Mercedes chciał zwycięstwa bardziej niż Rosberg
Losy niedzielnego wyścigu mogłyby się potoczyć zgoła odmiennie, a dużo w tej kwestii zależało od Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk po stracie samochodu w pierwszej części czasówki zmuszony był wystartować z alei serwisowej, a do tego całkowicie nowym bolidem. Lewis mimo błędu w początkowej części wyścigu był w stanie nawiązać walkę z czołówką, a na okrążeniu 47 znalazł się bezpośrednio przed swoim partnerem z zespołu. Choć we wspomnianym momencie walka toczyła się jedynie o najniższy stopień podium, to obaj kierowcy mieli świadomość, że stawka jest zdecydowanie wyższa.
Zespół wskazując na fakt, że Rosberg musi zjechać jeszcze na zmianę opon polecił będącemu pozycję wyżej Hamiltonowi, aby ten oddał pozycję. Kolejne okrażenia to gorąca dyskusja pomiędzy kierowcami i zespołem, która ostatecznie kończy się stwierdzeniem padającym z ust Brytyjczyka, że nie zwolni, aby dać się wyprzedzić, sugerując jednocześnie, że jego partner sam musi zbliżyć się na odległość pozwalającą na wykonanie manewru.
“Nie zamierzam zwalniać dla Nico. Niech się zbliży i wyprzedza lub nie robi tego wcale.”
Ostatecznie po dzisięciu okrążeniach przepychanek słownych Mercedes postanowił ściągnąć Rosberga do boksu. Kolejne okrążenia pokazały, że Hamilton miał nosa i nie tylko przegrałby bezpośrednią rywalizację ze swoim partnerem z zespołu, ale jego strata w klasyfikacji mistrzostw wzrosłaby dość znacznie.
O ile postawa Hamiltona raczej nie dziwi, to decyzja zespołu o wydaniu poleceń może być zastanawiająca, szczególnie w kontekście wielokrotnych deklaracji, że na tym etapie mistrzostw kierowcy będą na torze pozostawieni sami sobie. Kolejna kwestia to roszczeniowa postawa Rosberga, uparcie dopytującego się dlaczego jeszcze nie został przepuszczony. Niemiec nie zrobi absolutnie nic, aby wywrzeć presję na Hamiltonie, aby swoją postawą dać do zrozumienia, że nie zamierza dłużej jechać z tyłu.
Cała sytuacja pozwala sądzić, że zespoł bardziej pragnął tego zwycięstwa niż Rosberg, który kolejny raz pokazał, że na tegoroczną rywalizację patrzy nieco szerzej, aniżeli przez pryzmat pojedynczego wyścigu.
(28 Jul 08:06)
…”roszczeniowa postawa Rosberga…” – a nie było przypadkiem tak że zanim dojechał do Lewisa – Nico dostał info od zespołu że Hamilton go przepuści (czego realizator nie puścił)? W takim wypadku jego pytania były już nieco bardziej zasadne.
Jazda na Nico zaraz po wyścigu za wycięte z kontekstu TeamRadio ?
(28 Jul 12:47)
Śmieszna ta analiza i to od samego początku bzdurna.
“Losy niedzielnego wyścigu mogłyby się potoczyć zgoła odmiennie, a dużo w tej kwestii zależało od Lewisa Hamiltona.”
Zwycięstwo Mercedesa zostało zaprzepaszczone tak naprawdę przez Rosberga i to od niego najwięcej zależało. Mówię tutaj o procesji, w której udział brali: HAM, VET , ROS i VER. Ten ostatni przytrzymał Nico i dzięki temu kierowca Mercedesa nie mógł puścić się w pogoń za Alonso. Dodatkowo Vettel miał możliwość użycia DRS przez co łatwiej mu się broniło przed Anglikiem z tyłu. Tutaj się rodzi kilka pytań, a pierwsze z nich brzmi: czy Rosberg nie mógł wyprzedzić kierowcy STR ponieważ zmagał się z przegrzanymi, tylnymi hamulcami ? Drugie brzmi: co by było gdyby Hamilton wcześniej uporał się z Vettelem ? Zespół powinien wtedy wydać polecenie przepuszczenia Hamiltona – ze względu na lepsze tempo. Gdyby tak się nie stało to można by było mieć pretensję do chłopców z Woking o faworyzowanie Nico.
Sytuacja opisana przez autora artykułu powyżej jest kiepskim argumentem. Po pierwsze to co kolega wyżej napisał, czyli dostajemy skrawki komunikatów radiowych, do tego z opóźnieniem. Prawdą jest ,że Rosberg zbliżył się do Hamiltona i jechał inną strategię, która w tamtym momencie była najbardziej perspektywiczna dla końcowego wyniku. Myślę ,że stratedzy w Mercedesie mają znacznie lepsze narzędzia do analizy wyścigu w czasie rzeczywistym. Zdawali sobie sprawę ,że kilka sekund w przód pozwoliło by im znaleźć się przed trzema kierowcami po ostatnim wyjeździe z pitlane( byli tam bodajże Rai i Mas i jeszcze ktoś, ale to nie ważne). Wyprzedzenie ich kosztowało mnóstwo czasu, który mógłby być spożytkowany na walkę w czołówce ale na 100% nie o zwycięstwo.
Hamilton powinien zachować się lepiej i zaufać swojemu zespołowi. Teraz Rosberg ma pretekst by odmówić koledze przy podobnej sytuacji.
P.S. Brakuję w artykule bardzo ważnego stwierdzenia, a pro po postawy Anglika w wyścigu. Był w stanie walczyć w czołówce bo pogoda mu pomogła oraz SC.
(30 Jul 16:26)
Fracky czy ty masz czas życie prywatne? Bo jesteś bardzo płodny, jeśli chodzi opasłe komentarze, morze załóż swojego Bloga chętnie poczytam. BTW nie jestem żadnym tam klakierem autora wpisu
pis!
(02 Aug 12:58)
Morze a może nie? Kto wie.
(02 Aug 21:09)
Nie załorzy… ja wiem 🙂