Kosztowny występ Kobayashiego w Moskwie
Podczas niedzielnego pokazu, zorganizowanego przez zespół Ferrari w Moskwie, Kamui Kobayashi stracił panowanie nad bolidem i roztrzaskał go o bariery, oddzielające trasę przejazdu od kibiców.
Na szczęście włoski zespół dysponował drugim bolidem, więc były kierowca Saubera, po kilku minutach przerwy, ponownie mógł zaprezentować się zgromadzonej publiczności. Mokry tor, nierówności oraz białe linie, to wszystko okoliczności łagodzące, ale mimo wszystko Kobayashi w nie najlepszym stylu rozpoczął kampanię, która ma mu umożliwić powrót na tor w zbliżającym się sezonie.
Kobayashi nie jest jedynym kierowcą, który w ostatnim czasie uszkodził bolid podczas pokazu. Wystarczy przypomnieć zeszłoroczny wyczyn Pastora Maldonado.
(22 Jul 11:27)
tu jest lepsze ujęcie
http://www.youtube.com/watch?v=ZcJ8Wqg9a1A
(22 Jul 12:14)
pewnie myślał, że ma otwarte oczy… japoniec
(22 Jul 20:28)
Może “Ja nie znajem co to koleiny”? …i woda w nich 🙂
(23 Jul 12:11)
Może oślepił go blask złotych kopuł cerkwi?
(24 Jul 05:42)
A pomyśleliście o czymś innym?
Większość kibiców jest na wyścigach F1 po to, by zobaczyć wypadek. Sama jazda w koło, jest nudna, a juz nie wspominam o przejechaniu prostej w deszczu, to dopiero może być mega nuda. Tak więc nie wykluczam, że z marketingowego działu wydostało się polecenie: “Zróbmy mały crash test, wtedy nagrania wideo trafią na wszystkie serwisy, a kibice będą o tym mówić jeszcze kilka dobrych tygodni”.
(30 Jul 17:52)
Ciekawe :>