Ferrari musi użyć żetonów, aby wprowadzić nową turbinę
Włoski magazyn Autosprint potwierdził, że zespół Ferrari zamierza wprowadzić w Montrealu do użycia nową turbinę. Wbrew dotychczasowym doniesieniom, które mówiły jedynie o poprawkach poprawiających niezawodność, cała operacja ma kosztować aż trzy żetony. Skąd taka zmiana?
Prawdopodobnie FIA nie zakwalifikowała wykonanych zmian, jako działania związane z poprawą niezawodności. Realizacji takiego scenariusza można było się spodziewać po docierających z włoskiego zespołu strzępkach informacji. Wymiana łopatek w turbinie rzeczywiście była podyktowana działaniami związanymi z poprawą niezawodności, ale niosła za sobą również sporą poprawę osiągów jednostki. Od początku sezonu, z powodu błędu konstrukcyjnego, prędkość turbiny musiała być ograniczona, a co za tym idzie moc jednostki była mniejsza od jej pełnych możliwości, szczególnie po stronie elektrycznej. Według dostępnych informacji tempo kwalifikacyjne czerwonych bolidów było niższe o około pół sekundy od tego, co jednostka teoretycznie mogła zaoferować. Wyjście poza bezpieczny zakres pracy wiązało się z ryzykiem uszkodzenia turbiny, o czym bardzo boleśnie przekonał się Kimi Raikkonen podczas w czasie weekendu inaugurującego obecny sezon.
Ferrari stoi przed trudnym wyborem, bo użycie trzech żetonów spowoduje, że dalszy rozwój jednostki w tym sezonie będzie mocno ograniczony. Jeśli wprowadzone zmiany wystarczą by złapać kontakt z Mercedesem, to będzie to krok w dobrym kierunku, ale jeśli nie, to oznacza, że Ferrari będzie zmuszone spisać kolejny sezon na straty. Przy drugim scenariuszu oraz dobrej formie Red Bulla powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu będzie bardzo trudnym zadaniem, a wtedy wiele drogich foteli w Maranello może zmienić właściciela.
(07 Jun 12:17)
SF zachowuje się tak, jakby do nich nie docierało, że mają nieprawdopodobnie silnych przeciwników. Mówię tu o Mercedesie i RBR.
Sezon wygrywa 1 kierowca i 1 zespół. Z jednej strony trudno im się dziwić po tylu latach bez majstra, ale z drugiej presja ze strony Sergio Marchionne może więcej tutaj popsuć niż pomóc.