Parr: Sytuacja jest jednakowa dla wszystkich
Jeszcze niedawno dwucyfrowe liczby opisujące ilość manewrów wyprzedzania w trakcie wyścigu rzadko gościły w notatkach statystyków. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej i zawdzięczamy to zarówno zmianie dostawcy opon jak i wprowadzeniu systemu DRS. Drugi ze wspomnianych elementów budzi jednak pewne kontrowersje i pojawiają się zarzutu, że manewry z jego użyciem nie są naturalne, a co za tym idzie nie mają związku z prawdziwym ściganiem.
Adam Parr będący gościem programu “The F1 Midweek Report” telewizji Sky Sports odniósł się do zarzutu sztuczności, wielokrotnie używanego w kontekście systemu DRS i coraz częściej w przypadku nowych mieszanek Pirelli.
“Przed wszystkim podstawowy problem jaki dotknął Fernando to awaria samochodu. Niezawodność to podstawa, więc trochę w tym nieszczęścia, ale trzeba zrobić to dobrze. Druga sprawa, która jest niezwykle istotna, to fakt, że sytuacja jest taka sama dla wszystkich. Mówimy o Buttonie tracącym na oponach podczas walki z Perezem, ale przecież jest jeszcze ten drugi facet – Perez. Kto skończył wyżej? Zarządzanie oponami oraz jednocześnie szybka jazda i ściganie jest częścią wyzwania jakim jest F1. Więc ze sztucznością mamy do czynienia, gdy kiedy jedna osoba zdobywa przewagę nad drugą, co nie powinno mieć miejsca. Kończąc, system DRS, w którego wprowadzenia ekipa Williamsa była mocno zaangażowana, służy do zniwelowania faktu, że samochód F1 jadący za innym samochodem traci bardzo wiele. Jest to powodowane przez zaburzone powietrze, które złe wpływa na bardzo wrażliwą aerodynamikę.”
Szczególnie cenna wydaje się uwaga dotycząca powodów wprowadzenia systemu DRS. Wpływ aerodynamiki na wydajność bolidu w ostatnich latach znacznie wzrósł, co spowodowało, że zbliżenie się nawet do wolniejszego bolidu i utrzymanie w odległości pozwalającej na wykonanie manewru było w zasadzie niemożliwe. Rozwiązania w tej sytuacji były dwa, ogołocić bolidy ze wszystkich aerodynamicznych gadżetów lub skorzystać z rozwiązania, które w pewnym sensie pozwoli zrekompensować straty. Warto o tym pamiętać, zanim kolejny raz, ktoś posłuży się w dyskusji argumentem sztuczności. Ja nazwałbym to raczej kompromisem, którego F1 bardzo potrzebowała.
(24 Apr 12:05)
Ludzie krytykujący DRS i Pirelli chyba zapomnieli jak nudna była Formuła 1 np 10 lat temu i ile wtedy było dyskusji nad poprawą jakości widowiska. Naprawdę wolę zobaczyć 100 manewrów wyprzedzania z dresem niż 10 bez i naprawdę wolę wyścigi naładowane walką niż do bólu przewidywalne kręcenie okrążeń od jednego tankowania do drugiego.
(24 Apr 15:23)
W całej tej dyskusji jeden mam tylko argument, który moim zdaniem skromnym wyjaśnia temat zupełnie. Jeżeli szofer A wyprzedza szofera B rzekomo niesłusznie, bo używa DRS-u, a jest wolniejszy, to idąc tym tropem drajwer B za moment (tudzież na następnym okrążeniu) winien bez problemu dogonić tego ponoć wolniejszego kierowcę A i się mu zrewanżować przy użyciu tego samego systemu. Po czym odjechać bez problemu zwiększając swą przewagę z kółka na kółko, bez konieczności używania DRS-u, skoro jest szybszy.
W skrócie – Jak ktoś jest szybszy i jedzie z przodu nie ma szans by ktoś się do niego zbliżył na odległość pozwalającą na użycie DRS.
(24 Apr 15:58)
Są dwie strony, blokowanie szybszego też było elementem F1, który teraz stał się niezwykle trudny w realizacji.
(25 Apr 11:56)
A jednak istnieją miłośnicy “Trulli train”.
(24 Apr 20:03)
Ja uważam ,że sezon 2010 był przysłowiowym złotym środkiem w szukaniu tego “kompromisu”. Wyprzedzeń, mimo braku DRSu było dosyć dużo, do tego każde z nich okupione było walką( mechaników czy pilotów) . Kierowca musiał się wykazać dobrym wyczuciem bolidu, odwagą oraz sprytem. To co się obecnie dzieję jest dla mnie bardzo niezrozumiałe i sztuczne. Nie mam nic przeciwko DRS, jeżeli tylko te strefy są o wiele krótsze. System powinien wg mnie delikatnie pomóc kierowcy, a nie wykonać za niego manewr.
Jednak największe przegięcie jest z oponami,a w tym roku Pirelli przeszło samą siebie , choć winić należy bardziej suspermo…suprimo… czy supremo czy jakoś tak. Oglądam F1 od niedawna w zasadzie i polubiłem , to coś w dużej mierzę, za przewidywalność i pewien porządek. Teraz jest straszny chaos i jest on spowodowany włoskim ogumieniem.
Oglądalność F1 systematycznie spada i teraz jest pytanie czy to taka tendencja ,czy zasługa tego kompromisu.
(25 Apr 08:45)
2010 i odpowiednia ilość wyprzedzań? To chyba crash kid kiedy po raz 10 dublował całą stawkę zawyżył Twoje statystyki. GP Malezji 2010. Kubica spędził cały wyścig za Rosbergiem. Czasy kiedy mimo tego że kierowca z tyłu miał minimalnie lepsze tempo a musiał jechać za kierowcą który był tylko minimalnie wolniejszy bezpowrotnie minęły. DRS to dobre rozwiązanie – teraz jeżeli ktoś jest szybszy to na ma więcej szans na wyprzedzenie kierowcy przed sobą. Straszny chaos spowodowany oponami Pirelli? Nie zauważyłem. Teraz dopiero można oglądać F1 bez zasypiania. Ciągle coś się dzieje i dopiero teraz widać że F1 to walka całego zespołu a nie tylko zawodników na torze. Planowanie strategii , zmiana opon , walka w fabrykach o każdą część sekundy i dopiero na końcu walka zawodników. Teraz dopiero super! A że opony nie są wytrzymałe – cóż mieliśmy już kiedyś opony nie do zdarcia i efekt był opłakany… Można było zobaczyć start , wyjść na godzinny spacer , wrócić i zobaczyć tę samą kolejność co przed wyjściem (no chyba że komuś trafił się dzwon lub awaria). Zobacz: w tym sezonie mieliśmy już na prawdę dużo fajnej walki. A w 2010? Jedyna ciekawa walka to Kubica vs Button w Walencji. Po za tym każdy dysponuje takimi samymi oponami i takim samym DRS. Efekt? Wygrywają najlepsi lub Adrian Newey 🙂 (choć i tak już coraz rzadziej)
(25 Apr 08:56)
Co do oglądalności – nie wiem o jakie dane Ci chodzi. Jeżeli chodzi o Polskę to sporo “kibiców” F1 odeszło po wypadku Kubicy i odchodzi ich coraz więcej min dlatego że nasza TV nie potrafi pokazać tego jak należy. Żeby nas jakiś sport zainteresował najpierw musimy zobaczyć co w nim jest najlepsze. A “komentowanie” ze studia to nie to samo co “wychylanie się z kabiny komentatorskiej”.
(25 Apr 19:22)
Cóż masz prawo do własnej opinii, ja do swojej i dziękuję Ci ,że nie narzucasz w drwiący sposób ( patrz niżej) własnego zdania.
O jakie dane mi chodzi ? No właśnie o ich brak , a przynajmniej tych bieżących. Zainteresował mnie ten temat i trochę przetrząsłem google i nie mogłem znaleźć obecnych wyników oglądalności ( 2011,2012). Natomiast zauważyłem ,że kiedy oglądalność w poprzednich latach wzrastała r/r, to FOM nagłaśniał wszędzie co nie miara to wydarzenie. W 2009 , w czasach kryzysowych oglądalność F1 spadła z 600 mln widzów do 500 mln, by rok później odbić się lekko do około 520-530 mln. Potem mamy ciszę.
Drugą sprawą , jeśli chodzi o oglądalność , jest ilość widzów na trybunach, a ta bardzo systematycznie i widocznie spada , wszędzie od Europy po Azję do Ameryki. Jako ciekawostkę dodam, że wyścig zwany COTA , który został ochrzczony przez Ecclestona, jako wielki sukces, trochę inaczej jest postrzegany za oceanem i w gruncie rzeczy było to doskonale widoczne.
(25 Apr 11:59)
Oglądalnosć F1 spada, bo transmisje przechodzą do płatnych telewizji.
Twierdzenie, że więcej ludzi wolało oglądać procesję sprzed 3 lat od dynamicznej zabawy w tym roku, jest po prostu prześmieszne.
(25 Apr 19:27)
Jeśli masz na myśli jeden incydent z BBC/ SKY, to ja tu nie jestem prześmieszny.
(25 Apr 00:08)
A jak Red bull wyprzedza Caterhama bez DRS to to nie jest sztuczne.
DRS to bardzo dobry kompromis ale nie na każdy tor.
(25 Apr 15:34)
Parr to jedna z niewielu gadających głów wokół F1, która używają mózgu do czegoś więcej, niż mocowanie uszu a logika nie myli mu się z logistyką, więc czytać ten cytat, czytać do bólu jeśli ktoś dał się zmanipulować jęczeniem głupoli, którzy winnych swoich kłopotów szukają wszędzie (najczęściej w fabryce Pirelli), tylko nie we własnej pracy.
(26 Apr 15:05)
Jedyne, czego mi brakuje ze “starej” F1 to tankowania. To dawało większe możliwości różnicowania strategii.
(26 Apr 15:31)
Też chciałem to napisać. Gdyby teraz do tego wszystkiego dołożyć tankowanie mielibyśmy dopiero niesamowite wyścigi :). No i pozbylibyśmy się problemu mega szybkich wymian opon co staje się dość niebezpieczne.
(26 Apr 17:21)
Jakby spieszenie się przy tankowaniu nie bywało niebezpieczne…
(27 Apr 10:44)
Wydaje mi się że incydentów związanych z tankowaniem było mniej niż tych związanych z jak najszybszą wymianą kół i powrotem na tor. Wcześniej sytuacje kiedy osoba odpowiedzialna za wypuszczenie zawodnika z boxów robiła to tuż przed nosem innego zawodnika zdarzały się rzadziej. Dodatkowo latających kół mamy coraz więcej. Po prostu tankowanie to więcej czasu na pozostałe czynności związane z obsługą samochodu. Ponad to masz racje – to również nie jest bezpieczny proceder ale może gdyby wprowadzić przepisy jak np z góry określony minimalny czas postoju w pit stopie w przypadku tankowania samochodu np 10 sekund to tak na prawdę dało by jeszcze więcej możliwości zarządzania strategią a dodatkowo zarówno proceder zmiany kół jak i tankowania odbywał by się w bezpieczny warunkach. Z drugiej strony prawda jest taka że rywalizacja odbywa się również na pit lane więc zapewne utracilibyśmy część widowiska. No ale jeżeli ktoś ogląda F1 po to żeby zobaczyć Massę odjeżdżającego z wężem do tankowania to spoko – wszystko jest na miejscu.Idealnego rozwiązania nie ma ale aktualne również nie jest dobre (tak przynajmniej uważam…). Podobnie z wymianą uszkodzonych części w bolidzie. Teraz jeżeli uszkodzenia nie są duże i straty na okr są niewielkie to nie zmienia się np przednich spojlerów. Gdyby natomiast istniał przepis mówiący o tym że trzeba spędzić określony czas na tankowaniu to w trakcie jednego postoju który musi wykonać każdy można by również wymienić części które są uszkodzone lub ewentualnie lepiej im się przyjrzeć (np DRS w bolidzie Alonso).