Test to tylko kaprys Kubicy?
Który to już raz od momentu feralnego wypadku Robert Kubica powraca na czołówki gazet oraz serwisów sportowych? Który to już raz nadzieje kibiców odżywają na nowo? Który to już raz serce i wiara próbuje brać górę nad zdrowym rozsądkiem?
W 2013 roku Robert powiedział, że nie ma sensu organizować testu, jeśli nie będzie perspektywy powrotu do ścigania. Idąc tym tokiem myślenia, wczorajsza wypowiedź Roberta i ewentualna próba za kółkiem bolidu nie jest tylko jednorazowym kaprysem, ale ma bardzo konkretny cel. Nawet najlepszy symulator nie odda warunków panujących na torze, szczególnie tych w sferze obciążeń dla kierowcy. Współpraca z Mercedesem pozwoliła Robertowi ocenić, że ograniczenia ruchowe pozwalają mu bez przeszkód ścigać się na większości torów z obecnego kalendarza. Test na torze będzie weryfikacją tych doświadczeń.
Od przytoczonej wypowiedzi minęło ponad trzy lata, a Kubica w tym czasie próbował się za kółkiem wielu różnych samochodów w tym LMP1. Choć Robert twierdzi, że pojedynczy test, pod względem obciążeń dla organizmu, mocno odbiega od przejechania całego weekendu, to jestem przekonany, że to nie jest jakakolwiek przeszkoda. Rajdy, czy długie godziny spędzone za kółkiem samochodu LMP1 również wymagają ogromnego wysiłku. Problemem nie powinno być również znalezienie bolidu do testów. Mercedes już oferował Kubicy możliwość sprawdzenia się za kółkiem. Również Ferrari posiada samochód, który prezentuje zbliżony poziom docisku do maszyn, które będą wykorzystywane w tym sezonie. Kilka dni temu Antonio Giovinazzi miał okazję sprawdzić się za kółkiem zmodyfikowanego bolidu z sezon 2015 i przy okazji zebrać trochę danych na potrzeby prac w tunelu aerodynamicznym.
Pytanie, które powinniśmy sobie zadać to jaki jest cel testu? Znów spotkać się z ukochaną, aby po chwili wrócić do małżeństwa z rozsądku? To jak rozdrapanie rany, która długo i trudno się goiła, a teraz prawie nie ma po niej śladu. To nie ma sensu, bo jeszcze niedawno Robert mówił otwarcie, że nie pojawia się w padoku i nie ogląda wyścigów, bo ból jest zbyt duży. Wszystko prowadzi do jednego wniosku, że to jest ten ostatni strzał, ostatnia próba, by wrócić tam, gdzie jego miejsce. Test w bolidzie, sezon w bardzo wymagającej serii, to wszystko jest formą sprawdzenia się i przygotowania do ewentualnej walki o miejsce w sezonie 2018 lub 2019.
Jedyną niewiadomą są ograniczenia ruchowe, spowodowane wypadkiem. Czy na tym polu dokonał się aż taki postęp, aby wspomniane “80% torów” przestało mieć jakiekolwiek znaczenie? Tego nie wiemy, ale obserwując dostępne nagrania oraz zdjęcia można zobaczyć, że problem nie zniknął. Test, o który Robert zabiega da ostateczną odpowiedź, będzie papierkiem lakmusowym, który zdefiniuje dalszą karierę polskiego kierowcy. W tym aspekcie nadal pozostaje aktualny mój wpis z 2013 roku “Aerodynamika – największy wróg Kubicy?”.
James Allen pisze o karierze polskiego kierowcy w F1 w czasie przeszłym. Inni obserwatorzy są bardziej optymistyczni w tej materii, ale również wypowiadają się bardzo ostrożnie. Will Buxton uważa, że Robertowi byłoby niezwykle trudno wskoczyć do bolidu zespołu Sauber, jeśli okazałoby się, że Pascal Wehrlein nie będzie gotowy, aby wziąć udział w przedsezonowych testach. Brytyjski dziennikarz uważa, że Robert musi szukać swojej szansy w innych seriach. Rosberg z kolei jest przekonany, że Kubica nie stracił nic ze swojej szybkości, a jeśli tylko któryś z czołowych zespołów zdecyduje się oddać mu bolid, to Polak ponownie pokaże cały swój talent.
Podsumowując, to może być ostatni test dla Kubicy, ale jestem przekonany, że Polak wywołał temat mając w głowie konkretny plan. Kierowcy F1 często wiążą się w WEC po zakończeniu kariery w królewskiej serii. Robert może wykorzystać tę ścieżkę, ale pójść nią w w odwrotnym kierunku. Ścieżka jest niezwykle wąska, trudna i wyboista, ale to nie zmienia faktu, że taka ścieżka istnieje. By to stało się możliwe musi zostać spełnionych szereg warunków, a najtrudniejszy z nich jest poza jakąkolwiek kontrolą i są to procesy zachodzące w organizmie samego kierowcy.
A może to jednak kaprys Roberta? Ciekaw jestem Waszego zdania.
(08 Feb 10:52)
Gdyby był fizycznie przygotowany, to może by się nadał Sauberowi jako tester.
Ale nie wiadomo czy jest odpowiednio przygotowany, no i “może”.
W sumie nasunęło mi się w tej chwili pytanie: skoro korzystał z symulatorów, to chyba powinien znać procedury obsługi hybryd, w tym zabawę z kierownicą? Ciekawe z jakiej kierownicy korzystał w symulatorach, na ile dostosowanej do siebie.
(08 Feb 11:35)
Robert po wypadku wiele fajnych ofert odpuścił, bo chciał być gotowy w 100%.
On i my wiemy, po czasie, że były to złe decyzje.
Mam nadzieję, że teraz nie będzie już wciąż myśleć o wspomnianych 100%. 80% na początek wystarczy.
(08 Feb 11:55)
Problem w tym, że Rosberga już nie ma. Hamilton za chwilę pewnie odejdzie. Najlepsze lata uciekły bezpowrotnie.
(08 Feb 12:09)
Nie byłbym taki pewny czy Hamilton za chwilę odejdzie. Patrząc na Massę, Raikkonena, Alonso, Buttona myślę, że jeszcze parę ładnych lat Lewis będzie jezdził.
(08 Feb 12:20)
Tak, szkoda tego czasu, ale przygoda w WRC była emocjonująca.
Najbardziej szkoda czasu po przygodzie WRC.
(08 Feb 12:24)
A czy ktoś wziął pod uwagę, że trzeba było sobie w głowie pewne rzeczy poukładać? Może po prostu nie dało się jeździć bo głowa nie pozwalała…
(08 Feb 12:29)
Nie widzę by ktoś miał pretensje do Roberta. Jest wielkim sportowcem i cieszymy się, że robi cokolwiek.