Vettel zdradził kulisy swojego romansu z Ferrari
Włoska prasa nazywa go wzorowym uczniem, bo od kiedy pojawił się pierwszy raz w Maranello nie rozstaje się ze swoim notesem, w którym wszystko notuje. Mowa oczywiście o Sebastianie Vettelu, który w opublikowanym dziś na łamach La Gazzetty obszernym wywiadzie zdradził wszystkie kulisy, dotyczące przejścia do Ferrari.
Pierwszy kontakt niemieckiego kierowcy z ekipą z Maranello miał miejsce w 2003 roku, kiedy to inżynierowie Ferrari obsługiwali jego samochód w formule BMW. Cztery lata później, pracując już dla Toro Rosso niemiecki kierowca poznał Stefano Domenicali. Pierwsze rozmowy na temat ewentualnej współpracy miały miejsce już w następnym sezonie, kiedy Vettel objął posadę kierowcy wyścigowego w Red Bullu. Czterokrotny mistrz świata zaznacza jednak, że na tym etapie nie było mowy o żadnym pisemnym porozumieniu. Kolejne spotkania oraz rozmowy miały miejsce w sezonie 2010, a w zimą 2012 roku Vettel potajemnie odwiedził siedzibę włoskiego zespołu w Maranello. Co było później?
“Do połowy zeszłego roku, kiedy Domenicali już nie pracował rozmowy toczyły się dalej, poznałem Marco Mattiacciego i ponownie porozmawiałem z Montezemolo. Jednak i oni wkrótce zniknęli ze sceny. Negocjacje jednak zostały wznowione i poprosiłem o opinię of Sabine Kehm, menadżerkę Schumachera. Niestety z nim nie mogłem porozmawiać.”
Vettel przyznał jednak, że w przeszłości zdarzyło mu się porozmawiać z Schumacherem o ofercie, jaką otrzymał od Ferrari.
“Jakiś czas temu powiedziałem mu o ofercie ze strony Stefano Domenicaliego. Powiedziałem mu, że to dla mnie zaszczyt, a on, że jeśli przyjmę tę propozycję, to znajdę tam miłą atmosferę i wspaniały entuzjazm w Maranello. To wszystko wyglądało jak sen. Dziś cieszę się, że jestem w tym śnie.”
Ostatecznie to Marchionne był człowiekiem, z którym Vettel ustalił szczegóły kontraktu.
“Zadzwonił do mnie i powiedział mi, że byłby szczęśliwy, gdybyśmy mogli zrobić coś razem. Zapytałem go wtedy, jak zdobył mój numer, ale on na to odpowiedział śmiechem. Przekaz był jasny: Ferrari mnie chce. I to był krok, którego ja też chciałem.”
Vettel po pytaniu dotyczącym zawartości jego garażu (Fiat 500, Ferrari 430, Maserati Jeep, minibus
Volkswagen vintage, Corvette C1 oraz motocykl 1958 BMW R90) opowiedział o roli, jaką w jego karierze odegrał Adrian Newey.
“On był kluczową postacią. Po 2008, kiedy zasady zostały zmienione i powstał RB5 nastąpił zwrot, który doprowadził do mistrzostwa. Jego wiedza inżynieryjna, zdolności przywódcze i umiejętność umieszczenia właściwych ludzi na właściwych pozycjach, wskazywały kierunek.”
Niemiecki kierowca stwierdził również, że Newey nigdy nie wspominał o propozycjach składanych mu przez Ferrari. Vettel zapytany o Webbera szczerze odpowiedział, że nie są w przyjacielskich stosunkach, ale nadal mają ze sobą kontakt. Z Kimim Raikkonenem jest zupełnie inaczej. Dlaczego?
“Spotkaliśmy się jakiś czas temu w Szwajcarii, gdzie obaj mieszkamy. Byłem zaskoczony faktem, że od pierwszego momentu, kiedy postawiłem nogę w F1 on okazywał mi szacunek, a przecież byłem wtedy nikim. Przez lata nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nawet jeśli ja mówię dużo, to on jest tym, który wyraża się w bezpośredni sposób. Staram się postępować podobnie, więc jeśli zdarzą się nieporozumienia to się z nimi zmierzymy.” “Cieszę się, że będę ścigał się z Kimim.”
W ocenie Vettela faworytami tegorocznych mistrzostw są kierowcy Mercedesa i to z nimi trzeba będzie się mierzyć w walce o najwyższe cele. Niemiecki kierowca zaznaczył jednak, że na podjęcie bezpośredniej walki
jest jeszcze za wcześnie, głównie ze względu na duże zmiany, które zaszły w Ferrari. Najwcześniej będzie to możliwe w przyszłym sezonie, którego wszyscy w Maranello z niecierpliwością wyczekują.
(05 Mar 22:57)
“[…] a przecież byłem wtedy nikim. Przez lata nic się w tej kwestii nie zmieniło.” – No lepiej bym tego nie ujął
(06 Mar 00:36)
Mój teść ma dwa psy. Większy jest spokojny, ale mały kundel wciąż do niego podbiega, warczy, czasem nawet na niego wskoczy, bo chce pokazać jaki jest ważny. A większy nic sobie z niego nie robi. Nieraz drzemy z niego łacha, patrząc jaki próbuje być ważny.
Zgadnij, o którym psie myślę, kiedy widzę twoje wpisy.