Sauber również miał przygodę
Weekend wyścigowy jeszcze nie zaczął się na dobre, a już mamy kolejne kontrowersje dotyczące słuszności ściągnięcia królowej sportów motorowych w sam środek konfliktu. Kilka minut temu zespół Saubera wydał oświadczenie, z którego wynika, że wczoraj członków zespołu spotkała bardzo podoba przygoda jak ich kolegów z Force India.
Yesterday (Thursday) night at 2030 (local time) a minibus of the Sauber F1 Team had left the circuit to go back to the Novotel in Manama. At 2050 (local time) the 12 mechanics being on that bus noticed fire on the medial strip of the highway. The traffic was slow, cars had their hazard flashers on. On the opposite lane there was no traffic. The team members saw a few masked people running from there over to their lane where a bottle was burning as well. The mini bus moved to the very right side of the highway and went passed the situation. No one from the Sauber F1 Team was hurt.
Dziennikarze pracujący w padoku otwarcie mówią o bardzo napiętej atmosferze. Wbrew temu, co mówił i nadal powtarza Bernie Ecclestone trudno znaleźć choć jedną osobę, która byłaby zadowolona z obecności w Bahrajnie. Zobaczymy co jeszcze przyniesie dzień, bo mam wrażenie, że to jeszcze nie wszystko.
Oczywiście według Ecclestona za całe zamieszanie odpowiedzialni są szukający sensacji dziennikarze.
(20 Apr 13:55)
Pewnie dziennikarze a tym bardziej reporterzy xaplacili kilku osobà, aby te były w maskach i z butelkami z benzynà. Kto pierwszy zrobi taka fotè więcej dostanie. Przeklęte pismaki – miało być tak ładnie.
(20 Apr 14:05)
Ponoc Bernie sie spotkal z Sauberem i zaoferowal ze razem z nimi w jednym aucie wroci do hotelu po dzisiejszych testach, mowiac ze nie ma sie czego bac, i ze on nawet nie potrzebuje ochrony, hmm a to jeszcze nie koniec dnia
(20 Apr 15:32)
Jak ja będę miał 82 lata to też już się niczego bać nie będę 😉
(20 Apr 17:45)
Atmosfera napięta, ale czy ktoś zmuszał SFI do wydania oświadczenia, że to dobrze, że przyjechali?
(20 Apr 22:56)
To obrazuje zakłamanie i łzawą hipokryzje. Jak mam współczuć bandziorom, którzy atakują mołotowami cywilnych gości z zagranicy którzy realizują w Bahrajnie swoje obowiązki służbowe?
Posługując się klasykiem, to typowa walka buldogów pod dywanem o pieniądze i władze. Jedne buldogi z jednego odłamu islamu trzymają władzę i naftę a drugie z innego odłamu chcą ją trzymać a zamiast władzy mają póki co inny potencjał- marketingowy w postaci statusu uciemiężonych męczenników.
(21 Apr 08:31)
http://f1ryzykoipasja.blogspot.com/