Sauber nie weźmie udziału w testach w Barcelonie

Problemów Saubera ciąg dalszy i niestety finał tej historii może mieć bardzo smutne zakończenie. Przyspieszenie wypłaty z tytułu podziału zysków oraz dodatkowe wsparcie od sponsorów pozwoliło ustabilizować sytuacje, ale tylko na chwilę. Doniesienia o opóźnianiach w wypłacie wynagrodzenia dla pracowników zespołu oraz informacje o wycofaniu się z sesji testowej w Barcelonie pokazują, że nadal słupki po stronie zysków i wydatków mocno się rozjeżdżają.


Czego brakuje w informacji o wycofaniu się z testów, to przedstawienia kosztów, jakie się z tym wiążą. Kilometr testowy jest wyceniany na około 1000 dolarów, więc nikogo nie powinno dziwić, że ekipa w tak trudnym położeniu jest zmuszona do takich posunięć. Paradoksalnie to jeszcze mocnej wpłynie na formę zespołu, bo gdy cała reszta pójdzie do przodu, strata Saubera na torze będzie jeszcze większa niż obecnie – błędne koło.

Jeśli ratunek nie przyjdzie w ciągu najbliższych tygodni, to wartość operacji wyścigowej z punktu ewentualnego nabywcy będzie tak niska, że możemy być świadkami kolejnych licytacji. Dla Saubera dużym utrudnieniem jest również sytuacja na rynkach walut. Jeszcze niedawno za jednego franka szwajcarskiego płacono półtora dolara. Dziś oba kursy są praktycznie na tym samym poziomie, co oznacza, że siła nabywcza zespołu, głownie związana z kosztami zatrudnienia i prowadzenia działalności na terenie Szwajcarii, znacznie spadła. Wszelkie rozliczenia ze sponsorami oraz FOM odbywają się z wykorzystaniem dolara.

Największym problemem w tym kontekście braku płynności finansowej jest utrata doświadczonych inżynierów, których inne zespołu przyjmą z otwartymi ramionami. Odbudowanie struktury, która rozpada się w kilka tygodni wymaga kolejnych lat. Przekonał się o tym Mercedes po przejęciu Brawna, a obecnie zmaga się z tym również Renault zwiększając kadrę pracowników po cięciach, do których był zmuszony Gerard Lopez.