Red Bull i Renault gotowe na rozstanie?
Kiedy osoby trzecie stają się głównym kanałem komunikacji pomiędzy partnerami, to znaczy, że związek przeżywa poważny kryzys. Tarcia pomiędzy Red Bullem oraz Renault nie są nowością, ale tym razem rozlanego mleka jest tak dużo, że trudno je będzie pozbierać, nawet przy dużej chęci dalszej współpracy z obu stron. Francuski koncern jeszcze do niedawna cierpliwie znosił cierpkie komentarze przedstawicieli ekipy z Milton Keynes, ale w ostatnim czasie sytuacja uległa zmianie.
Cyril Abiteboul w rozmowie z magazynem AUTOhebdo nie przebierał w słowach komentując aktualną sytuację. Dyrektor generalny Renault Sport F1 nazwał Newey’a kłamcą i zasugerował, że nie tylko silnik, ale również przygotowane przez Red Bulla nadwozie są przyczyną problemów na torze.
“Trudno jest mieć partnera, który kłamie. Adrian to czarujący dżentelmen i wybitny inżynier, ale spędził całe swoje życie krytykując producentów silników. Jest już za stary na zmiany.”
“Red Bull ma pewne problemy z podwoziem, które nie ułatwiają sytuacji. Chodzi i brak stabilności tylnej osi. To w połączeniu z problemami z jednostką sprawia, że samochód jest trudny do prowadzenia.”
Po publikacji treści rozmowy z francuskim magazynem Abiteboul dodał na Twitterze, że małżeństwo z przymusu nie przyniesie efektów. Do wyjścia z sytuacji potrzebna jest praca z obu stron.
“Nie chcemy by było to przymusowe partnerstwo. Musimy razem wykonać lepszą pracę.”
Renault ugięło się pod presją sukcesów oraz siły Red Bulla i zmieniło sposób, w jaki francuski producent pracował przez lata. W dwa tygodnie przed rozpoczęciem sezonu przepisano całe oprogramowanie, aby wyeliminować problemy, z którymi zmagały się obie ekipy w czasie zimowych testów oraz podnieść wydajność silnika. Niestety tym razem taki zabieg przyniósł więcej szkód niż pożytku i inżynierowie z Viry już wiedzą, że powrót do stabilizacji wewnętrznej oraz nawiązanie osiągami do produktów konkurencji może wymagać roku, a może nawet więcej.
Red Bull nie zamierza jednak czekać i już podjął pewne działania, zmierzające w kierunku uniezależnienia się od Renault. Niemiecki Auto Motor und Sport sugeruje, że ekipa a Milton Keynes zamówiła własny VTT (Virtual Test Track), system pozwalający testować jednostkę napędową wraz z podwoziem oraz skrzynią biegów. Podobnymi rozwiązaniami mają dysponować Mercedes oraz Honda – producenci jednostek napędowych, co może sugerować, że ekipa z Milton Keynes wkrótce rozpocznie pracę nad jednostką na własną rękę.
Na chwilę obecną obie strony są na siebie skazane, ale rozwód wydaje się nieuchronny. Pojawiają się sugestie, że w okolicy GP Monako sytuacja może stać się klarowna. Każdy pójdzie w swoją stronę. Renault zabierze ze sobą Toro Rosso, Red Bull wiedzę oraz doświadczenie dotyczące budowy jednostek napędowych, na którym spróbuje zbudować własną wersję silnika.
Red Bull jest podwójnie sfrustrowany, bo nowy pakiet aerodynamiczny, warty nawet pół sekundy na okrążeniu, nadal musi czekać. Powód? Ciągle ten sam. Krótki nos, wokół którego Newey zbudował całą koncepcję nadal nie zaliczył prób zderzeniowych.
W tym kontekście piątkowa konferencja zapowiada się niezwykle ciekawie. W sześcioosobowej grupie zaproszonych są Abiteboul oraz Horner. Obok nich usiądą jeszcze Carter (Lotus), Fernley (Force India), Hembery (Pirelli) oraz Tost (Toro Rosso).
(25 Mar 13:40)
Cosworth lezy i czeka, bardzo ciekawe jak im poszedl projekt.
(25 Mar 15:12)
Żartujesz?
Spodziewasz się “mocy” na poziomie Mercedesa, Ferrari, Hondy… czy nawet Renault?
Przecież Oni nie mają funduszy na skonstruowanie sobie ot tak, z nudów na boku jednostki, która może konkurować z obecnymi konstrukcjami. To nie to samo co dawne plotki o nawiązaniu współpracy McLarena z Hondą, kiedy zainteresowane strony dementowały pierwsze plotki o możiwym zapłodnieniu Jaja przez Plemnik…
Ale szacunek dla Ciebie jako fana Coswortha.
Natomiast ja nie jestem przekonany o tym, że cokolwiek zaczeli i cokolwiek dokończyli…
(25 Mar 16:18)
Nie jestem fanem Coswortha, jak rowniez nie zartuje. Oni pracowali nad silnikiem turbo od 2010r. Ostatnia informacja z 2014 zakladala realizacje projektu przy finansowym wsparciu. RBR ma fundusze, zeby to pociagnac.
http://www.racecar-engineering.com/news/cosworth-reveals-2014-f1-power-unit/
(25 Mar 18:07)
W grudniu Cosworth zaczął zagospodarowywać nową fabrykę silników:
http://www.northamptonchron.co.uk/news/local/new-cosworth-factory-in-northampton-almost-ready-to-begin-75-million-of-orders-1-6487960
(25 Mar 20:03)
no wlasnie, jakbym szukal dostawcy albo know-how to pewnie bym sie do nich zglosil.
Ale co my tam wiemy, byc moze ukladanka jest bardziej skomplikowana i w ogole chodzi o cos innego 😉
(25 Mar 21:18)
Mimo wszystko nie jestem przekonany co do posiadania projektu dającego się zastosować w obecnej F1.
Tak naprawdę nie ma nic konkretnego w obu linkach. I raczej nie informują w bezpośredni sposób, że skonstruowano lub będą konstruować hybrydę F1.
Raczej zbiór pobożnych życzeń – nie mają oparcia w jakimkolwiek odbiorcy, nie testowano (nie chwalono się) konkretną jednostką.
(25 Mar 21:35)
Z Cossim nigdy nic nie wiadomo. Najmocniejszy silnik V8 w sezonie 2006 przed sezonem 2006 mieli stworzyć za 10 razy mniej, od najkosztowniejszych projektów producentów.
Być może mają porządną podstawę w postaci silnika spalinowego i jakiś zarys elekryka. Z pewnością, jeśli ten projekt ma się zmaterializować np. w 2017, to intensywne i dobrze finansowane prace rozwojowe tego projektu trzeba zacząć na wczoraj.
(26 Mar 12:21)
cosworth nie ma ani pieniędzy, ani odpowiednich narzędzi do zaprojektowania złożonego silnika. Oni w 2006 byli dwa lata z tylu .rBR nie żadnego racjonalnego argumentu do posiadania własnej jednostki. To jest producent napojów a nie koncern samochodowy, który mógłby zaadoptować nowe rozwiązania w autach drogowych. Można podejrzewać, ze skoro pyskuja, to maja kogoś mocnego za sobą, czyli Toyote, BMW albo wolfswagena. Mercedes gotuje niezłe wyniki finansowe, więc jest szansa, ze uda się przekonać któryś z zarządów do powrotu.
(26 Mar 16:22)
Pyskują bo to Red Bull.
Od kiedy pamiętam ich wypowiedzi były błyskotliwe. Zdążyli już straszyć wycofaniem z cyrku bo nie zapowiada się na wyniki, a brak wyników to brak reklamy na oczekiwanym poziomie. Teraz plują na Renault bo tym marnym pierdzielem wąchają spaliny innych. W zeszłym sezonie jasne było że Renault nie jest w stanie dogonić Mercedesa więc był czas na zwroty taktyczne. Niestety zaufano i zostano, a teraz płacą tego cenę (cenę zmarnowanego sezonu).
Raczej nie mają nikogo, a rozmowy dopiero się zaczynają. Jeżeli Honda wyleczy choroby wieku dziecięcego to jest szansa na porozumienie. Toyota patrzy ale jako widz, a nie poważnie zainteresowany. VW czy BMW to czysta abstrakcja. Nie interesowali się lub zrezygnowali w erze starych silników to tym bardziej teraz gdzie koszty budowy i rozwoju kilkukrotnie poszły do góry w porównaniu do starych wolnossaków.
(26 Mar 19:26)
Szukanie zespołu przez Renault przeczy Twoim słowom. Przez 5 lat nie czuli potrzeby bycia fabrycznym teamem, aż tu nagle się okazuję, że boją się zostać na lodzie.