Przednie skrzydła dopuszczone do ścigania
Wczorajszy dzień przyniósł informację, że w odpowiedzi na skargę Ferrari FIA przeprowadzi dziś dodatkowe testy dotyczące elastyczności przednich skrzydeł. Zespół z Maranello zasugerował, że przednie elementy w bolidach Red Bulla oraz McLarena mają tendencję do cofania się przy dużych prędkościach.
Jak informuje serwis Autosport wszystkie samochody pomyślnie przeszły dzisiejsze badania techniczne łącznie z nowym testem przedniego skrzydła, w którym przeniesiono punkt przyłożenia siły nieco do tyłu, w kierunku przednich kół. Czy to oznacza, że skarga Ferrari była wyssana z palca? Raczej nie, bo przyglądając się zdjęciom bolidu McLarena łatwo zauważyć opisywany przez inżynierów włoskiego zespołu efekt. Jonathan Noble w swoim artykule sugeruje, że zespoły, które zostały wczoraj powiadomione o nowych testach mogły zmienić charakterystykę elementów, tak by przejść test. Jeśli tak się stało, to podczas zbliżających się sesji efekt cofania skrzydła nie powinien występować.
Bardziej prawdopodobne jest jednak, że rozwiązania Red Bulla oraz McLarena są trudne do zbadania przy użyciu stacjonarnych testów. Odważnik leżący na skrzydle w żaden sposób nie odpowiada warunkom, w jakich skrzydło pracuje na torze. Poprzedni sezon pokazał, że Red Bull wykorzystując tę lukę wodził za nos zarówno FIA jak i konkurencyjne zespoły.
Nieco inne informacje przekazał na Twitterze Andrew Benson, który zasugerował, że FIA miała jakiś problem z przednim skrzydłem Vettela. Sprawa powinna się ostatecznie wyjaśnić jutro i coś czuję, że to jeszcze nie koniec.
(04 Oct 17:52)
FIA w ostatnich 3 sezonach strasznie zaostrzyła wszelkie testy na elastyczność czy to skrzydeł czy podłogi. Zmniejszono tolerancję odchyleń do minimalnych poziomów. A mimo to zespoły nadal potrafią zrobić takie elementy, które się wyginają. I FIA powinna dać za wygraną. Kolejne zaostrzanie testów spowoduje, ze zespól będą wydawać jeszcze więcej pieniędzy, żeby zyskać mniejsze efekty.
(05 Oct 12:51)
Wszelkie próby obejścia przepisów są według mnie naganne bo wszyscy wiedzą, że idea jest taka by elementy były sztywne. Przy takich siłach jakim podlegają bolidy na minimalne ugięcia nie ma rady ale co innego zaprojektowanie sztywnego elementu który ulega odkształceniu a co innego zaprojektowanie częściowo sztywnego elementu tak by pod działaniem siły odkształcił się tak by poprawić parametry. Dla jasności przepisów FIA trzyma się testów stacjonarnych ukierunkowanych na wysokość elementów od podłoża ale najwidoczniej powinni zamówić maszynę przykładającą siłę pod różnymi kątami.