwić, że główni rywale Niemca powoli myślami krążą już wokół sezonu 2014.
(01 Oct 17:09)
Hmm, jazda w czystym powietrzu? Jeśli drugi zawodnik jadący 20 sekund za Vettelem, nie ma czystego powietrza, to jaka musi być przerwa między zawodnikami?
(02 Oct 09:53)
Słuszna uwaga. Poza tym dochodzi omijanie maruderów. Biorąc to pod uwagę wydaje się, że Alonso był w podobnej sytuacji.
Z drugiej strony… Vettel miał czyste powietrze wtedy, gdy najbardziej tego potrzebował, a więc po starcie i po restarcie wyścigu.
(02 Oct 10:17)
Dokładnie miałem głównie na myśli, start oraz restart. Bezpieczna przewaga i brak rywala w zasięgu pozwalały Vettelowi na zarządzanie oponami, co znowu dało efekt w postaci lepszych czasów okrążeń w porównaniu do rywali.
(01 Oct 19:04)
Caterham, Williams robią to same sztuczki z dmuchaniem. Wystarczy posłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=rIML6XwBg3g
Nic nowego i wszystko legalne. Idę o zakład, że w Korei nie będzie żadnych protestów. Jak ktoś chce niech sobie wejdzie na fia.com i sprawdzi ile razy bolid Vettela był sprawdzany w Singapurze…
(01 Oct 21:51)
No cóż, jeszcze jeden dowód na to, że to reszta cierpi na jakiś uwiąd. Jeszcze kilka lat temu różnica 0,3s to było coś… pamiętam jak Hamilton przyjechał w qualu 0,6s przed Robertem w Kanadzie 2008 to mówiło się, że zdeklasował rywali. To była wyjątkowo duża przewaga. Nawet w wyścigu 1s na okrążeniu to była duża przewaga, a teraz… RBR robi co chce, już im się pomysły kończą, jak tu przez radio powstrzymać Vettela, żeby za daleko nie odjechał. 🙂 Ponawiam pytanie: Jak długo producenci samochodów mogą znosić to upokorzenie bez nadmiernych strat w wizerunku? No i drugie pytanie, które mnie ciekawi: Wezmą się wreszcie do roboty czy będą się wycofywać z tej serii jeden po drugim? 🙂 Czasem to cieszę się, że Robert Kubica nie bierze udziału w tej farsie.
(02 Oct 06:51)
A zdyskwalifikowaliby ich tak dla przykładu, żeby nikt inny nie wychodził przed szereg 🙂