Wolff: Chcę, żeby Kubica się dla nas ścigał
Wywiad z Toto Wolffem przeprowadzony przez stację Eleven podczas wyścigu w Austin zrobił furorę, dlatego najwyraźniej Patryk Mirosławski i Mikołaj Sokół postanowili iść za ciosem i ponownie zaprosili do rozmowy szefa zespołu Mercedes. Mimo rozdrapania starych ran rozmowa rzuciła nowe światło na możliwości kontynuacji kariery przez Roberta Kubicę. W kontekście wycofania się Audi z WEC oraz VW z rajdów słowa Wolffa mogą wskazywać ścieżkę, którą podąży polski kierowca.
“Znam Roberta od wielu lat, od 2001 czy 2002 roku kiedy był jeszcze młodym chłopakiem i ścigał się w Formule Renault. Próbuję go przekonać go do startów w DTM już od 6 lat i powiedziałem mu, że zawsze będziemy mieli dla niego samochód z napisem “KUB” na tylnej szybie. Zaliczył fantastyczne testy z nami, posadziliśmy go nawet w symulatorze by nabrał pewności. Robert to twardy gość i do dziś nie udało mi się go przekonać.”
“Decyzja jest po stronie Roberta. Musi dobrze czuć się z tym, co będzie robił. Zabrał się za rajdy także po to, by zapomnieć o wyścigach. Teraz nadszedł czas powrotu. Jest tak utalentowanym facetem, że byłbym za tym.”
“Sprawdzaliśmy, jak radzi sobie ze swoimi ograniczeniami w symulatorze i to się udało dość dobrze, a on był bardzo pomocny. Przekazywane przez niego informacje były świetne, inżynierowie go pokochali.”
“Myślę, że nie ulega wątpliwości, że Robert ma talent i inteligencję, aby jeździć w F1. Po wypadku wydaje mi się, że nie czułby się komfortowo w kokpicie ze względu na brak ruchomości ręki. [Przed wypadkiem] bardzo chętnie byśmy go przyjęli.”
Panowie w rozmowie poświęcili również nieco więcej czasu bieżącym wydarzeniom. Głównym tematem była motywacja Mercedesa i jej wpływ na atrakcyjność serii. Wolff zdaje się dostrzegać problem, ale z drugiej strony na jego konto wpływa miesięcznie tak znacząca suma, aby dbał głównie o interesy zespołu. Szef Mercedesa wyraził również nieco obaw, że przyszłoroczna rewolucja techniczna może nie przynieść spodziewanych zmian. Poprawa czasów okrążenia nie będzie odczuwalna przez kibiców, w przeciwieństwie do spadku możliwości wyprzedzania w bezpośredniej walce. Wielokrotnie słyszeliśmy, że dla zespołu pracuje 1000 czy nawet 1200 osób, ale w wywiadzie dla Eleven pada zawrotna liczba 1500 pracowników.
Najnowsze komentarze