Wyścigowe szachy
Firma Pirelli zebrała sporo krytyki za nominację mieszanek na weekend wyścigowy w Barcelonie. Paradoksalnie to posunięcie może stworzyć nam ciekawe widowisko. Według włoskiego producenta opon najszybsza strategia to aż trzy postoje S(20)-S(20)-S(20)-M(6), ale bardziej prawdopodobne jest, że zespoły wezwą swoich kierowców do alei serwisowej dwukrotnie S(25)-S(25)-M(16). Taki scenariusz jest możliwy dzięki dużej różnicy pomiędzy poszczególnymi mieszankami. Dystans między miękką, a twardą oponą wynosi aż 3,3 sekundy, co praktycznie gwarantuje, że tej ostatniej nie zobaczymy na torze. Miękką i pośrednią oponę dzieli około 1,5 sekundy, dlatego zespoły maksymalnie skrócą dystans przejechany na oponach z białym paskiem.
Piątkowe zajęcia na torze Circuit de Cataluny’a sugerowały, że Mercedes zrobił duży krok naprzód. Okazały pakiet poprawek nie przełożył się jednak na tempo kwalifikacyjne. Vettel stracił niewiele, a gdyby nie błąd w szykanie, to układ na stracie mógłby być inny. Czy to oznacza, że praca na pełny zegar w fabrykach w Brackley oraz Brixworth była straconym czasem? Problemem Mercedesa w pierwszych wyścigach nie było tempo kwalifikacyjne, ale dyspozycja samochodów na dłuższych przejazdach. Wyścig w Barcelonie pokaże, czy na tym polu dokonała się jakakolwiek poprawa. Zdrowy rozsądek podpowiada, że zaoszczędzone kilogramy muszą być zauważalne na stoperze. Po awarii nowej jednostki w samochodzie Bottasa, Mercedes z pewnością nieco ostrożniej podszedł do ustawień w bolidzie Hamiltona.
Problemy obu czołowych zespołów z nową specyfikacją jednostek napędowych pokazują, że wyrównana walka zachęca do podejmowania ryzyka w kwestiach technicznych. To szansa dla Red Bulla, który w Barcelonie jest znacznie bliżej niż w pierwszych wyścigach. Trudno jest jednak uwierzyć, że wprowadzone poprawki pozwoliły urwać pełną sekundę. Mamy tu do czynienia raczej z krzywym zwierciadłem hiszpańskiego toru. Wystarczy rzut oka na zestawienie czasów z zimowych testów, aby zobaczyć, że już wtedy najlepsze okrążenie Verstappena było zaledwie o 0,8 wolniejsze od najszybszego czasu wszystkich ośmiu dni zajęć. Dla Red Bulla podium w GP Hiszpanii będzie możliwe do osiągnięcia jedynie w przypadku potknięcia czołowej dwójki.
Tor w Barcelonie to nienajlepsze miejsce do wyprzedzania. Potwierdzać to może choćby wydłużenie strefy DRS na prostej startowej. O tym jak będzie wyglądało podium zadecydują więc start oraz aleja serwisowa. To będą prawdziwe szachy i w tym sezonie to włosi, w roli myśliwego, zdają się mieć lepszą skuteczność. Znacznie może mieć również nowa procedura startowa Ferrari , opracowana podczas prywatnych testów na Mugello, które odbyły się w zeszły piątek.
Gdzie w tym wszystkim miejsce dla Alonso? Utrzymanie pozycji z kwalifikacji będzie niezwykle trudne. Hiszpan jednak wielokrotnie w przeszłości pokazywał, że nawet w wolnym samochodzie stać go na wiele. Warunek jest jeden, że silnik Hondy wytrzyma pełny dystans wyścigu. Każda strata pozycji, szczególnie na prostych odcinkach toru, będzie źródłem dużej frustracji, więc realizator kolejny raz może mieć pełne ręce roboty wybierając najciekawsze komunikaty radiowe.
(16 May 23:53)
to chyba Nostradamus pisał 🙂 ?