Magnussen zastąpi Pereza? Tylko kto zapłaci rachunki?
Martin Whitmash podczas weekendu wyścigowego w Abu Dhabi zapewnił, że potwierdzenie składu kierowców na przyszły sezon jest kwestią dni. Wiadomo już, że Jenson Button ma kontrakt w kieszeni, ale coraz więcej pytań zaczyna się pojawiać wokół osoby Sergio Pereza. Meksykański kierowca po przejściu z Saubera całkowicie stracił swój blask, choć duża w tym zasługa słabego samochodu, który McLaren przygotował na ten sezon.
Wczoraj Autosport zasugerował, że potwierdzenie Pereza to jedynie formalność, podczas gdy The Telegraph postawił duży znak zapytania przy kierowcy, wskazując, że McLaren zamierza sięgnąć Kevina Magnussena. Doniesienia brytyjskiego dziennika są z pewnością podyktowane ostatnimi wydarzeniami wokół duńskiego kierowcy. Magnussen miał wziąć udział w trwających właśnie testach serii GP2, ale w ostatniej chwili zdecydował się z nich zrezygnować. Zespół DAMS, który otworzył przed młodym kierowcą taką możliwość, był niezwykle zaskoczony takim obrotem sprawy, szczególnie, że na znalezienie zastępcy nie było już czasu.
McLaren dobrze zna możliwości Magnussena, bo podobnie jak w przypadku Hamiltona, Duńczyk dorastał pod skrzydłami ekipy z Woking. Wsadzenie do bolidu, młodego i obiecującego kierowcy mogłoby dać bardzo dobre rezultaty, ale warto pamiętać, że w trudnych czasach na taki luksus mogą sobie pozwolić tylko nieliczni. McLaren ma ugruntowaną pozycję w stawce, ale w chwili obecnej nie należy do ścisłej elity w kwestiach finansowych.
Warto pamiętać, że obecny sezon jest ostatnim, w którym brytyjska ekipa mogła liczyć na wsparcie giganta telekomunikacyjnego, firmy Vodafone. Rezygnacja z usług Pereza definitywnie przekreśla możliwość nawiązania współpracy z Telmexem oraz oznacza utratę około 10 milionów euro z kontraktu sponsorskiego z firmą Clarovideo. Jak w takim razie McLaren zamierza zapłacić bardzo wysokie rachunki, które bez wątpienia wygeneruje przyszłoroczna rewolucja technologiczna? Pozyskanie specjalistów od aerodynamiki z Red Bulla, próba wciągnięcia na pokład Alonso – to wszystko wiąże się z dużym nakładem środków.
Odpowiedzią na te pytania mogą być plotki, które pojawiły się kilka tygodni temu, sugerujące, że McLaren negocjuje jeden z największych kontraktów sponsorskich ostatnich lat. Rozstanie z Perezem oraz całym zapleczem sponsorskim, które meksykański kierowca ma za plecami, będzie jasnym sygnałem, że McLaren ma mocne zabezpieczenie finansowe, a ogłoszenie współpracy z nowym sponsorem jest jedynie kwestią czasu.
(06 Nov 09:54)
Oby tak się stało! McL zasługuje na podium, choć nie ukrywam, że żal byłoby mi Pereza…
(06 Nov 09:56)
Plotki, plotki, plotki.
McLaren na pewno negocjuje z kandydatami na sponsora tytularnego, ale kto to będzie i za ile.. nie wiadomo.
Co do Magnussena, są koncepcje że może dostać wsparcie od Saxo Bank, zwłaszcza jeżeli ci wycofają się z finansowania kolarstwa (finansowany przez nich zespół najprawdopodobniej zmienia właściciela), ale to też plotki.
A Perez w ostatnich wyścigach akurat spisywał się nieźle… przypuszczam, że z nim też trwają ostre negocjacje.
(06 Nov 12:03)
Perez wylatuje po tym sezonie, zastępuje go Magnussen. Po sezonie 2014 Button odchodzi i jego miejsce zajmie Alonso. Bianchi wchodzi do Ferrari i jeździ z Raikkonenem.
(06 Nov 17:18)
Żałosne wieści przynosi nam F1. Za każdym razem, gdy słyszymy o wejściu nowego kierowcy na “pokład” jakiegokolwiek teamu, najważniejszym tematem jest to, ile pieniędzy wyłożą jego sponsorzy.
Utrzymanie zespołu w F1 jest za drogie? W takim razie, po co to wszystko?
(06 Nov 17:29)
Brytyjski model biznesowy nigdy nie znał litości. 🙂