Morelli przemówił
Wczoraj, po publikacji informacji na stronie Mikołaja Sokoła napisałem, że raczej oczekiwałem wystąpienia menadżera Roberta. Kilka godzin po moim wpisie Morelli przemówił, za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej. Poniżej znajdziecie najważniejsze fakty z wywiady, które publikuję za PAP, aby nie było żadnych wątpliwości, co i w jaki sposób zostało powiedziane.
Morelli pytany o przyszłość, odparł: “Jest jeszcze za wcześnie, by o niej mówić”.
“Będzie komunikat, wydamy go razem z teamem Renault, w którym znajdzie się odniesienie do planów na przyszłość, ale na razie jest na to za wcześnie” – poinformował.
“Musimy poczekać jeszcze kilka tygodni, bo tyle potrwa kuracja pooperacyjna, choć był to lekki zabieg. Mimo to, potrzeba trochę czasu. A potem dokonamy oceny” – stwierdził.
Zastrzegł zarazem, że nie będzie to “decyzja ostateczna”.
“Zapadnie decyzja o dalszych fazach postępowania, które doprowadzą nas do początku następnego sezonu. To proces naturalny, który ma swoje etapy. Nie można powiedzieć, że Robert obudzi się rano i zdecyduje: “jest doskonale, mogę jeździć”. Są różne etapy, które trzeba przejść i dopiero wtedy można zacząć stawiać prognozy z konieczną precyzją i uwagę” – podkreślił Morelli.
Słowa Morellego pozostawię dziś bez komentarza…
(08 Nov 07:51)
“Morelli pytany o przyszłość, odparł: ‘Jest jeszcze za wcześnie, by o niej mówić’.” To mi wystarczy na potwierdzenie, że jeszcze sporo czasu upłynie nim Robert zasiądzie w bolidzie.
(08 Nov 07:58)
I jeszcze tak na poprawę humoru. “Kubica w Ferrari” 🙂
(08 Nov 08:16)
Cześć,
choć zaglądam tu często, piszę chyba po raz pierwszy. Więc może na początek się przedstawię,
to ja jestem realizatorem i pomysłodawcą mozaiki dla Roberta. Uważam, że wszyscy powinniśmy nabrać dużej pokory, do “kontuzji” jakiej doznał Robert w lutowym wypadku. Nas, często egoistycznie, obchodzi kiedy ten facet znów zacznie się ścigać, a on walczy póki co ze zwykłą prozą dnia codziennego. Zapłacił olbrzymią cenę za miłość do tego sportu. Więc póki co trzymajmy kciuki, by był w pełni zdrowy, a jeśli Bóg da to jeszcze nie raz sprawi, że poczujemy się dumni z niego!
Interesujmy się jego zdrowiem, karierą, przyszłością – ale róbmy to “po cichu”.
Pozdrawiam wszystkich,
życząc sympatycznego dnia!
(08 Nov 08:32)
POWINIENES JAKO PIERWSZY WZIĄĆ TO SOBIE DO SERCA 🙂
(08 Nov 09:50)
Moja cierpliwość w oczekiwaniu na Roberta pojechała na urlop gdzieś pod koniec września. I faktycznie egoistycznie czekałam na nowe informacje. Wczoraj zadałam sobie pytanie co czuje Robert? Nie sądzę żeby to co mówił Morelli w czerwcu – “Brazylia jest celem”, było wycieraniem sobie ust. Może nawet wierzyli, że to termin na wyrost? I okazało się, że natura ma swoje tempo. Myślę, że Robertowi jest bardzo ciężko. Wiem – da radę. A my wykażmy klasę w swoim czekaniu. Ja już ściągam z wakacji, w trybie natychmiastowym, moją cierpliwość.
(08 Nov 08:46)
Opinia menadżera, który nie zna się na medycynie, jest zupełnie inna, niż opinia lekarza. Nie mówię, iż ktoś z nich kłamie, koloryzuje, nie mówi wszystkiego, tylko że mówią to, co chcą powiedzieć.
Morelli dokładnie waży słowa, które przekazuje prasie. On ma przede wszystkim działać na korzyść Roberta. Skoro powiedział, że musimy jeszcze czekać, tzn. że musimy czekać, i tyle.
Ostatnia wypowiedź Rosello była zupełnie inna – on opowiadał o tym co widzi, co wie i co wg. niego się stanie. Tą wypowiedzią zaburzył układankę prowadzoną przez niego odnośnie LRGP i Roberta.
Nie odbieram tej informacji, jako oswajania opinii publicznej z wiadomością, iż RK już nie wsiądzie do bolidu. Raczej sądzę, iż jest to granie na zwłokę – może dają sobie jeszcze czas na wybór opcji (jeśli takie jeszcze są, a chyba są…), może to kwestia negocjacji, może jakieś zupełnie zaskakujące rozwiązanie.
O tym czy Robert będzie jeździł, wiedzą już od dawna.
(08 Nov 11:43)
Mi się wydaje, że podczas GP Brazylii dowiemy się co jest grane. Wtedy pewnie też odbędzie się konferencja z udziałem managera, może Roberta + przedstawicieli jakiegoś zespołu(lotus, ferrari).
Do GP Brazylii niecałe 3 tygodnie i myślę, że to wystarczy by było wiadomo w 99% na czym stoi Robert po tych wszystkich zabiegach.
Także cierpliwości na kolejne 3 tygodnie i moim zdaniem wtedy poznamy najbliższą przyszłość Roberta w F1
(08 Nov 14:13)
Coraz bardziej mi się wydaje że tracicie wiarę w naszego rodaka. Może nie chce po prostu zapeszać?
(08 Nov 14:38)
Pomysł z ustępowanie miejsca gdy Robert będzie sprawny nie sprawdził się w tym roku i w przyszłym też się nie sprawdzi. Mnie osobiście bardzo podoba się opcja: Robert jako 3 kierowca w Ferrari i w zależności jak będzie się spisywał Massa i jak czuł Robert będą robione następne kroki. Dla Ferreri to jest dobra opcja mogą tanio pozyskać dobrego kierowcę, a Robert zyska czas, spokój, dobry zespół i symulator.
(08 Nov 14:41)
Może być piękna walka między Robertem w Ferrari, a Germaziakiem w RedBullu 😉
(08 Nov 17:32)
Za za klika lat w McLarenie Szczerbiński :). Idąc dalej tym tropem myślę że Kochański wykupi sobie miejsce w HRT na GP Polski 🙂
Żarty żartami ale wydaje mi się że Szczerbiśki ma spore szanse. Jest jeszcze Karol Basz. Zobaczymy jak potoczy się kariera Giermaziaka (na pewno dobrze tylko jak dobrze)
(08 Nov 21:33)
Ja tam Giermaziaka w F1 nie widzę – prędzej Maurycy się tam doczłapie 🙂 Szczerbiński i Basz to inna historia, ale z nimi to trzeba jeszcze poczekać
(08 Nov 23:31)
Dla Basza już za późno na F1, ma 20 lat i tkwi w zawodach kartingowych, gdzie on w tym wieku powinien być przynajmniej przy bolidach zbliżonych mocą do F1.
Giermaziakowi dobrze idzie w Porsche, testy GP2 ma za sobą. Może ktoś sie nim kiedyś zainteresuję, a teraz musi iść w kierunku samochodów turystycznych.
A na Szczerbińskiego czekam w F1, może tam dotrzeć. Ale potrzeba trochę czasu…
(08 Nov 15:13)
Myślę, że wiadomości z ostatnich godzin raczej przekreślają szansę Roberta na ściganie w 2012 roku.
Odkładając już na bok jego stan zdrowia i przebieg rehabilitacji problemem będzie kontrakt. Nikt przy zdrowych zmysłach nie podpisze umowy z kierowcą “w ciemno” a widać, że do jazdy w symulatorze jeszcze daleka droga. Po drugie żaden klasowy kierowca nie zgodzi się na jazdę dla Renault (pardon Lotusa) na zasadzie – “Robert wraca wypadasz”.
Opcja włoska również zdaje się być coraz mniej realna, biorąc pod uwagę coraz większe zainteresowanie Ferrari Rosbergiem, jako alternatywą dla Kubicy. Zostaje więc chyba spokojne dochodzenie do zdrowia i szukanie nowych opcji na rok 2013.
(08 Nov 19:08)
Widzę, że sporo tu fantastów! Może to i lepiej, w końcu marzenia pchają nas do przodu. Ale na poważnie: prawdziwi fani Roberta powinni dziękować Bogu/losowi/(…) za to, że Robert wyszedł w ogóle z tej masakry cało. Tyle w temacie. Wierzyć, nie paplać, nie czytać bzdur medialnych, nie słuchać ‘fińskich’ ekspertów itp. Więcej spokoju, mniej tabloidu! Pozdrawiam
(09 Nov 10:25)
Zaraz tam Bogu/losowi – tutaj należy dziękować lekarzom, współczesnej nauce, czyli niezwykle zaawansowanej medycynie.
(09 Nov 14:19)
Kilka centymetrów w bok…i mówilibyśmy o naszym idolu w czasie przeszłym, Wolandzie. Lekarze (czapki z głów dla nich) włączyli się w sprawę kilka kwadransów potem. Pozdrawiam
(09 Nov 15:28)
Skoro już jesteśmy w oparach absurdu to trzeba było się zwrócić z pytaniem do Twojego boga czemu do tego wypadku w ogóle doszło…
(09 Nov 15:53)
+1
Mimo to niech każdy sobie wierzy (albo nie wierzy) w co chce. To wolny kraj ;).
(09 Nov 16:24)
Woland, po co zabierasz głos na tematy o których nie masz pojęcia? Człowiek ma wolna wolę, Bóg nie programuje nam całego życia. I to obraźliwe “Twojego boga” z małej…
Dalsza część komentarza została usunięta – osobiste wycieczki…
(09 Nov 18:09)
Właściwie nie powinienem reagować, bo to nie moja sprawa, ale radzę następnym razem sprawdzić kto co napisał zanim zaczniesz rzucać inwektywami.
(09 Nov 18:27)
Po co te wyzwiska?
(08 Nov 20:00)
Całkowicie zgadzam się z Piotrkiem. Więcej pokory!