Red Bull zostanie rozsadzony od środka?
Red Bull od czterech sezonów króluje na torach i gdyby nie czekająca nas zmiana technologiczna, to ten stan rzeczy mógłby się utrzymać przez kolejne lata. Na chwilę obecną to nie rywale są największym zagrożeniem dla teamu z Milton Keynes, a wewnętrzne tarcia, pomiędzy kluczowymi osobami w zespole. W ostatnich dniach mieliśmy kolejny tego przykład.
Już w 2010 roku konflikt na linii Webber – Vettel pokazał, że polityka wewnętrzna w Red Bull nie jest spójna. Wówczas jedynie Dietrich Mateschitz wykazywał względny obiektywizm, podczas gdy trio Marko, Horner, Newey mocno obstawało po stronie niemieckiego kierowcy. Podobnych sytuacji było zdecydowanie więcej, łącznie z tegorocznym “multi 21”.
Decyzja Webbera o odejściu z zespołu powinna teoretycznie uspokoić nastroje, ale wybór zastępcy dla australijskiego kierowcy pokazał kolejną linię podziału. Horner i Newey mocno naciskali na zatrudnienie Raikkonena, podczas gdy Marko wskazywał na potrzebę kontynuacji programu rozwoju młodych kierowców. Ostatecznie ta druga opcja wzięła górę, ale nawet symboliczne zwycięstwo Helmuta Marko nie złagodziło wewnętrznych napięć. Wręcz przeciwnie, moment i sposób ogłoszenia podpisania kontraktu z Danielem Ricciardo stał się kolejną kością niezgody.
Nie tylko kibice byli zaskoczeni, kiedy w poniedziałkowy wieczór Marko w towarzystwie Ricciardo pojawił się w studio telewizji Servus TV. Horner oraz Newey, przebywający w tym czasie w Londynie, na premierze filmu Rush, zostali poinformowani o całej sytuacji, tuż przed rozpoczęciem programu. To tłumaczy trzynastominutowe opóźnienie publikacji oświadczenia prasowego oraz brak wypowiedzi Helmuta Marko w jego treści.
Zagraniczna prasa sugeruje, że Marko chciał w ten sposób postawić swoich współpracowników w niewygodnym położeniu i pokazać, kto tutaj rządzi. Trudno się z tym nie zgodzić, mając w pamięci inne “nieporozumienia” na najwyższym piętrze fabryki w Milton Keynes. Dietrich Mateschitz trzyma się w cieniu, ufając, że zatrudnia odpowiednie osoby, na odpowiednich stanowiskach. Niestety obiektywnie patrząc nie wygląda to najlepiej, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę sytuację, w której Red Bull króluje na torach. Co może się wydarzyć, kiedy w końcu przyjdzie kryzys i wyniki będą nieco odbiegały od obecnych?
Zarządzanie wydaje się być na chwilę obecną największym problemem w mistrzowskim zespole, czego dowodem są nie tylko problemy z kierowcami, ale i te poza torem. Jeśli sytuacja się utrzyma to zespół może zostać rozsadzony od środka przez niedojrzałość oraz wybujałe ego osób, które powinny stanowić fundament całej struktury. Wydaje się, że zmiany są nieuniknione, pytanie tylko czy zostaną ona wykonane z chirurgiczną precyzją czy raczej będziemy mieli do czynienia z reakcją łańcuchową, której następstwem będzie wielkie “bum”.
(17 Sep 11:14)
Ciekawy artykul, z ktorym trudno sie nie zgodzic. Pytanie jak dla mnie brzmi, jak dlugo osoby takie jak Newey pozostana w zespole zanim poszukaja kolejnych wyzwan?
(17 Sep 12:08)
Twoim zdaniem kto jest większym winowajcą: Horner i Newey czy Marko?
(17 Sep 13:01)
Marko to największy mąciwoda tego interesu, wszędzie wtrynia swoje 3 grosze.
(17 Sep 13:38)
A czy ktoś mógłby przyblizyć czym tak właściwie zajmuje się w zespole Marko?
(17 Sep 14:55)
W skrócie: Marko zajmuje się wyławianiem młodych talentów z niższych serii wyścigowych oraz pełni rolę konsultanta(cokolwiek to oznacza)w RBR. Ścigał się w latach ’70 w F1, do momentu uderzenia przez kamień w jednym z wyścigów. Jest doktorem prawa(!)
(18 Sep 12:29)
@Nikt ważny
Trzeba jeszcze dodać, że przez ten kamień stracił wzrok w lewym oku (przez co musiał skończyć karierę kierowcy wyścigowego) więc jest to tragiczna postać w historii F1.
W RBR jest szarą eminencją – jest prawą ręką oraz wzrokiem i słuchem Dietera w zespole. Znają się z właścicielem Red Bulla od bardzo dawna, Marko w zasadzie kładł kamień węgielny pod zespół RBR bo był członkiem ekipy na długo przed debiutem w F1. Historia powstania RBR jest powiązania z zespołem założonym przez Helmuta – RSM Marko ścigającym się w F3 i F3000. Helmut sprzedał swój zespół Red Bullowi i pozostał w ekipie jako konsultant i osoba odpowiedzialna za wyszukiwanie młodych kierowców. Obecnie jego oficjalna rola pozostaje taka sama – ale nieoficjalnie Marko stał się przede wszystkim obrońcą interesów Vettela w zespole. Prawdopodobnie Marko uważa Vettela za “swoje” odkrycie i odnoszę wrażenie, że traktuje Sebastiana wręcz jak syna. Stąd chyba tarcia w zespole, które widać od dawna – szczególnie przy okazji Multi21 były widoczne: Horner i Newey nie kontrolują Vettela i są w lekkiej opozycji do Marko.
Zatrudnienie Ricciardo to wielki triumf Marko i pokazuje, jak silna jest jego pozycja w zespole. Mateschitz jak widać nadal bardzo mu ufa. Mnie zawsze dziwił “podział władzy” w RBR – Horner i Marko wchodzą sobie w kompetencje i można się domyślać, że jeden na drugiego jest lekko “cięty”. Horner pewnie wolałby mieć wszystko pod kontrolą i bez żalu pożegnałby się z Marko. Z kolei nie wiadomo czy Marko ma ochotę na posadę szefa zespołu czy raczej pasuje mu obecna rola osoby pozostającej na uboczu ale pociągającej za wszystkie sznurki. W chwili obecnej wygląda na to, że Horner odwala czarną robotę zarządzając całą ekipą ale to Marko pociąga za sznurki i podejmuje najważniejsze decyzje co trochę ośmiesza Hornera jako szefa zespołu…
(18 Sep 14:15)
Ze względu na wiek Marko można śmiało dorzucić jeszcze jedną rzecz, która jest “oświetlana” jego wypowiedziami w trudnych momentach – gubi się w tłumaczeniu zaistniałej sytuacji, która jest bardzo ważna z punktu widzenia poziomu siły zespołu widzianej przez fanów – czyli dotychczasowi kierowcy.
Tu widzę prawidłowość twoich słów odnośnie usynowienia Seby przez Marko.