Wrócił czy nie wrócił?
Rezerwowy? Rozwojowy? Wrócił czy nie? Wygrał czy przegrał? Tego typu pytania setki razy przeszły mi przez głowę i nadal nie znalazłem na nie jasnej odpowiedzi. Kiedy wszyscy ubolewają nad brutalną naturą tego sportu, w którym rządzą pieniądze, mam ochotę wykrzyczeć, że F1 właśnie taka jest! Możemy to zaakceptować i iść do przodu lub nadal kreować nierealny świat, szukając usprawiedliwienia dla tego, co się wydarzyło.
Iść do przodu – co to właściwie oznacza w przypadku Roberta Kubicy? Cel jest znany, ale czy obecna ścieżka, asystenta technicznego Williamsa (tak właśnie widzę rolę polskiego kierowcy), może go ponownie zaprowadzić do ciasnego pokoju kierowcy wyścigowego?
Patrząc na całą sprawę nie mam cienia wątpliwości, że największym wygranym obecnego układu jest Williams. Wiele osób może być zaskoczonych, ale w mojej ocenie Claire oraz Paddy rozegrali tę partię rewelacyjnie. To była lekcja jak zjeść ciastko mieć ciastko ponownie zjeść i jednocześnie mieć. Na ocenę młodego duetu jeszcze przyjdzie czas, ale moim zdaniem nie powinniśmy się spodziewać wybitnych rezultatów, ale nie będzie też tak źle, jak niektórzy sugerują. Dajmy im czas.
Williams bardziej od czasu i talentu za kierownicą potrzebuje teraz wsparcia finansowego oraz stabilizacji. Lowe nie przyszedł do Grove tylko po to, żeby być. Przyszedł tam z konkretnym, wieloletnim planem, który właśnie jest realizowany. Każdy, kto miał okazję przeczytać “Rywalizację totalną”, wie jak wiele elementów trzeba przebudować, aby zespół mógł wrócić na ścieżkę, która daje nadzieję na osiąganie dobrych wyników.
FW41 będzie pierwszym bolidem w pełni zaprojektowanym i zbudowanym pod okiem Lowe. Teoretycznie od niego może zacząć się stały wzrost formy ekipy z Grove. Najpierw trzeba mieć zaplecze techniczne, żeby go zbudować, a dopiero potem zadbać o kierowców, którzy będą potrafili rozwinąć konstrukcję. Obecność Roberta w pionie technicznym Williamsa to cenny dodatek, ale prawdziwe wyzwanie leży teraz przed inżynierami.
Jak to wygląda od strony Kubicy? Jeśli patrzeć z perspektywy tego, gdzie Robert był kilka miesięcy temu, to kontrakt z Williamsem jest bardzo ważnym krokiem, który pozwala mu wrócić w jego “naturalne środowisko”. Z perspektywy rozbudzonych przez dziennikarzy (napompowanych do granic możliwości) oczekiwań, symulator, kilka testów oraz piątkowe wyjazdy dla wielu kibiców mogę być gorzką pigułką do przełknięcia. Tę gorycz może potęgować fakt, że Robert “przegrał” walkę o fotel z debiutantem.
Przyszłość Kubicy w dużej mierze zależeć będzie od szans, jakie otworzy przed nim Williams. Za dwójką etatowych stoją ogromne pieniądze oraz aspiracje. Zastanawiam się w jaki sposób Lowe zamierza pogodzić tak wiele sprzecznych interesów, jednocześnie pozwalając Robertowi odbudować swoja formę i wysłać w świat jasny sygnał, że jest gotowy na 100%.
Dlaczego uważam, że taki sygnał musi pójść? Obaj etatowi kierowcy zdają się być mocno wspawani w fotele na dwa najbliższe sezony. Stroll w obecnej formie raczej nie może liczyć na “naturalny awans” do mocniejszej ekipy, a i sprzedaż Force India, choć mówi się o niej od lat, nie wygląda na nic poważniejszego, jak tylko regularne badanie rynku oraz zainteresowania potencjalnych nabywców. Z tego względu Grove może być dla Roberta jedynie kolejnym przystankiem w drodze do fotela wyścigowego, o ile w trakcie kilku najbliższych miesięcy plan polskiego kierowcy nie ulegnie zmienia.
Testy, piątkowe jazdy? To wszystko może nie wystarczyć, aby po dwóch nieudanych próbach przekonać szefów któregokolwiek z zespołów, aby dać polskiemu kierowcy jeszcze jedną szansę. Nie byłbym specjalnie zdziwiony, gdyby wkrótce okazało się, że Robert połączy obowiązki kierowcy rozwojowego z rywalizacją lub epizodycznymi występami w innej serii. Zaciszne pomieszczenie w Grove, w którym zainstalowany jest symulator oraz sugestie Lowe, że Robert może liczyć na fotel w 2019 roku jakoś do mnie nie trafiają. Kubica potrzebuje jazdy, rozgłosu i sukcesu. Indy 500? Le Mans? A czemu nie!
(22 Jan 16:35)
Trzeba resetu myślenia i poczekać na rozwinięcie sytuacji. Tyle nam zostało. SS ma sezon na potwierdzenie swojego potencjału.
(22 Jan 17:01)
W piątkowym treningach będzie odwalał robotę za Sirotkina i Strolla. Wątpię aby jakikolwiek zespół zdecydował się na zatrudnienie inwalidy to raz, a dwa: RK nie jest młodzieniaszkiem – latka lecą. W związku z powyższym: szansą dla niego są inne serie wyścigowe – WEC, Indycar Series itp. itd.
(22 Jan 19:35)
Robert jest w niewygodnej sytuacji. Z jednej strony, jest tam głównie po to aby rozwijać bolid i z tego będzie rozliczany. Lecz z drugiej, hmmm… im szybsze będzie auto, co zakładam przełoży się na lepsze wyniki zespołu, tym szanse na awans Roberta na kierowce wyścigowego, teoretycznie będą malały. Bo po co zmieniać układ, który dobrze funkcjonuje? Cała nadzieja w babolach , jakie będą sadzić na torze młodzi-gniewni (nie, żebym komuś źle życzył ;))
(22 Jan 21:45)
Ostatnie sygnały z obozu Willa sugerują, że przez najbliższy rok będą po swojemu rozgrywać tą partię. Jednego dnia na Motorsporcie czytamy ” Wiążemy z Sirotkinem długoletnie plany” by następnego ” Kubica ma szansę na fotel wyścigowy w 2019″. Komu wciskają tą ściemę. Zbyt dużo zwrotów koszulek. Ktoś rozlał publicznie Martini i krzyczał za Kubice? Nie podoba mi się, że Robert spolaryzował kibiców w Polsce. Kiedyś wszyscy śpiewaliśmy jednym głosem bo była jasność. Od rehabilitacji walenie ściemy godne partyjnej propagandy.
(23 Jan 02:06)
Apropo Ciastka. W Renault chcieli je tylko upiec a o mało się nim nie udławili kiedy zaczęli mówić z pełnymi ustami jakie jest pyszne. Tak to przynajmniej wyglądało z zewnątrz.
(23 Jan 00:02)
Eee.
Prawda jest prosta: rok temu o Kubicy w F1 myśleli tylko najwierniejsi i cisi marzyciele (ja w tej drugiej kategorii). Gdyby teraz, po tych wydarzeniach ostatnich 6-7 miesięcy, nie udało się nic, to byłoby jasne, że już nie wróci.
W tej chwili ma szansę na 2019, a przy łucie szczęścia na coś więcej (i w tym sensie wrócił); to szczęście bywało dotąd zmienne – jak nie rozmyślił się Renault, to znalazło się BMW, jak się wyeliminował Villeneuve to potem była dyskwalifikacja, jak się trafiło podium to potem były problemy z inżynierem, jak się trafił dobry wóz to się trafił fatalny, jak się trafiła wygrana to potem przyszła polityka dbania o partnera etc. – więc jak nie udało się złapać fotela teraz, to może za jakiś czas…
Niemniej nie napalam się, że na pewno się uda. Wrócił i nie wrócił jednocześnie.
(23 Jan 15:09)
Rozbestwiliśmy się – ot tak jak ze skokami – srebrny medal Stocha w lotach pozostawia niedosyt ;). Wrócił do F1 ale nie do ścigania. Będzie na każdym weekendzie wyścigowym, pojeżdzi w piątki. Rozjeździ się, pozna opony. Na chłodno wolę taki scenariusz niż rozczarowanie wynikami jakby coś posżło nie tak.
A gadki o długoterminowych kontraktach… :):) Ile już takich rozwiązano w F1:)
(24 Jan 13:15)
Też mimo wszystko wolę taki scenariusz niż, gdyby Robert na głęboką wodę został wrzucony i w razie kiepskich wyników, przeszła by na niego fala hejtu, że np. zabiera młodym miejsce co sugerowali na niektórych anglojęzycznych portalach.
(23 Jan 11:02)
Nie przekonał średnich zespołów, więc szansa, że w przyszłym roku przekona lepsze ekipy jest niewielka. Z Kubicą jednak niczego nie można wykluczyć. Ten gość dokonuje rzeczy niewiarygodnych.
Wrócił na ćwierć gwizdka :).
(23 Jan 11:48)
Widzieć KUB w tabelce z czasami choćby w treningach to i tak jest wspaniała wiadomość. Wagony z kasą wygrały, ale kto wie czy się nie wykoleją…
(23 Jan 15:47)
Już raz Siergiej był pewniakiem w Sauberze, a potem przelew nie dotarł. Fakt, że teraz sponsor zdaje się pewniejszy, ale przy przedłużających się sankcjach zachodnich dla Rosji nic nie jest do końca pewne. Więc trzeba wziąć poprawkę na to, przy jakiej okazji Mr. O’Discroll mówił o wieloletniej perspektywie zatrudnienia Sirotkina (konferencja SMP Racing w Rosji) i uznać to za pi-arowy bajer pod publiczkę raczej niż jakiś pewnik. Zwłoka w ogłoszeniu decyzji też pewnie powodowana była oczekiwaniem na przelew.
(24 Jan 13:04)
No to jest kolejna sprawa, ale generalnie poczekajmy jak sytuacja będzie się toczyć w trakcie sezonu. Takie przeciągnięcie ogłoszenia mogło być też elementem PR-owym. W grudniu poszedł przeciek i w gruncie rzeczy największa fala hejtu na Williamsa. Teraz też przeszła, ale gdyby faktycznie ogłosiliby w grudniu Sirotkina ludzie by wieszali psy na Williamsie jeszcze przez długi czas. A takie “rozłożenie na raty” spowodowało łagodniejsze reakcje. No i Williams musiał to rozegrać w czasie by mieć i RK i Sirotkina w składzie, to na pewno nie były po prostu podpisy pod kontraktem, lecz masa kruczków, aneksów. Takie umowy na pewno nie są proste do podpisania szczególnie jeśli chodzi o gruby hajs.
(23 Jan 11:53)
Na dodatek, w przyszłym sezonie McLaren, Renault poszybują w górę tabeli (raczej nie wierze żeby było inaczej) Force India raczej powinno być na poziomie Williamsa lub ciut wyżej, chyba że Lowe ogarnął temat konkretnie. W każdym bądź razie nie liczyłbym na punkty Strolla (14-18 pozycja) – tak obstawiam w ciemno, a co mi tam :D, jeśli Sirotkin będzie wymiataczem to małe punkty w 10 powinny być. Pytanie na ile taki stan rzeczy się utrzyma?
(23 Jan 22:29)
Ja mam inną wizje , na szczęście Williams go nie wziioł na etatowego , natomiast spisuje się świetnie na testach. Deklasuje młodzików . W Ferrari Raikonen się nie spisuje wiec go czerwoni biorą na etatowego i walczy z Vettelem o mistrza
(29 Jan 15:28)
Ferrari zapowiedziało, że będą celować w młodego kierowcę.
(02 Feb 15:52)
Ludzie, którzy wypowiadali się o jego powrocie nawet nie widzieli jego ręki. Przecież Robert ma bardzo cięzkie obrażenia. Wątpie aby wrócił do F1 tak na poważnie jako kierowca pierwszego zespołu