Falstart Heinekena
Ogłoszona w czerwcu przez Ecclestone’a umowa z Heinekenem miała być punktem zwrotnym w procesie zbliżania fanów do serii. Skróceniu dystansu, głównie poprzez wykorzystanie mediów społecznościowych, miało być oparte na dotychczasowych doświadczeniach, jakie holenderska marka zebrała podczas współpracy w innych dyscyplinach, głównie w Lidze Mistrzów.
Jak ta sytuacja wygląda w przeddzień pierwszego weekendu wyścigowego, w którym Heineken w pełni angażuje się w operację na torze? Niestety blado, bardzo blado. W ciągu całego okresu, od momentu ogłoszenia współpracy z F1, na Twitterze producenta piwa pojawił się zaledwie jeden wpis poświęcony serii. Podstrona oficjalnego serwisu internetowego umieszczona pod adresem heineken.com/f1 również nie powala. Oprócz nowego sloganu “More than a race” oraz zapowiedzi materiałów filmowych nie znajdziemy tam absolutnie nic interesującego.
Nie znajdziecie tam również informacji (podobnie jak na Twitterze) na temat meczu piłki nożnej, jaki ma zostać rozegrany dzisiaj na prostej startowej toru Monza. W meczu organizowanym przez Heinekena zmierzą się ze sobą pięcioosobowe drużyny złożone z obecnych kierowców F1 (Alonso, Ricciardo, Verstappen, Grosjean, Perez) oraz byłych gwiazd piłki nożnej (Dida, Roberto Carlos, Robert Pires, David Trezeguet, Christian Karembeu). Czterdziestominutowy mecz pokaże telewizja Sky Sports, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00 czasu polskiego.
Jeśli holenderska marka nie ma jakiegoś asa w rękawie, to oprócz nowych, zielonych banerów na torach nie zmieni się absolutnie nic. Organizacja dobrych imprez po wyścigach, w których może uczestniczyć niewielka grupka fanów dysponująca dość grubym portfelem, to chyba nie to, o co w całej operacji zacieśniania więzów miało chodzić. Twój ruch Heineken…
(01 Sep 09:41)
A nie przyszło Ci do głowy, że Heineken robi tylko tyle na ile pozwala im Berni. Skoro nakazał usunięcie emblematów firm sponsorujących zespoły z boksów i ciężarówek stojących w paddocku, to Heineken też może mieć wydzieloną przestrzeń co do minuty/centymetra/słowa. Pewnie mieli ambitny biznes plan, ale Sknerus kazał płacić ekstra za każdą wychodzącą od nich inicjatywę. Pirelli i reszta też specjalnie nie wychodzi z logiem F1 po za tory.
(01 Sep 10:33)
Umowy na takim poziomie mają kilkadziesiąt stron i wszystko jest sprawdzane przez sztaby prawników z obu stron – niemożliwe, że doszło do sytuacji, że Heineken dowiedział się po fakcie co może a co nie… Ewentualnie wiedział ile będzie mógł i sie z tym godzi, jednak za połowę ceny…