Vettelowi będzie trudniej walczyć o pole position
Każda minuta przybliża nas do pierwszego wyścigu sezonu 2013. Jednak zanim zgasną czerwone światła, czekają nas niezwykle ciekawe kwalifikacje. Po raz pierwszy zobaczymy jak wygląda układ sił i czy wnioski wyciągnięte po testach były właściwe. Wiemy na pewno, że różnice pomiędzy zespołami są niewielkie, co gwarantuje emocje na każdym etapie rywalizacji.
Stawka spłaszczyła się głównie przez brak dużych zmian w regulaminie, a to właśnie jego techniczna część stanowi ograniczenie w dalszym rozwoju bolidów. Z tego powodu kilka zespołów jak Mercedes, McLaren czy Toro Rosso zdecydowały się na całkowite przeprojektowanie swoich konstrukcji, aby mieć nieco więcej miejsca na rozwój w trakcie sezonu.
Jest jednak jeden element, który w mojej ocenie może znacząco wpłynąć na wyniki kwalifikacji. Mam na myśli nowe przepisy dotyczące użycia systemy DRS. W poprzednim sezonie kierowcy w czasie okrążenie kwalifikacyjnego mogli dowolnie operować systemem. Od tego sezonu docisk tylnego skrzydła może być ograniczany tylko w wyznaczonych strefach. Jest niezwykle ważne z punktu widzenia ustawień bolidu. Do tej pory zespoły mogły posyłać do walki w kwalifikacjach bolidy z dużo większym dociskiem aerodynamicznym, nie kompromitując przy tym prędkości na prostych. Większy docisk, to nie tylko lepsze zachowanie samochodu w szybkich zakrętach, ale również prosty sposób na szybkie rozgrzanie opon.
Ograniczenie użycia systemu DRS w kwalifikacjach do wyznaczonych stref oznacza, że zespoły inaczej będą musiały podejść do tematu ustawień i poświęcić nieco trakcji w szybkich zakrętach na korzyść prędkości na prostych odcinkach, która ma ogromne znaczenie w bezpośredniej walce. Na pierwszy rzut oka zmiana powinna mieć jednakowy wpływ na wszystkie bolidy, jeśli jednak przyjrzymy się wynikom dwóch poprzednich sezonów, to pojawiają się pewne znaki zapytania.
Red Bull do perfekcji doprowadził strategię, która będzie musiała być mocno zmodyfikowana z uwagi na nowe zasady użycia systemu DRS. Bolidy zespołu z Milton Keynes wielokrotnie wyjeżdżały na tor ze zdecydowanie większym dociskiem od rywali, co pozwalało mimo najmniejszej prędkości maksymalnej na prostych, powalczyć o najlepszy czas w krętych partiach toru. Potem wystarczyło jedynie dwa lub trzy szybkie kółka po starcie wyścigu, aby Sebastian Vettel znalazł się w bardzo bezpiecznym położeniu, daleko poza strefą pozwalającą rywalom użyć systemu DRS.
Scenariusz musi ulec zmianie, bo utrzymanie obecnego poziomu docisku oznacza ogromne straty na prostych odcinkach toru. Potwierdzeniem mogą być bardzo niskie prędkości maksymalne osiągane przez RB9 podczas zimowych testów. Newey będzie zmuszony poświęcić nieco docisku, aby zrekompensować straty na prostych. Genialny projektant Red Bulla kolejny raz znajdzie się w położeniu, w którym traci ziemię pod stopami. Jaki to może mieć wpływ na formę bolidów oraz kierowców przez ostatnie lata przyzwyczajonych do dużego docisku aerodynamicznego? Pewnym rozwiązaniem mogłoby być wykorzystanie pasywnego systemu wygaszania tylnego skrzydła, ale w Melbourne raczej żaden z zespołów nie zdecyduje się na jego użycie.
(13 Mar 19:48)
W sumie ciekawe spojrzenie i cos w tym jest, pamietacie Hiszpanie i ostatni zakret chyba, tylko RB przejezdzal go z otwartym DRS… Wiec moze byc bardziej ciekawie 🙂
(13 Mar 20:05)
“i poświęcić nieco trakcji w szybkich zakrętach na korzyść”
Aby mieć problem trakcji w szybkich zakrętach, samochody musiałyby mieć nie 700 a 7000 KM (słownie: nie siedemset a siedem tysięcy). Jedyne pojazdy zdolne palić gumę grubo powyżej 200 km/h to drasgtery top fuel.
(13 Mar 21:52)
wybrano nowego zwierzchnika Kościoła – jego inicjały to F1
(13 Mar 22:00)
To zapowiedź nadchodzących zmian w stawce 😀
(13 Mar 23:14)
🙂 świetne spostrzeżenie 🙂
(13 Mar 23:45)
haha 🙂
(14 Mar 11:50)
jednynkę dodałeś z “rozpędu”:D
Pozostawiamy tylko >F<
(14 Mar 16:27)
zapodałem świeżo po wyjściu na balkon
to nie moja wina, że sobie “1” wyciął z ksywki…. a miało być tak pięknie.
(14 Mar 10:15)
Trudniej ? Mam nadzieję , chociaż w 2010 r nie mieli DRSu, BOTD był w powijakach, no i opony były mniej przychylne. Nie przeszkadzało im mieć najszybszy bolid. W tym roku oprócz zabrania DRSu ( obowiązuję wszystkich), zaostrzono wymogi dla przedniego skrzydła ( dwie osie i ugięcie), a tutaj RBR korzystał najwięcej. Jednak na szczęście dla nich, regulamin skutecznie blokuję nagły rozwój konkurencji. Po za tym mają przygotowane chyba najlepsze rozwiązanie wydechu, podłogi i dyfuzora w stawce ( Williams i Lotus poszli w ich ślady) . Zwiększyli rake, a dzięki dobrze skonstruowanej podłodze( kanały), odchudzeniu nieco tylnego zawieszenia i ostrej mapie, dyfuzor jest bardzo dobrze obsłużony ;).
Jedyna nadzieja ,że nowe opony rzeczywiście pasują Mercedesom.
(14 Mar 10:21)
Jeszcze dodam ,że na testach pracowano szczególnie nad DRD, nowym dyfuzorem , tylnym i przednim skrzydłem. Czyste testy areo , regularność górą ,bez sprawdzania szybkości. Więc ich czasy i prędkości max na prostych nie powalały. No i jest jeszcze ta skłonność do kamuflowania się z rzeczywistą formą. Najprawdopodbniej będzie 4 tytuł 🙁
(14 Mar 17:30)
http://www.autosport.com/news/report.php/id/105985
Merc ponoć ma jakiegoś “Fric`a” w zawieszeniu 😉 :
http://www.auto-motor-und-sport.de/formel-1/ist-fric-der-trick-mercedes-geheimnis-im-fahrwerk-6784330.html
(14 Mar 21:10)
Nie znam i nienawidzę niemieckiego języka , więc muszę sie posiłkować tłumaczem z Mountain View :). Lekki zarys jest , temat może być rozwojowy – Mercedes wymieniał tylne zawieszenie pomiędzy Barcelonami – dzięki za cynk .
(15 Mar 07:10)
Cóż, na razie czasy nie potwierdzają tych trudności.. 😛