Vettel ma swoje Infinity
Dwa tygodnie temu pisałem Wam o specjalnej edycji samochodu Infinity FX50 stworzonej we współpracy z zespołem Red Bulla. FX50 w wersji Sebastian Vettel został po raz pierwszy zaprezentowany na targach we Frankfurcie. Firma Infinity udostępniła dość przydługawy materiał z tego wydarzenia, ale moją uwagę przykuł inny film, prezentujący kulisy powstawania samochodu oraz wszystkie detale, które zostały zainspirowane projektem Adriana Neweya. Smaczków jest więcej niż mogłoby się wydawać.
(19 Sep 22:14)
Po obejrzeniu tego filmu, świetnego bądź co bądź, nasuwa mi się tylko jedno… Ma niesamowicie wielkie szczęście ten facet, że został otoczony takimi ludźmi, którzy tak na niego chuchają i o niego dbają. Kierownica z napisem Vettel, na siedzeniach Vettel, na zderzakach Vettel… No czyż to nie lekka przesada? 😉
(20 Sep 21:08)
Nic ciekawego. SUV o urodzie nosorożca.
Zespół biednych ludzików robiących wszystko po raz pierwszy (i pewnie ostatni). Stylizacja żadna a celebrowali każdy detal. Amatorszczyzna. Guzdrali się z tym autem ponad pół roku a niczego nie wymyślili – teraz widać dlaczego japońskie zespoły fabryczne nie poradziły sobie w F1.
Sebastian się cieszy ale podjarki żadnej nie widać – marketing na siłe. Za to nasz Robert to ma cacuszka palce lizać. A Ci zamiast z Nissanem to z Infiniti.