Scalabroni o zawieszeniu SF15-T
Wokół zawieszenie zespołu Ferrari narosło wiele mitów. Jeden z nich mówi, że złe prowadzenie się bolidu, to głównie przyczyna zastosowanie konfiguracji typu pull-rod. Temat ten był już wielokrotnie dyskutowany, a tym razem z jego dogłębną analizę wziął się Enrique Scalabroni.
Zmiany wykonane przez inżynierów Ferrari w konstrukcji przedniego zawieszenia powinny poprawić zachowanie bolidu oraz pozytywnie wpłynąć na zużycie opon. W zeszłorocznym modelu wysokie mocowanie elementów zawieszenia, a co za tym idzie duży kąt natarcia, sprawiały, że charakterystyka samochodu mocno zmieniała się w czasie hamowania. Dodatkowo na koła oraz opony działały bardzo duże siły, co zwiększało zużycie ogumienia.
W tegorocznej konstrukcji punkty mocowania są zdecydowanie niżej, a wahacze tworzą z podłożem znacznie mniejszy kąt. Dzięki temu bolid niezależnie od “wykonywanej pracy” powinien prowadzić się w zbliżony i przewidywalny sposób.
(16 Feb 11:41)
“W zeszłorocznym modelu wysokie mocowanie elementów zawieszenia, a co za tym idzie duży kąt natarcia, sprawiały…” od kiedy roll centre tłumaczy się jako kąt natarcia ? Jeżeli jakiś kąt ulega zwiększeniu, to camber, tyle, że dotyczy nowego bolidu. Nie słyszałem także by Ferrari od trzech lat narzekało na nadmierne zużycie ogumienia. Stare rozwiązanie miało jednak jedna nie wymienioną zaletę – wyższa przyczepność mechaniczna.
Co do pierwszego zdania w artykule, to z całą pewnością można bylo powiedzieć, że przez pull rod ferrari prowadziło się gorzej, ponieważ tzw handling response naturalnie był gorszy. Większa powierzchnia styku z nawierzchnią powodowała opóźnia w reakcji układu kierowniczego.
(16 Feb 21:02)
“Nie słyszałem także by Ferrari od trzech lat narzekało na nadmierne zużycie ogumienia”
Mieli dobrego speca od opon- Hamashima (Bridgestone). Ale chyba sie go pozbyli od tego sezonu. Moze byl zbedny, a moze zrobil co ma zrobic, nie sledzilem tematu.