Williams rozmawia z Massą
Francuski dziennik L’Equipe donosi, że zespół Williams prowadzi zaawansowane rozmowy z Felipe Massą, dotyczące jego powrotu na tor. Brazylijczyk, który na początku września ogłosił zakończenie kariery, miałby przedłużyć swoją przygodę z rywalizacją o kolejny rok. Dzięki temu zespół mógłby myśleć o oddaniu Bottasa w ręce Mercedesa, a jednocześnie wywiązać się ze zobowiązań wobec Martini oraz Stroll’a.
Rozmowy z Massą potwierdzają, że oferta złożona przez Mercedesa jest bardzo korzystna, a jednocześnie zespołowi zależy na współpracy z doświadczonym kierowcą. Na stole jest podobno 50% obniżka na dostawę jednostki napędowej, co można przełożyć na około 10 milionów euro.
Brazylijczyk przed zakończeniem sezonu wielokrotnie mówił, że jego czas dobiegł końca, ale w obecnej sytuacji i przy kilku dodatkowych cyfrach w kontrakcie, niewykluczone, że podejmie się poprowadzenia zespołu w nową erę technologiczną. Z takiego obrotu sprawy zadowolony byłby również Ecclestone, któremu zależy, aby choć jeden brazylijski kierowca pozostał w stawce.
Tymczasem z nieoficjalnych informacji wynika, że jutro odbędzie się kolejne spotkanie najważniejszych osób Mercedesa poświęcone wyborowi następcy Rosberga. W jego trakcie zostaną zaprezentowane wszystkie dostępne opcje oraz zostaną wskazane nazwiska kierowców, z którym będą prowadzone dalsze rozmowy oraz szczegółowe analizy kontraktów. Pojawiają się głosy, że wyników trwającego procesu możemy spodziewać się dopiero na początku przyszłego roku. Andy Cowell, podczas dzisiejszego wykładu w Londynie, wskazała na Buttona, Alonso oraz Ocona, jako najpoważniejszych kandydatów do objęcia fotela. Próba odwrócenia uwagi, czy to może większość komentatorów jest w błędzie? Przekonamy się o tym najwcześniej 4 stycznia.
(16 Dec 00:11)
To byłoby najnudniejsze rozwiązanie: BOT -> Mercedes, MAS -> Williams.
(20 Dec 12:32)
IMHO na faworyta może wyrastać Jenson, który już dwa razy żegnał się z F1… Kontrakt Buttona z McL jest na pewno łatwiejszy do unieważnienia niż kontrakty “jeżdżących” kierowców. Poza tym jego współpraca z Lewisem w latach 2010-12 nie była konfliktowa. Niby JB twierdzi, że ma już dość tego cyrku, ale odpowiednia oferta i raczej pewna perspektywa regularnej jazdy z przodu stawki może zmusić go do rewizji swej decyzji.