Ograniczenie budżetów nabiera kształtów
Dystrybucja pieniądza od wielu lat jest elementem, który dzieli nie tylko właścicieli zespołów, ale również całą stawkę. Budżety tych dużych są często czterokrotnie większe od możliwości finansowych zespołów środka stawki. Taki stan rzeczy kładzie się niestety wielkim cieniem na obraz rywalizacji na torze.
Jednym z zadań stojących przed Liberty Media jest zmiana formatu finansowania wypracowanego przez lata przez Ecclestone’a i jak wskazuje magazyn F1 Racing są już pierwsze propozycje. Jedna z nich zakłada, że roczny limit wydatków zostanie określony na poziomie 150 milionów euro. Suma wydaje się kompromisem pomiędzy dwoma skrajnymi pozycjami w tabeli finansowania, ale dużo ważniejsze od samej “czapki” jest wprowadzenie corocznych dotacji “za udział”.
Według zaproponowanego schematu, każdy z rywalizujących zespołów otrzyma przed sezonem kwotę 100 milionów euro. Dojście do limitu będzie wymagało zaangażowania środków pozyskanych z innych źródeł. Jest to wyraźny krok, który ma uchronić serią od utraty kolejnych zespołów.
Na koniec słowo o nagrodach. Bonusy za pozycje wywalczone w klasyfikacji konstruktorów mają się wahać w granicach 10-70 milionów euro. W takim modelu bycie w pierwszej trójce mistrzostw w zasadzie zabezpiecza operację wyścigową, a wszystkie środki pozyskane od sponsorów będą traktowane w kategoriach czystego zysku. W końcu po wielu latach, żeby zarobić miliony nie trzeba startować z pozycji miliardera.
Gdybyśmy z takim sposobem finansowania mieli do czynienia już od przyszłego roku, to takie ekipy jak Williams czy Force India mogłyby sporo namieszać w stawce. Zwycięstwo czy miejsce na podium już nie byłoby zarezerwowane tylko dla wielkiej trójki. To zdecydowanie dobry kierunek i tylko pozostaje żałować, że obecne porozumienia wygasają w 2020 i trudno się spodziewać, żeby duży gracze dobrowolnie zrezygnowali z obecnych przywilejów.
Na koniec proponuję lekturę zeszłorocznego wpisu, w którym porównałem sposób finansowania zespół w F1 oraz Premier League.
(15 Jun 10:05)
Nie jestem pewny na ile trzymanie się granicy wydatków na poziomie 150 baniek będzie realne, ale bazowa kwota 100mln euro dla każdego z zespołów na starcie jest świetnym krokiem! Każde realne ograniczenie wydatków (nie wpływającego w dużym stopniu na ducha F1 i poziom show) przy jednoczesnym zwiększeniu kwoty bazowej będzie bardzo dobrym rozwiązaniem.
Taka kwota sama w sobie zapewni KAŻDEMU z zespołów spokojnie utrzymanie się w cyklu. Ile zespoły znajdą na boku, oraz ile dostaną z puli za wyniki, to już inna sprawa.
Chętnie pożegnam F1, w której zamiast o osiągach część zespołów głowi się nad tym jak związać koniec z końcem, a przewaga najbogatszych jest jeszcze większa z uwagi na rażąco niesprawiedliwy podział wpływów.
Zawsze będą wśród zespołów F1 bardziej i mniej zamożni, chodzi jedynie o to, by tym uboższym już na samym starcie nie zakładać plecaka wyładowanego ciężkimi kamieniami.
(15 Jun 12:05)
Zupełnie nie podoba mi się pomysł odgórnego limitu wydatków i nie za bardzo rozumiem jak ten przepis ma być egzekwowany. Delegowanie pracy do spółek-córek i różne czary księgowe to tylko dwie rzeczy które pozwolą obejść nowe prawo. Dodam, że oczywiście najbardziej doświadczone i pomysłowe będą w tym temacie wielkie zespoły.
Poza tym praktyka pokazuje, że nawet nieskończone środki finansowe nie są gwarancją sukcesu w danym sezonie ani nawet w trzech kolejnych sezonach.
Z drugiej strony wrzucenie wielkiej kasy na opracowanie jakiejś przełomowej technologii czasem jest niezbędne. Ta technologia może zapewnić dominację na torach przez jakiś czas, ale z czasem zostanie podpatrzona, poprawiona, powszechna i poprawi widowisko. Nie dla limitów!
Zamiast brać się za limit z góry, należałoby zapewnić bardziej sprawiedliwy podział zysku. Nie może być tak, że Ferrari dostaje jakąśtam kasę bo nazywa się Ferrari. Zespoły tworzą show opracowując technologię i wprowadzając ją w ruch na torach i za to, niczym aktorom w teatrze, należy im się zapłata. Jak rozumiem ku temu dąży druga część rozwiązania i to jak najbardziej popieram.
(15 Jun 13:06)
W praktyce to się nie uda. Sam Mercedes rok lub dwa lata temu mówił, że takie limity będzie łatwo obejść poprzez zlecanie “innym” podmiotom różnego rodzaju prac/badań.
(15 Jun 14:28)
Na razie jeszcze trochę tego nie rozumiem (co z nowymi zespołami?) ale jeśli jest nakreślony kierunek…
(15 Jun 16:37)
Jeśli kontakt kierowcy będzie opiewał na 30mln$ to niewiele im zostanie na resztę. Kierowcy będą zmuszeni pracować za głodowe stawki?