Vettel bez kary za soczyste komentarze

Dzisiejsze popołudnie przyniosło rozwiązanie kwestii niedzielnych komentarzy, które Sebastian Vettel wysłał w eter w kierunku dyrektora wyścigu. Najpierw Reuters poinformował o liście, który niemiecki kierowca przekazał Charliemu Whitingowi, a kilka godzin później FIA opublikowała oświadczenie w tej sprawie. Najważniejsza informacje jest taka, że Vettel uniknie kary, a jego zachowanie nie będzie przedmiotem dalszych postępowań o charakterze dyscyplinarnym.

Treść listu nie jest znana, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę szerokie grono odbiorców, do których trafiła “wiadomość dla Charliego”. Mimo zamkniętej formy listu Jean Todt, biorąc pod uwagę dotychczasowe działania kierowcy, podjęte w kierunku wyjaśnienia sytuacji, zdecydował się na odstąpienie od przedstawienia sprawy przed oblicze Międzynarodowego Trybunału FIA. W oświadczeniu znajduje się również wzmianka, że w przyszłości podobne zachowania spotkają się z surowymi konsekwencjami.

Poniżej treść oświadczenia w oryginale:


Jaka jest moja ocena tej sytuacji? Todt nie pokusił się nawet o wymuszenie na Vettelu publicznych przeprosin, co wydaje się być absolutnym minimum w takiej sytuacji. Brak treści listu w przestrzeni publicznej może również budzić pytania, czy taki rzeczywiście kiedykolwiek powstał. Oceniając ewentualne konsekwencje dla Vettela nigdy nie oczekiwałem, że FIA wykluczy kierowcę z rywalizacji, ale publiczne “przeczołganie” oraz kara finansowa wydają się adekwatne do popełnionego przewinienia.

Oceniając postępowanie FIA warto wspomnieć dwie sytuacje, jakie wydarzyły się w lidze NBA w ostatnim tygodniu. Dwyane Wade oraz DeMarcus Cousins zostali ukarani karami finansowymi 25000 dolarów za gesty w stosunku do rywali (Wade) oraz rzucenie ochraniacza na zęby w kierunku kibiców (Cousins). Wiele podobnych kar w przeszłości zostało nałożonych na zawodników za dyskusję z sędziami lub niewybredne komentarze pod ich adresem.

Federacja kolejny raz pokazała, że ma dość łagodną rękę, a to w przeszłości wielokrotnie obracało się przeciwko niej oraz uderzało w samą dyscyplinę. FIA nie pokusiła się nawet o przysłowiowe pstryknięcie w ucho, które choć nieprzyjemne, nie zrobiłoby Vettelowi ani Ferrari większej krzywdy. Całość w mojej ocenie została rozegrana bardzo niezgrabnie.