Jak Mercedes i Red Bull obniżają ciśnienie w oponach?
Temat ciśnienia w oponach był wielokrotnie szeroko dyskutowany i mimo, że FIA pracuje nad wprowadzeniem nowych mechanizmów kontroli, to niektóre zespoły nadal korzystają na obecnej luce w przepisach. Ostatni pomiar wykonywany jest na pięć minut przed startem wyścigu i jeśli mieści się on w limicie wyznaczonym przez dostawcę opon, to bolid jest dopuszczony do rywalizacji, a kierowca nie musi się obawiać żadnych późniejszych konsekwencji. W obecnym stanie rzeczy wartości rejestrowane przez telemetrię i inżynierów wyścigu już w trakcie rywalizacji nie mają żadnego znaczenia.
Dziennikarze niemieckiego AMuSa, którzy od kilku tygodni śledzą ten temat, sugerowali, że dwa zespoły znalazły skuteczny sposób na obniżenie ciśnienia w oponach w trakcie rywalizacji. Dużo mówiło się o triku, który pozwalał zejść z ciśnieniem opon nawet o 2 psi, co przekładało się na mniejsze zużycie opon oraz lepsze czasy okrążeń. Poszukiwanie pojedynczego rozwiązania nie przyniosło żadnych rezultatów, dlatego podczas weekendu wyścigowego w Baku Michael Schmidt oraz jego koledzy skupili się na sposobie, w jaki poszczególne zespoły przygotowują się do startu wyścigu. Wykonana w tym czasie dokumentacja fotograficzna, skonsultowana z ekspertami pracującymi w padoku, potwierdziła, że było to bardzo dobre posunięcie.
We took a closer look at Mercedes clever tyre pressure trickery in the grid.
AMuS gallery: https://t.co/UD90VRcLjf pic.twitter.com/s5m1d6WFNv
— Tobi Grüner (@tgruener) June 28, 2016
Mercedes oraz Red Bull używają specjalnych urządzeń, którymi rozgrzewają piasty oraz hamulce do bardzo wysokiej temperatury. Rozgrzane powietrze jest wtłaczane przez wloty, które służą do chłodzenia hamulców. Dodatkowo Mercedes używa specjalnych nakładek na piasty, które izolują piastę od otoczenia. Zdjęcia urządzeń rozgrzewających piasty, wykonane przy bolidzie niemieckiego zespołu, wskazują na 200 stopni Celsjusza. Jest to prawie dwukrotnie wyższa wartość od granicznej temperatury, jaką opona może osiągnąć w kocu grzewczym. Transfer temperatury pomiędzy piastą i felgą jest tematem, który każdy z zespołów opanował do perfekcji, a wypracowane mechanizmy na tym polu znalazły kolejne zastosowanie.
AMuS sugeruje, że podniesienie temperatury opony o 100 stopni pozwala zwiększyć ciśnienie o około 1 psi. Po założeniu opon, rozgrzana piasta oraz hamulce nie tylko nie pozwalają na wychłodzenie się opony (i spadek ciśnienia), a jednocześnie jeszcze ją rozgrzewają. Dzięki temu nie ma obawy, że podczas pomiaru ciśnienie startowe będzie niższe od zarekomendowanego przez Pirelli.
Podczas okrążenia formującego ciśnienie oraz temperatura spadają, by po kilku okrążeniach ustabilizować się w okolicy 100-110 stopni Celsjusza. Choć hamulce rozgrzewają się do wartości ośmiokrotnie wyższych, to tym razem wloty chłodzące spełniają rolę, do której zostały zaprojektowane. Zespoły, które są w stanie wykorzystać wspomniane rozwiązania już nas tarcie mają przewagę nad rywalami wyliczaną na 0,2 do 0,4 sekundy na okrążeniu. To sporo, a do tego warto dodać również niższe zużycie, które daje więcej możliwości strategom zespołu.
AMuS przyjrzał się również Ferrari i tutaj włoski zespół jest jeszcze daleko za rywalami. Co prawda dwóch członków obsługi próbowało za pomocą małych dmuchaw rozgrzewać tylne hamulce, ale nie może się to w żadnym stopniu równać z rozwiązaniami Mercedesa oraz Red Bulla.
(28 Jun 14:13)
Najprostsze wyjście aby ukrócić te praktyki to mierzenie ciśnienia w oponie jeszcze przed nałożeniem jej do bolidu. Wtedy nie zostanie ona dodatkowo rozgrzana, będzie miała tylko temperaturę uzyskaną w kocu grzewczym. Ciekawe czy już w Austrii to wprowadzą.
(28 Jun 16:43)
To, co wyprawia Pirelli z ciśnieniami opon nigdy wcześniej nie miało miejsca w F1.
Jeszcze wymuszają na FIA wymóg min. ciśnienia na tak wysokim poziomie.
Wszyscy kierowcy są zgodni co do tego, że nigdy w tym sporcie nie mieli do czynienia z tak wysokimi ciśnieniami opon.
Wcale mnie nie dziwi, że niektórzy obchodzą te restrykcje i bardzo dobrze.
Jakoś wcześniej inni dostawcy ogumienia nie robili takich szopek.
Od samego początku mam złe zdanie na temat jakości opon Pirelli w F1.
I niech nie pierniczą, że robią takie opony, jakich od nich się żąda, bo to żałosny wykręt.
Najzwyczajniej ich produkty nie dorastają do wymogów im stawianych.
Mam pewność, że takie sytuacje nie miałyby miejsca w przypadku; Brigestone, Michelin czy Good Year.
(28 Jun 17:25)
Pirelli nie ma testów i to jest początek wszelkich problemów z oponami.
Brak możliwości rozwoju z aktualną specyfikacją bolidu nie może przynieść nic dobrego. W tym sezonie coś drgnęło i mam nadzieję, że ten trend będzie utrzymany.
(28 Jun 18:31)
Wyprawia to co wyprawia, bo zespoły starają się ciśnienia zaniżyć, a jak przez to opona strzeli to jest wrzask jak w 2013.
Gdyby nie kombinowanie z ciśnieniami w zespołach, to nie byłoby zawyżonych ciśnień.
I tak, robią dokładnie to co się zamawia, nie to co leszcze z Michelina, którzy potrafią zrobić tylko takie opony jakie chcą zrobić.
(28 Jun 19:16)
Kombinują całkiem słusznie do poziomów ciśnień, jakie od dekad używano w wyścigówkach.
To takie dziwne i potępienia godne ?
Jakoś wcześniejszym dostawcom opony nie eksplodowały przy używaniu wyraźnie niższych ciśnień.
Podajesz przykład Michelin, któremu Włosi zwyczajnie do pięt nie dorastają.
“Okna pracy” to termin powstały za obecności Pirelli.
Czy ktoś wcześniej używał tego terminu ? Raczej tylko inżynierowie we własnym gronie.
Nie bądź śmieszny i na siłę przekorny, bo to są kapciarze, a jak nie mają argumentów, to koronnym jest “mamy mało testów”.
(28 Jun 19:25)
Daj znać, jak zrozumiesz na czym polegał kontrakt Pirelli z F1. Bo na razie bredzisz jak publika u Gutowskiego.
(28 Jun 19:54)
Któryś już raz próbujesz konfrontacji, takiej kiepsko-chamskiej.
Nie musisz się zgadzać. To naprawdę nic wielkiego.
Możesz “omijać” to, co piszę, a impertynencje słowne zachowaj równym sobie.
(28 Jun 20:21)
Dziękuję że nie muszę się zgadzać z “kapciarzami”, “niech nie pierniczą” i innymi cennymi argumentami. Ty będziesz wierzył w powyższe, a ja zostanę z argumentami fachowców.
(28 Jun 20:24)
WER ma rację. Przynajmniej częściowo. Pirelli póki co nie stać na więcej, dosłownie i w przenośni.
(28 Jun 20:45)
Ciekawe jak im wyjdą przyszłoroczne.
(28 Jun 22:43)
Tego się dopiero dowiemy. Powinno być lepiej. Poruszamy się w funkcji upływającego czasu i wydawanych pieniędzy na badania i rozwój. Nawet jeśli dość wolno to idzie, to posuwamy się (tj. oczywiście Pirelli sie posuwa). Nie przeszkodzą testy opon w jakiejś tam skali, nawet jeśli minimalnej.
Nie da się zapomnieć starych sztuczek, podobnie jak nauczyć nowych w oka mgnieniu. Wojna oponiarska trwała pół dekady, pochłonęła setki milionów dolarów każdego z graczy i miliony kilometrów testowych. Tak, dosłownie miliony. Tylko ostatniego wojennego roku 2006 nabito ponad 0,41 mln km. Z tego potężnego zasobu wiedzy i chęci do wydawania pieniędzy przez producenta opon korzystają teraz Hybrydowe Prototypy LeMans 1, których parametry nie dorastają do ich tempa w teoretycznym oddzieleniu od opon. F1? Nadrabiają w fabrykach.
(28 Jun 21:00)
Ciekawy sposob, Renault tez ma takie dmuchawy.
Sprawdzilem na stronie, te maszynki moga dmuchac max 800 stopni C, grubo.
(28 Jun 21:09)
Z ciebie @BARTOSZCZE naprawdę jest gnojek i bufon zajadły.
Uważasz, że twoje jest najtwojsze i nie potrafisz wprost znieść zdania innego, w sposób cywilizowany i nie obraźliwy.
Kim ty w ogóle jesteś i za kogo się uważasz, “fachowcu” ?
Trollowanie to zdaje się jedyne twoje argumenty i sposób dyskusji.
(28 Jun 21:41)
Ale tutaj jadu na forum 🙂
Nie od dziś wiadomo, że w F1 nie wygrywa poprzez przestrzeganie regulacji technicznych, tylko je omijanie. W tym przypadku Pirelli pozostawiło zespołom dużą lukę w przepisach regulujących ciśnienie w oponach, wiec nie ma się co dziwić. Na szczęście mozna łatwo tą lukę zamknąć tak jak sugeruje Karol
(28 Jun 21:52)
Karol to na sąsiednim blogu 😉
(28 Jun 21:55)
A może by tak lepiej wytwarzać profesjonalne opony wyścigowe, a nie tworzyć ograniczenia, mające maskować braki profesji ?
Jakiś standard istnieje, no właściwie istniał, bo go teraz Pirelli próbuje dopasować do swoich możliwości.
(28 Jun 21:44)
T9 w komórce pogrążył mnie gramatycznie 🙂
(29 Jun 07:35)
Myślałem, że to kolejny atak spamu, a to towarzystwo się rozgadało. Parafrazując klasyka “zawsze się trochę oszukuje”. Zadaniem FIA jest pozostawienie jak najmniejszego pola do działania w “szarej strefie” i z tego co mi wiadomo, to w takim kierunku to wszystko zmierza. Standardowe czujniki ciśnienia i telemetria powinny załatwić sprawę raz na zawsze, a to będzie możliwe dopiero od najbliższego sezonu. Pirelli mimo fali krytyki robi świetną robotę i spełnia wszystkie zachcianki ludzi rządzących serią. Czasem ich wybory wydają się zbyt konserwatywne, ale tak jak już wspomniano, bez testów trudno mieć pełny obraz sytuacji i zawsze trafiać w dziesiątkę.
(29 Jun 08:36)
Tobą dodam swoje pińć groszy. Potrzebna jest po prostu druga firma produkująca opony w stawce. Wtedy się się okaże czy faktycznie szybkie opony pirelli mogą wytrzymać tylko 15 okrążeń czy firma x zrobi tak samo szybkie na 3/4 wyścigu.
(29 Jun 08:51)
Jeśli będzie miała w kontrakcie że mają wytrzymywać 15 okrążeń (czyli ile tam stary zamówi) to nie będą na 3/4 wyścigu.
Z drugiej strony podpisanie nowego kontraktu z Pirelli (bo Michelin był za cienki na wymogi F1) przeciągało się właśnie dlatego, że Pirelli zażądało precyzyjnego określenia czego się od nich chce i gwarancji że będą mogli testować w tym celu (dlatego zmieniano przepisy regulaminu sportowego dotyczące testów).
(29 Jun 17:10)
@ WER
Pojęcia nie masz w jak trudnej pozycji jest Pirelli a się sadzisz …
Zmuszono ich do produkowania opon które mają się szybko zużywać i chyba to ci umknęło.
Mają być delikatne i równocześnie wytrzymałe kumasz absurd