Red Bull ma wszystko, aby wrócić do dobrej formy
Rozpoczynający się sezon F1 był określany mianem wyjątkowego już w momencie publikacji pierwszego projektu nowego regulaminu technicznego. Rewolucja, która dokonała się na tym polu miała wstrząsnąć stawką i zimowe testy potwierdzają, że tak się w rzeczywistości stało. Wielu ekspertów sugerowało, że dobry pomysł lub błąd jednego z producentów silników może zmienić układ sił i to nie na jeden, ale nawet kilka sezonów. Czy kłopoty Renault oraz zasilanych przez francuskiego producenta zespołów zwiastują właśnie taki scenariusz?
Red Bull z pewnością nie jest kandydatem do zwycięstwa w Melbourne, ale czy powinniśmy ekipę z Milton Keynes spisać na straty? Adrian Newey z pewnością nie zapomniał jak się projektuje szybkie bolidy, a inżynierowie w Viry jak wyprodukować wydajny silnik. Poprzedni sezon pokazał, że również nadrabiane zaległości obu stronom idzie wyjątkowo dobrze. Warto pamiętać, że RB9 mocno ewoluował w czasie kilku pierwszych wyścigów, a gdy kolorowa karawana wróciła do Europy pojawiły się pierwsze oznaki tak niechcianej i nielubianej przez kibiców dominacji.
Choć Renault ponownie postawiło się w roli chłopca do bicia, ciężar odpowiedzialności za obecną sytuację spoczywa głównie na inżynierach Red Bulla. Przyznał to ostatnio Jean-Michel Jalinier w rozmowie z serwisem Omnicorse.it, sugerując, że Newey zbyt mocno przesunął granicę pomiędzy wydajnością aerodynamiczną, a niezawodnością.
“Red Bull zawsze produkował konkurencyjne samochody i dobrze nam się współpracowało. Może ich samochód jest bardziej ekstremalny na poziomie projektu, ale pracujemy blisko, aby uczynić go konkurencyjnym.”
Szef Renault stwierdził jednocześnie, że nie obawia się, że nowa jednostka będzie mocno odstawała od konkurencji.
“Jestem przekonany, że zaprojektowaliśmy dobry pakiet. Musimy popracować nad oprogramowaniem, ale to jest poza obszarem zamrożonym. Nad silnikiem pracowaliśmy do ostatniej sekundy, aby byc pewnym, że osiągnęliśmy właściwy poziom mocy i momentu i w tym aspekcie uważamy, że postąpiliśmy właściwie.”
Problemy, które dotyczą Energy F1, zostały zdiagnozowane jeszcze przed pierwszym testem sezonu w Jerez, czego najlepszym dowodem są zalecenia, narzucone zespołom przez Renault. Oprócz ograniczenia mocy, zarówno jednostki spalinowej, jak i elektrycznej pojawiła się górna granica przejechanych kilometrów, której zespół nie powinien przekraczać. Część usterek została wyeliminowana już przed kolejną sesją testów w Bahrajnie, ale są również takie, na których rozwiązanie przyjdzie poczekać do europejskiej części sezonu. Faktem jest, że rozwój jednostek został zamrożony, ale nadal możliwe są prace związane z poprawą niezawodności oraz oprogramowaniem. Ten drugi element spędza sen z powiek nie tylko inżynierom Renault.
Wracając do Red Bulla, to wypowiedź Sebastiana Vettela dla Welt am Sonntag sugeruje, że już w Melbourne zobaczymy RB10 w specyfikacji “B”. Wygląd zewnętrzny bolidu ma pozostać bez zmian, a problemy z przegrzewaniem miały zostać wyeliminowane poprzez zmiany wykonane pod poszyciem bolidu.
“Samochód, którego będziemy używali w Melbourne będzie podobny do tego testowanego tylko z zewnątrz. w środku będzie całkiem inny.”
“Ciężko powiedzieć gdzie jesteśmy, ale z pewnością nie w gronie faworytów do zwycięstwa.”
Jeśli powyższe słowa niemieckiego kierowcy oddają obecną sytuację, to będzie kolejny dowód na to, że Red Bull potrafi nie tylko uciekać, ale i gonić. Newey z pewnością łatwo nie zrezygnuje z koncepcji aerodynamicznej, która zrodziła się na jego słynnej desce kreślarskiej i według ekspertów jest jedną z najbardziej wydajnych spośród wszystkich tegorocznych bolidów. Jeśli inżynierom z Milton Keynes udało się poukładać wszystkie klocki od nowa i do tego w taki sposób, aby elektryczna część jednostki napędowej miała więcej świeżego powietrza, to będzie absolutny rekord świata. Z drugiej strony podczas FP1 w Australii na torze pojawi się bolid, który w takiej konfiguracji nie przejechał ani jednego okrążenia. Ryzyko jest więc spore, ale w zaistniałej sytuacji trzeba je podjąć.
Według Roberto Dalla, stojącego na czele firmy Magneti Marelli, nie tylko Red Bull jest narażony na nieukończenie pierwszego wyścigu sezonu. Jego zdaniem wykorzystywanie przez zespoły ustandaryzowanej ECU w poprzednich latach sprawiło, że mają one na tym polu mają spore zaległości w tym temacie. Produkt McLarena kontrolował praktycznie każdy aspekt pracy jednostki, a przy obecnych przepisach, stanowi jedynie mały wycinek całości. Zapanowanie nad nowym pakietem jest dużym wyzwaniem i każdy z rywalizujących zespołów miał podczas zimowych testów problemy w tym obszarze.
“W zeszłym roku był tylko jedna jednostka, wyprodukowana przez McLarena, która czuwała nad wszystkim. Teraz kontroluje tylko część, a podstawowym zadaniem jest teraz kontrola całej orkiestry – silnika, turbiny, systemów odzyskiwania energii. Znalezienie właściwych rozwiązań to kwestia kolejnych dwóch lub trzech miesięcy. Osiągnięcie tego w czasie 12 dni zimowych testów było zadaniem niemożliwym. W Melbourne może się zdarzyć, że żaden samochód nie dojedzie do mety, bo każdy z zespołów doświadczał poważnych problemów w czasie testów.”
Pozytywnym sygnałem dla Red Bulla mogą być wyniki osiągnięte podczas zimowych testów przez zespół Caterhama. To jedyna ekipa, która była w stanie w pełni wykorzystać możliwości jednostki Renault, która jak wiadomo nie prezentuje jeszcze najwyższej formy. Opublikowana przez niemiecki AMuS tabela, prezentująca wyniki pomiaru prędkości maksymalnej na końcu prostej startowej sugeruje, że jednostka z Viry wcale nie odstaje mocno od konkurencji. Nawet jeśli pozostali producenci nieco oszczędzali swoje silniki, to strata do 8km/h godzinę do Ferrari i zaledwie 3 km/h godzinę do Williamsa może dawać Red Bullowi, oraz pozostały zespołom zasilanym przez Renault, nadzieję na nawiązanie walki.
Podsumowując, nie mam najmniejszych wątpliwości, że Red Bull wróci do formy. Pozostaje jedynie pytanie, czy będzie w stanie uczynić swój bolid konkurencyjnym, zanim rywale odjadą na bezpieczną odległość?
Duży znak zapytania pojawia się również przy wynikach zespołu Ferrari. Przebłyski dobrej formy zdają się ginąć gdzieś w masie przeciętności. Pojawiają się uzasadnione podejrzenia, że włoski podjął bardzo ryzykowną grę, ukrywając możliwości nowej konstrukcji. Choć każdy ekspert deklarował przez sezonem, że takie zabawy byłyby co najmniej niemądre, to wszystko wskazuje na to, że Włosi poszli własnie w tym kierunku. AMuS, podpierając się widzą zebraną w padoku, sugeruje, że moc jednostki elektrycznej podczas testów była ograniczona do 75%. Dodatkowo inżynierowie konkurencyjnych zespołów zaobserwowali, że mimo rekordowych wyników w poszczególnych sektorach, kierowcy Ferrari mijali linię mety z bardzo przeciętnymi czasami. To pozwala postawić tezę, że zespół Ferrari posiadał swój własny system pomiaru czasu okrążenia, będący wypadkową czasów osiąganych w kilku przejazdach. Tego typu zabiegi są dobrze znane i stosowane w F1 od lat, ale czy Ferrari wybrało właściwy moment?
P.S. Polsat nadal walczy o prawa do transmisji i ta kwestia może rozstrzygnąć się dosłownie w ostatnim momencie.
(10 Mar 13:11)
Aha… a podobno w Jerez Taffin mówił że to tylko problemy z oprogramowaniem i drugiego dnia wszystkie zespoły z PU Renault będą miały spokój… jak było wszyscy wiemy. RedBull w tym sezonie niczego już nie nadrobi – rozwój PU został zamrożony w przeciągu ~1 miesiąca od pierwszego nieudanego testu – na prawdę sądzisz że w miesiąc inżynierowie z Viry nadrobili to nad czym powinni pracować już od 3-4 lat ?
Poza tym, skoro mamy do czynienia z największą zmianą regulaminu technicznego od kilkudziesięciu lat to po prostu nie da się tego wszystkiego nadrobić ot tak, nawet mając takie zasoby i zaplecze jak RedBull, tymbardziej że problem dotyczy niezawodności a nie samej aeorydynamiki którą rozwinąc/ulepszyć jest łatwiej.
Początek sezonu 2013, problemy McLarena który w poprzednim sezonie (2012r.) miał bezsprzecznie najszybszy bolid (niezawodny to on nie był, no ale…) – wydawało by się że to tylko małe problemy i nie mogą formą spaść z samego szczytu na samo dno – końcowy wynik ? Pierwszy sezon od niepamiętnych czasów BEZ PODIUM i ściganie się z Force India i Sauberami. I to głównie za sprawą nowego przedniego zawieszenia które zaburzało im aerodynamikę…
RedBull tymczasem ma problemy z silnikiem, ERS-em, systemem brake y wire a w dodatku ich konstrukcja jest tak przetestowana jak bolid HRT przed sezonem 2011 i ktoś tu fantazjuje o tym że to nadrobią… aha, może na sezon ’15r….
(10 Mar 15:42)
Ludwiczek- Nie zrozumiałeś przekazu. Mowa jest o tym że mogą a nie że na 100% to poprawią. Natomiast sam postawiłeś kropkę stwierdzając że ziemia jest spalona i nic już nie nadrobią. Gdyby sprawa tyczyła się aerodynamiki to szanse były by bliskie 100% większym zmartwieniem jest Renault i o ile doświadczenie z silnikami spalinowymi maja ogromne to nie powiedział bym już tak o sprawach związanych z wspomaganiem elektrycznym.
To co mnie dziwi najbardziej to jak ludzie wypowiadają się o problemach z niezawodnością a tak na prawdę sami nie wiedzą/nie znają się w temacie.
Lista problemów jest spora-fakt, ale żeby stwierdzać że naprawa potrwa do 2015(może tak będzie ale ja jeszcze nie widziałem nawet jednego wyścigu w tym sezonie).
Pytanie? Renault mówiąc problemy z oprogramowaniem ma na myśli standardowe ECU czy jest coś jeszcze? Jak tak to mamy do czynienia z tym samym urządzeniem ale nowym oprogramowanie które jest jak się domyślam robione przez McL pod Mercedesa?
(10 Mar 18:09)
“Pytanie? Renault mówiąc problemy z oprogramowaniem ma na myśli standardowe ECU czy jest coś jeszcze? Jak tak to mamy do czynienia z tym samym urządzeniem ale nowym oprogramowanie które jest jak się domyślam robione przez McL pod Mercedesa?”
LOL, i Ty masz czelność oceniać moją znajomość tematu. Szkoda mi trochę czasu na jałową dyskusję ale tak gwoli ścisłości – Renault ma problemy głównie z silnikiem + ERS, w jednym z wywiadów Renault przyznało się do tego podczas produkcji korzystano ze starych hamownii podwoziowych silników – przekładając to na polski, to tak jakby do pracy nad aerodynamiką bolidu używano nieodpowiednio skalibrowanego tunelu aerodynamicznego lub jego skala była by niewystarczająca. Ferrari zajęło 2 lata modernizacja ich tunelu a przez ten okres pracowali w Kolonii. Renault nie ma nawet tyle czasu na modernizacje bo już jest po ptokach, nawet wprowadzając ulepszenia rozwój ich PU jest zamrożony… i nic tu nie zdziałają magicznym grzebaniem w software. Bo jak ktoś uważa że takie rzeczy da się nadrobić oprogramowaniem silnika to …. jest ignorantem albo fanem Borowczyka…
“Mowa jest o tym że mogą a nie że na 100% to poprawią. ”
Ten cytat to perełka. Mogą ale nie poprawią, bo ? Coś na zasadzie, mogę ale nie zrobię albo wiem ale nie powiem… Dzięki za poprawę humoru.
(10 Mar 18:15)
/Renault nie ma nawet tyle czasu na modernizacje bo już jest po ptokach, nawet wprowadzając ulepszenia rozwój ich PU jest zamrożony/
Sprawdź sobie lepiej co dokładnie jest zamrożone. Jak najbardziej mają czas na poprawianie tego, co szwankuje.
(10 Mar 19:19)
jprdl co wy z tym zamrożeniem xd
zespół moze wprowadzać zmiany do silnika jeżeli mają one na celu zmniejszenie niezawodności więc Renault może sobie zmieniać w silniku kilka rzeczy. i nauczcie się czytać ze zrozumieniem, ECU to tylko niewielka część oprogramowania a nie całość.
(10 Mar 20:36)
hehehehe… i to wszystko pod okiem FIA. To co miało być zrobione powinno zostać już zrobione. Ale niektórzy nadal bujają w obłokach i sądzą że w ramach dozwolonych przez FIA zmian wpływających na niezawodność i ekonomię jednostek Renault pewnie uda się nadrobić rozwój który stracili w trakcie ostatnich 3-4 lat.
(10 Mar 20:46)
heh widzę że byłeś u nich w fabryce skoro tak wszystko dobrze wiesz
(10 Mar 14:25)
Sporo racji ma @LUDWICZEK…
Aktualnie poprawienie jednego czy dwóch elementów w bolidzie może nie przynieść jakikolwiek zauważalnych zmian.
Trzeba też pamiętać, że nie tylko RBR będzie się spinał. Konkurencja mając lepszą “pozycję wyjściową”, również będzie chciała jak najskuteczniej rozwijać projekt i udoskonalać bolid…
(10 Mar 15:56)
Czy dobrze rozumiem ,że zainteresowanym prawami transmisyjnymi F1 jest tylko Polsat?
(10 Mar 17:04)
Posiadacz praw twierdził, że rozmawia nie tylko z Polsatem, ale moim zdaniem to negocjacyjna ściema. Polsat w każdym razie przyznaje się że prowadzi negocjacje.
(10 Mar 17:54)
Chociaż tyle. Trzymam kciuki, bo nie wyobrażam sobie brakuj F1 w TV.
(10 Mar 17:55)
“Choć Renault ponownie postawiło się w roli chłopca do bicia, ciężar odpowiedzialności za obecną sytuację spoczywa głównie na inżynierach Red Bulla.”
Najkrócej pisząc- bezedura do kwadratu. Relatywnie łatwe do rozwiązania problemy z przegrzewaniem to jedno a cała kolekcja problemów zespołu napędowego Renault (nie “silnika” Renault, bo akurat sam silnik spalinowy Renault jest najbardziej konkurencyjnym elementem w tym pakiecie, na szczęście) zarówno tych już znany i rozwiązanych, tych znanych jeszcze nierozwiązanych i tych jeszcze nieznanych, które z pewnością się pojawią wraz z jakimś konkretnym przebiegiem, to drugie.
(10 Mar 19:03)
No właśnie, wielu mówi “silnik”, a tymczasem problemem jest “pakiet”. Na tej zasadzie inni producenci też mają największe problemy z “pakietem”. Podobnie problemem jest system “break by wire”.
Warto też uwzględnić fakt, że po “gigantycznych” 12 dniach testowania “pakietów” w rzeczywistych bolidach można dopiero wyłapać całą masę problemów wiązanych z fizyczną implementacją jednostek PU wraz ze wszystkimi towarzyszącymi systemami.
IMHO w tym roku powinno być więcej sesji testowych i być może powinny zacząć się (pierwsza) wcześniej po to właśnie, aby była szansa na nadgonienie rzeczy, które wynikły dopiero w bolidach, a nie na siłówni.
Poprawa silników będzie możliwa w całkiem sporych ramach związanych z poprawą niezawodności. Wielkości tłoków lub cylindrów nikt zmieniać nie będzie, świadczyło by to o kompletnym przestrzeleniu projektu.
Renault i RBR mają spore opóźnienia, ale czy są to rzeczy nie do nadrobienia? Od tego, ile to zajmie czasu i jak będzie się kształtował układ sił w czołówce (np. czy wyłoni się JEDEN, dominujący team) będzie zależało, czy RBR ma szanse na tytuł w tym sezonie, czy nie. Po kilku wyścigach będzie można powiedzieć coś więcej.
(10 Mar 19:17)
/Podobnie problemem jest system „break by wire”/
Bardzo proszę: “brake by wire”. Brzmi tak samo, ale różnica jest kolosalna.
(11 Mar 09:29)
Ano, ano, się rumienię za literówkę ;-). Ten pierwszy można zastąpić szczypcami bocznymi do przecinania tegoz “wire” :D…
(11 Mar 10:19)
Nie tylko o Ciebie chodziło 😉
(10 Mar 18:40)
Aha żeby nie było że jestem gołosłowny…
Rob White, cytat z lutego:
“We now know that the differences between dyno and car are bigger than we expected, with the consequence that our initial impressions were incomplete and imperfect.”
Różnice między wynikami z hamownii i wynikami na torze…
A i żeby nie było kolejny PR-owa zagrywka:
“We have tested the power unit on the dyno, but when you fit it into the car you always know that its going to be a bit different than the dyno. We were not expecting this problem here, but it’s a very different thing to RUN THE POWER UNIT IN THE CAR THAN IT IS ON THE DYNO”
Przekaz – są różnicę między hamownią i wynikami na torze, różnice w symulacjach zawsze były, są i będą. To nic nowego, ale skoro sami się do tego przyznają znaczy to mniej więcej tyle że różnice są znaczne.
To tak jak z różnicami w wynikach symulacji CFD, testach w tunelu aero i wynikami na torze – różnice da się zaobserwować nawet przy dobrze skalibrowanym tunelu – niektóre części w końcu nie są używane przez zespoły mimo obiecujących symulacji przed ich sprawdzeniem na torze. Jeśli ktoś oficjalnie do tego się przyznaje i mówi że występują różnice to najprawdopdobniej są one duże – ta sama śpiewka co Ferrari w 2011r., sami się w końcu przyznali że ich tunel który nie był modernizowany przez n-lat w końcu wymaga modernizacji.
Porównując to do sytuacji Renault, można by powiedzieć że przez ostatnie 3-4 lata pracując nad ich V6 *za wprowadzeniem której tak mocno optowali, grożąc odejściem z F1, pracowali ze złymi założeniami.
To tak jakby zespół powiedział, że pomimo nieskalibrowanego tunelu aero i tak będą w stanie złożyć pakiet aero który będzie działał – dziw że Ferrari nie tkwiło w błędzie w sezonie 2011r., tylko w końcu zdobyli się na restrukturyzację.
“We subsequently had problems with turbocharger and boost control systems with knock-on effect on the associated engine management systems, subsequently provoking mechanical failures.”
Problemy z turbosprężarką, ciśnieniem doładowania – i to wszystko magicznie przeminie wraz ze zmianą oprogramowania ?
Rozwój silników jest już zamrożony, RedBull nie mógł przetestować wielu rzeczy przez problemy z PU. Gdy w Jerez Mercedesy przejeżdżały dystanse wyścigu w jeden dzień oni siedzieli w garażach. W Barcelonie – powtórka z rozrywki. Wykorzystali już jeden dzień filmowy, zdjęciowy czy jak to by nie nazywać.
Podczas sezonu ilość testów dla zespołów nadal jest ograniczona. A oni zrobili 1705.764 km (z ~40% tego co Mercedes, McLaren czy Ferrari) z czego większość żółwim tempem sprawdzając czy aby RB10 nie zajmie się ogniem. Nie mogli popracować nad oponami na długich dystansach *najdłuższy przejazd to 18 okrążeń w jednym stincie – bardzo kiepskim tempem, nie mogli popracować nad zużyciem paliwa, nad którym litanie urządza całe Ferrari mimo tego że przejechali blisko 4500km i wykonali kilka symulacji wyścigu…
Są w kompletnej dupie ale jasne, pewnie zanim się nie obejrzymy a wszystko nadrobią wytężoną pracą programistów i swoją historią sukcesów, bo przecież to nie może być prawdą że każda era dominacji ma swój kres, prawda ? No jasne że nie, Renault ma problemy ale się odbije, RBR dalej rozwijało RB9 w II połowie 2013r. i chyba nie zauważyli że za bardzo odjeżdżają stawce i coś musi być na rzeczy że tak łatwo ogrywają innych – tymczasem reszta koncetrowała się na sezonie ’14r. i teraz zbiera owoce swojej pracy, a RBR jest niczym kiepski student który w jedną noc próbuję nadrobić cały semestr :>
(10 Mar 19:13)
No więc Jalinier wczoraj mówił, że zostało im tylko zestrojenie jednostki napędowej (odpowiednim oprogramowaniem) i że spodziewają się dogonić pozostałe ekipy w ciągu trzech-pięciu wyścigów.
http://www.speedweek.com/formel1/news/52921/Jean-Michel-Jalinier-Renault-Sieg-beim-fuenften-GP.html
(10 Mar 20:42)
A Domenicalli i Alonso mówili w połowie 2011 roku że będą walczyli o WDC, znaczy że mam wierzyć człowiekowi z Renault bo tak powiedział ? Sprawdź proszę takie hasło w encyklopedii jak dyplomacja i PR.
(10 Mar 22:22)
To ciekawe, że człowiekowi z Renault wierzysz bez zastrzeżeń. Dlatego że ma niewinnie białe nazwisko? 🙂
(10 Mar 19:47)
Ludwiczek- Jak już Renault upora się z problemami nie zapomnij napisać tu parę słów jak to możliwe, przecież wszystko zamrozili a działa, oszuści …
(10 Mar 19:47)
@gfsgfsa
Wrzuciłeś sporo nieścisłości w swoim wpisie 🙂
1 – …mają one na celu zmniejszenie niezawodności…
Miałeś na myśli -> na celu zwiększenia niezawodności;
2 – …ECU to tylko niewielka część oprogramowania a nie całość…
Samo ECU nie jest oprogramowaniem tylko modułem zarządzającym wieloma systemami w bolidzie i zawiera standardowe oprogramowanie zatwierdzone przez FIA.
Dopiero do takiego surowego oprogramowania dorzucane są programy typu mapa, sterowanie ERS, pracą turbiny – wszystko to, co daje się sterować jakimś programem. Te wszystkie zmiany muszą być widoczne dla sędziów FIA podczas wyrywkowej kontroli zawartości ECU pod kątem legalności wszystkiego, co jest wpisane przez inżynierów.
(10 Mar 20:21)
noo chodziło myślałem o zmniejszeniu zawodności a napisałem niezawodności xd
pisałem to na szybko i nie miałem czasu opisywać ECU więc napisałem że to niewielka część oprogramowania ale dzięki że sam to opisałeś 😉
(10 Mar 20:23)
noo myślałem o zmniejszeniu zawodności a napisałem niezawodności xd
pisałem to na szybko i nie miałem czasu opisywać ECU więc napisałem że to niewielka część oprogramowania ale dzięki że sam to opisałeś 😉
(10 Mar 20:40)
daj spokój, i tak ci eskperci którzy mylą tak podstawowe pojęcia mają pewnie świadomość tego że to oni mają rację, bo tak i już… A to że znają się na F1 jak Borowczyk na komentawaniu i brak im elementarnej wiedzy to już inna broszka :>
(10 Mar 20:45)
heheh widzę że kolejny ekspert na forum bo użytkowniku farcy (czy jakoś tak)
(10 Mar 21:58)
@GFSGFSA
Heh jak na razie ekspert @fracky nie pomylił się w przewidywaniach, choćby w sprawie Lotusa, więc może odłóż tą drwinę na bok, bo nie na miejscu jest.
Szkoda ,że oceniają mnie ludzie z obozu klakierów redaktora, którzy do dzisiaj twardo są przekonani ,że ekipa z Enstone, nie pojechała do Jerez z powodu “taktycznych”. Szkoda ,że oceniają mnie ludzie, którzy wierzą w Sony i inne religię. Szkoda ,że oceniają mnie ludzie, którzy do niedawna sądzili ,że bolid chłodzi jedynie powietrze.
(10 Mar 23:03)
Szkoda, że nie potrafisz odpowiadać na proste pytania.
(11 Mar 00:03)
@arecki__
Wiesz, ja coraz częściej mam wrażenie że ten biedak wierzy w te bajki które wymyśli (za czasów PRL mówiło się że wadza uwierzyła własnemu Urbanowi), to chyba dość przykre jest, tak być oderwanym od rzeczywistości.
Ale w takim stanie nie ma co oczekiwać, by odpowiedział na jakiekolwiek pytanie nie pasujące do jego aktualnych wierzeń.
(11 Mar 00:08)
@Grzeczny a program do sterowania turbiną to każdy zespół może sam napisać a później wgrać do ECU? Mają jakąś swobodę w tej materii czy jest to narzucone . Tak się po prostu zastanawiam czy renault ma problem z wykorzystaniem odpowiednio oprogramowania czy z jego napisaniem.
(10 Mar 21:20)
To, że sam Ghosn tuż przed zamrożeniem silników zabrał oficjalnie głos i próbował przedłużyć zamrożenie o 3-4 miesiące świadczy o powadze problemu. To, co działo się za kulisami możemy tylko sobie wyobrazić. Ghosn już uciekał się do szantażu wycofania producenta i zapewne użył tego i tym razem w “cichych naciskach”. To jedna strona medalu.
Druga strona, jest taka, że Renault nie może sobie pozwolić na tak wielką utratę twarzy i nawet, jeśli początek sezonu to będzie łojenie skóry, to myślę, że rzucą duże siły i duże kwoty po to, by odzyskać przynajmniej część wizerunku producenta na miarę nowoczesnego F1… Zwłaszcza, że mocno naciskali na turbo…
Czy to się ziści? Sezon zapowiada się ciekawie.
(10 Mar 22:05)
“Druga strona, jest taka, że Renault nie może sobie pozwolić…”
Generalnie zgadzam się z @Ludwiczkiem, ale też trzeba podjąć wątek, który przytoczyłeś czyli polityka i finanse. Właściciel RBR, jest obecnie teraz największym fundatorem w F1. Dwa zespoły, GP, posiadanie w teamie pupilka pana E, to raczej mocna karta lobbystyczna. Jeśli będzie mocno źle, to Renault dostanie zielone światełko na większe zmiany. Wystarczy podać podobny przykład Mercedesa i ich testy opon, w zeszłym roku, by przyjąć ,że wszystkie chwyty dozwolone ;).
(10 Mar 22:25)
To mnie nie dziwi ale napisz co takiego mądrego napisał.
Że oprogramowaniem nic się nie naprawi i w dodatku nie można już nic zmieniać.
Że jednostki zamrożone i koniec po zawodach.
2014 na straty?
Bo ja widzę 0 punktów jak na razie.
(11 Mar 00:25)
Ja też widzę 0 punktów ale na koncie RedBulla w klasyfikacji konstruktorów 2014 (; No może w Singapurze albo Monaco ustrzelą jakieś punkty, jak większość bolidów się rozbije :>
(16 Mar 08:53)
18 pkt
(10 Mar 23:15)
L0L, jakie profesjonalne komentasze 😀
(10 Mar 23:39)
Uwaga, możesz dostać odłamkowym… 😉
(11 Mar 08:26)
@IVD
Muszą napisać sami we współpracy z dostawcą danej jednostki napędowej. W tym miejscu FIA nie ingeruje, ale musi mieć pełen wgląd po podłączeniu się do ECU.
Samo napisanie oprogramowania raczej nie jest problemem. Problemem jest odpowiednie “obczajenie” przez ten prgram wszystkich danych wpływających i wypływających z hybrydy. Program musi być szybki i nie mający skłonności do “zastanawiania się” w szybko zmieniających się warunkach pracy hybrydy.
Może być tak, że niestabilnie pracują czujniki, z których spływają dane do ECU. Takie błędne dane mogą blokować wykonywanie odpowiedniej komendy przesyłanej od/do MGU-K lub MGU-H… a jak w nieodpowiedni sposób zadziała system ‘brake by wire’, bo oprogramowanie nie dostało odpowiedniej komendy z czujnika(ów) odpowiedzialnych za wysyłanie odpowiednich sygnałów?
Całość musi tak pracować, aby kierowca nie musiał stosować zamiast planu A plan B czy C…
(11 Mar 09:27)
Trzeba pamiętać o opóźnieniach, które każdy z elementów “brake by wire” wprowadza. Takie systemy trzeba też odpowiednio skalibrować, kierowca musi wyczuć, o ile wcześniej musi reagować właśnie z uwagi na opóźnienia. Po za tym na torze nie zawsze jest sytuacja zero-jedynkowa i algorytmy muszą uwzględniać przypadki zmiany warunków, zmiany decyzji i odpowiednio reagować.. Przez odpowiednio rozumiem brak konieczności wprowadzania katapulty do kokpitu ;-). To wszystko wymaga testów i nie czarujmy się, będzie mocno ewaluowaó i rozwijać się w trakcie sezonu i jeszcze nie raz ktoś będzie psioczył, że mu “system wykręcił bączka”… Na testach zresztą to się zdarzało.
(11 Mar 10:18)
Brake by wire to system wspomagający tylne hamulce w celu równoważenia zaburzeń generowanych przez ERS. Nie jest elementem ERS.
A oprogramowanie jednostki napędowej pisze raczej dostawca jednostki, wydaje mi się.
(11 Mar 11:45)
Szkielet mapy danego napędu daje producent – masz rację.
Natomiast zespół koryguje całość pod kątem wymagań danego toru. O kształcie nitki nie ma co pisać, jednak trzeba brać pod uwagę jakie będą opony i z jakim typem asfaltu (przyczepność) będą współpracowały plus pakiet aero ciągle zmieniany nie tylko ze względu na tor typu szybki/wolny. Mam również na myśli tzw. rozwój bolidu na przestrzeni sezonu.
W takim razie w kwesti ustawiania mapy specjalizuje się w tym zespół, nie producent silnika.
Producent pilnuje limitów, które mogą być przekroczone.
Natomiast nie jestem tak do końca pewny czy zespół pisze swoje “wtyczki” od A do Z, czy też ma do swojej dyspozycji szereg map napisanych przez producenta z możliwością ustawiania szczegółowego mapowania przez zespół.
(11 Mar 12:32)
Dzięki za wyjaśnienia, zastanawiałem się czy jest coś narzuconego przez ECU co mogło by utrudniać im pracę ale widać mają sporą swobodę działania.
Wcześniej była mapa silnika spalinowego teraz się trochę pozmieniało i czekam na jakiś fajny wpis na ten temat 😉