Seria błędów, która kryje się za historycznym zwycięstwem dla Verstappena
Wstrzymywałem się z tą notką do rana, aby sprawdzić, czy scenariusz, który rozegrał się wczoraj na Circuit de Catalunya nie był tylko snem – wymysłem mojej wyobraźni. Nie był… Max Verstappen zapisał wczoraj jedną z kart historii tego sportu i trudno się spodziewać, że rekordy, które ustanowił zostaną kiedykolwiek pobite. Co mnie najbardziej w tym przeraża, to spokój młodego kierowcy oraz fakt, że z czasem będzie jeszcze lepszy. W ciągu tygodnia oraz w trakcie weekendu obejrzałem wiele, jak nie wszystkie jego wywiady, jakich udzielił anglojęzycznym mediom. Spokój, opanowanie i wiara we własne siły to wynik wielu lat pracy na torze oraz poza nim.
Wczorajszy występ Verstappena najtrafniej moim zdaniem podsumował Lewis Hamilton. Brytyjczyk w wywiadzie dla telewizji Sky Sports powiedział, że młody kierowca Red Bulla dostał szansę i chwycił ją obiema rękami. Lepszego debiutu nie można sobie wyobrazić, a jeśli poprawki, który szykuje Renault okażą się skuteczne, to powtórzenie wczorajszego wyniku będzie jedynie kwestią czasu.
Nie byłoby zwycięstwa Verstappena, gdyby nie kolizja kierowców Mercedesa w czwartym zakręcie. Ostatni raz świadkami takich obrazków byliśmy dwa lata temu na Spa. Przedstawiciele niemieckiego koncernu mówią, że to co się wydarzyło jest nieakceptowalne, ale dużo bardziej pasuje tu słowo nieuniknione. W ciągu wspomnianego okresu obejrzeliśmy dziesiątki bezpośrednich pojedynków pomiędzy kierowcami Mercedesa i choć nie zawsze mieliśmy do czynienia z czystą walką, to w efekcie oba bolidy były w stanie kontynuować rywalizację. Tym razem było inaczej, ale takie jest ściganie i kierowcy oraz przedstawiciele niemieckiego koncernu muszą to zaakceptować i iść dalej.
Incydent wyścigowy? Tak orzekli sędziowie, ale nie da się ukryć, że taki werdykt był bardzo na rękę dla Mercedesa i obaj kierowcy zagrali bardzo zespołowo podczas “przesłuchań” w biurze kontroli wyścigu oraz później, w rozmowie z dziennikarzami. Z pewnością kilkadziesiąt minut spędzonych z dala od mediów, w siedzibie zespołu na torze, pozwoliły opanować emocje oraz opracować wspólną strategię działania. Fanów Mercedesa ostrzegam, że sprawa jest daleka od zakończenia…
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdyby sytuacja nie dotyczyła dwóch kierowców tego samego zespołu, to decyzja sędziów byłaby całkiem inna. Postaram się przeanalizować wydarzenia, które rozegrały się na torze i przyznać kierowcom małe punkty karne w miejscach gdzie popełnili błąd. Pierwszy punkt karny wędruje do Rosberga, który ustawiając się na polu startowym zapomniał przestawić jednostkę napędową w tryb startowy. Jego inżynier wyścigowy z pewnością przypomniałby mu o tym fakcie, gdyby tylko miał taką możliwość. Wprowadzone w tym roku ograniczenia powodują, że kierowcy sami muszą dbać o każdy detal. Ten błąd doprowadził do sytuacji, w której w trzecim zakrętem aktywował się system odzyskiwania energii w bolidzie, co sygnalizowała tylna lampa, umieszczona na końcu struktury zderzeniowej. Spadek mocy silnika, a co za tym idzie spadek prędkości o 17 km/h (dane zawarte w raporcie FIA) spowodował, że Lewis Hamilton był w stanie odrobić spory dystans dojeżdżając do zakrętu numer cztery.
Drugi mały punkt karny również trafia na konto niemieckiego kierowcy, a powodem jest chwilowa utrata pełnego obrazu sytuacji na torze, spowodowana próbą zmiany ustawień trybu silnika. Ujęcia z kamery umieszczonej nad głową kierowcy pokazują, że Rosberga na niewielki ułamek sekundy spuszcza głowę, manipulując pokrętłem na kierownicy. W tym momencie przestrzeń pomiędzy bolidem Rosberga a wewnętrzną krawędzią toru wynosiła około półtorej szerokości bolidu. Hamilton postanowił skorzystać z otwierającej się okazji, o czym Rosberg dowiedział się w momencie, gdy podniósł głowę i spojrzał w lusterko.
Niemiec decyduje się zamknąć drzwi bardzo agresywnym manewrem, nie patrząc na to, że partner z zespołu zdążył już wetknąć nos oraz przednie koło pomiędzy tylną oś jego bolidu, a linę ograniczającą tor. Hamilton ratuje się ucieczką poza tor, ale wjeżdżając na trawę i traci kontrolę nad bolidem. Trzeci punkt karny mojej oceny również obciąża konto Rosberga. Choć sędziowie stwierdzili, że kodeks wyścigowy pozwala mu na taki manewr, to świadomość, że obok ma partnera z zespołu, a po wewnętrznej stronie zakrętu nie ma zbyt wiele miejsca na ucieczkę, powinna wpłynąć na jego decyzję.
Niki Lauda powiedział bezpośrednio po wyścigu, że to Lewis ponosi winę, bo był zbyt agresywny. Dokładna analiza wydarzeń na torze rysuje nieco inny obraz, o czym mówił z kolei Toto Wolff. Czy można więc zarzucić coś Hamiltonowi? Chyba jedynie to, że dał się ograć na starcie i kolejny raz dość łatwo oddał przewagę wywalczoną w kwalifikacjach. Nawet jeśli za agresję oraz słaby start przyznamy Hamiltonowi po karnym punkcie, to bilans zdarzeń i tak zamknie się na niekorzyść niemieckiego kierowcy.
Powodów do zadowolenie nie ma również Ferrari. Włoski zespół dysponował w ten weekend drugim najszybszym samochodem w stawce i kolejny raz nie potrafił tego przekuć w zwycięstwo i wykorzystać sprzyjających okoliczności. Tempo na pośredniej oponie było zaledwie poprawne, co może sugerować, że bolid włoskiego zespołu jest bardzo wrażliwy na zmiany czynników zewnętrznych na torze. Maurizio Arrivabene po wyścigu stwierdził, że przyczyna problemów związanych z pracą opon została zidentyfikowana i zespół będzie pracował nad zagadnieniem podczas zbliżających się testów. Nie popisali się również strategowie Ferrari, którzy próbując podążać za Red Bulla zapomnieli o tym, że na CdC pozycja zajmowana na torze jest zdecydowanie ważniejsza od czasu okrążenia. Doskonałym zobrazowaniem tej tezy jest walka kierowców Ferrari z Sainzem, który nie tylko dysponuje słabszym aerodynamicznie bolidem, ale również ma za plecami zeszłoroczną jednostkę napędową włoskiego producenta. Hiszpan za kółkiem Toro Rosso wykonał fantastyczną pracę, a jego wynik powinien zostać zauważony pomimo, że wszystkie oczy były wczoraj zwrócone na jego byłego partnera z zespołu. Na uwagę zasługuje szczególnie start, którym Sainz wywindował się na trzecią pozycję, pokonując w bezpośredniej walce Sebastiana Vettela.
Pewne i uzasadnione pretensje do zespołu miał również Daniel Ricciardo. Szeroki uśmiech, który towarzyszył mu podczas grupowego zdjęcia, nie był już tak pełny w strefie wywiadów. Australijczyk również padł ofiarą strategii zakładającej trzy postoje, która mimo znacznej przewagi miękkiej opony nad oponą pośrednią (1.5 sekundy na okrążeniu) nie dawała szans na zniwelowanie czasu dodatkowego postoju. Ricciardo zaznaczył, że “lepszą” strategię zawsze dostaje kierowca, który zajmuje wyższą pozycję w wyścigu, a tym razem zespół zdecydował inaczej. Czyżby perfekcyjnie działająca maszyna Red Bulla ponownie zaczynała wygrywać znajome nuty? Za szybko, by wyciągać takie wnioski, ale sugerowałbym, aby Ricciardo wykorzystał czas w drodze do Monako na lekturę książki Marka Webbera.
Pat Symonds mówił ostatnio, że Williamsowi, dysponującemu ograniczonym budżetem, coraz trudniej dotrzymać kroku rywalom, którzy nie muszą martwić się o zawartość portfela. To widać szczególnie dobrze podczas takich wyścigów, jak ten wczorajszy. W poprzednich dwóch sezonach kierowcy z Grove zawsze byli w pozycji, by skorzystać na błędach rywali, ale sytuacja uległa dużej zmianie. Piąta i ósma pozycja to z pewnością nie jest powód do rozpaczy, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że na mecie zabrakło dwóch Mercedesów, a Ricciardo wykonał cztery zmiany opon, to sytuacja nie maluje się kolorowo.
Fanów McLarena z pewnością cieszą kolejne punkty dla zespołu, ale radość jest raczej umiarkowana, jeśli weźmiemy pod uwagę kolejne problemy z niezawodnością bolidu. Honda ma przed sobą jeszcze długą drogę, a ustabilizowanie pozycji w środku stawki może okazać się trudniejszym zadaniem niż dotarcie do niej.
(16 May 11:08)
“Australijczyk również padł ofiarą strategii zakładającej trzy postoje, która mimo znacznej przewagi miękkiej opony nad oponą pośrednią (1.5 sekundy na okrążeniu) nie dawała szans na zniwelowanie czasu dodatkowego postoju.”
Na 44 kolku mial 15 sekund straty, na 58 5,5 s i trafil na Vettela, ktorego nie zdolal wyprzedzic. Przez 8 kolek dojechalby do czolowki i moglby cos probowac.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Ricciardo na kilkanascie kolek przed koncem zaklada swieze kapcie i cisnie na grubo. On to uwielbia, jednak tym razem nie dal rady Sebowi i plan spalil na panewce.
(22 May 11:10)
True.
(16 May 12:13)
Strategia Red Bulla była ustawiona pod Maxa. Nie odbieram mu niczego bo bardzo dobrze pojechał ale wygrał tylko i wyłącznie dla tego, że dostał strategie która powinien był dostać Daniel. Może i dojechalby do czołówki i ich wyprzedził. Ale zapomnieli o jednej kwesti: NA CDC PRAWIE NIE DA SIE WYPRZEDZAC. Tymbardziej jeśli masz słabszy silnik. Nawet lepsze wyjście z ostatniej szukany nie pomoże.
(16 May 12:32)
Red Bull musiał dać szansę Maxowi bo musieli udowodnić że jego zamiana z Kwiatem była słuszna.
(16 May 14:43)
“Czyżby perfekcyjnie działająca maszyna Red Bulla ponownie zaczynała wygrywać znajome nuty? Za szybko, by wyciągać takie wnioski, ale sugerowałbym, aby Ricciardo wykorzystał czas w drodze do Monako na lekturę książki Marka Webbera.”
klasyk, pamietam jak w 2014, Sokol na blogu sugerowal, ze niedokrecone kolo Daniela w Malezji, to byc moze nie przypadek… 🙂
(16 May 17:04)
“Hamilton postanowił skorzystać z otwierającej się okazji, o czym Rosberg dowiedział się w momencie, gdy podniósł głowę i spojrzał w lusterko. Niemiec decyduje się zamknąć drzwi bardzo agresywnym manewrem, nie patrząc na to, że partner z zespołu zdążył już wetknąć nos oraz przednie koło pomiędzy tylną oś jego bolidu, a linę ograniczającą tor.”
Zdecydowanie się nie zgadzam. Rosberg jeszcze przed spojrzeniem w lusterko decyduje się skręcić w prawo. Widać to bardzo wyraźnie w ~1/3 filmu, który sam zamieściłeś.
W momencie, w którym Hamilton ma swoje przednie skrzydło dalej, niż tył Rosberga, zostało już tylko miejsce na 1 bolid, przy czym Rosberg cały czas konsekwentnie (wszystko dzieje się w 2s) zjeżdża na prawo. Takich sytuacji jest mnóstwo na każdym wyścigu i w 99% przypadków kierowca z tyłu odpuszcza. Hamilton jest jednak z tych, którzy myślą “albo się usuniesz, albo się zderzymy” (patrz – niżej). Hamilton ma ułamek sekundy na decyzję. Tak samo może zdecydować, że zamiast odbijać w prawo na trawę – hamuje. On jednak tego nie robi, licząc chyba na cud.
Co do trzeciego punktu karnego to dokładnie tak samo można odnieść go do Hamiltona – powinien pomyśleć o całej ekipie i nie pchać się na siłę tam, gdzie przed sekundą było miejsce, ale już go tam nie ma.
Uważam, że nie jesteś zbyt obiektywny w tym co piszesz. Hamilton wielokrotnie traktował Rosberga tak samo (lub gorzej), zachowując się w sposób “albo się usuniesz, albo się zderzymy” (wielokrotnie w Bahrajnie 2014). Rosberg się w większości przypadków usuwał – wyjątkiem było pamiętne Spa (gdzie był tak samo na równi z Hamiltonem jak Hamilton był teraz z Rosbergiem). W odwrotnych sytuacjach (jak to nie Hamilton, tylko inny kierowca, potraktuje siebie jak króla szosy) przeważnie mówi się “biedny Hamilton, nie jego wina, nie zostawili mu miejsca”.
Swoją drogą – założę się, że nie dostanie do końca sezonu żadnej reprymendy, bo “to zniszczy ducha walki o mistrzostwo”.
Przynajmniej kary, które powinien dostawać, wyrównują się co jakiś czas awariami, które mu się przydarzają.
(16 May 18:29)
Co Ty nie powiesz …?
Obejrzyj może to:
ROS/ALO
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=k_sMZG0MLcc
albo to:
ROS/HAM
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=yC05YfPIBVc
ROS nie raz zachowywał się podobnie.
Może tak spróbuj pokusić się o obejrzenie analizy na SkySports F1.
Tam raczej nie pozostawili suchej nitki na Rosbergu.
https://streamable.com/ys32
(16 May 20:30)
A Lauda nie zostawił suchej nitki na Hamiltonie #icoteras
(16 May 20:34)
Klasyczny pat.
(16 May 20:56)
Obejrzałem analizę.
Widać jak na dłoni,że Rosberg będąc _z_przodu_ cały czas tnie do boku i zamyka przestrzeń. Jeśli Hamilton to zignorował, to można tylko powtórzyć za analizującym:
“this is racing”. Jak się chciał pchać, to trzeba było utrzymać linię, a nie zjeżdżać na trawę. Choć coś mi to przypomina… 😉
(17 May 07:31)
Jakby HAM utrzymał linię i nie zjechał na trawę, to podciąłby ROS tak, że ten kręciłby bączki.
No chyba nie masz wątpliwości, co do tego, że wówczas również raczej dla obu byłoby po wyścigu.
Zbyt duża różnica V między nimi i spóźnione zamykanie drzwi przez ROS za wszelką cenę doprowadziły do kolizji. HAM uciekł na trawę, co świadczy, że unikał kolizji.
HAM nie mógł objechać ROS po lewej, bo w momencie decyzji tamten zajmował właśnie lewą stronę.
Wcześniej w poście dałem filmowe przykłady podobnego zachowania ROS.
Kiedyś tak jeździli i AS, i MSH i byli za to niemal linczowani.
Wiem, walczy o tytuł, ale nie można być aż tak ślepym konsekwencji tak bezwzględnego zachowania.
Powtórzę, że on nie pierwszy raz tak się zachowuje.
(17 May 08:34)
> Jeździł tak nie raz
Patrząc wszystkie sezony HAM i ROS razem, nie ma na to takich dowodów. Wyskoczysz zaraz z Monaco 2014, ale co jeden przykład może dać w porównaniu do Hamiltona, gdzie sam przytoczyłeś kilka przykładów.
Kolejna sprawa to Hamilton mógł odbić na zewnętrzną stronę toru – ponieważ Rosberg już wykonał jeden ruch, on mógł wtedy mieć wolną drogę do wyprzedzenia. Jednakże zamiast tego wolał zwiedzać pobocze i skończyło się jak skończyło.
(17 May 08:48)
http://www.formula1.com/content/fom-website/en/video/2016/5/Mercedes_mayhem__analysing_Hamilton_and_Rosberg's_Turn_4_clash.html
Cała powtórka tego zdarzenia. Widać jak na dłoni, że Rosberg zaczął zjeżdżać do prawej sporo przed tym jak Hamilton minął linię auta Rosberga więc dokładnie mógł zrobić to co napisałem wyżej.
(17 May 08:52)
Z resztą po samym starcie była dokładnie taka sama sytuacja – Hamilton zjechał do wewnętrznej a Rosberg widząc, że został zablokowany, zjechał na zewnętrzną. Odstęp między bolidami był większy, ale sytuacja jest dokładnie taka sama, można? Można.
(17 May 16:53)
/HAM uciekł na trawę, co świadczy, że unikał kolizji./
Był jeden świetny sposób na uniknięcie kolizji. Pod lewą stopą Hamiltona. A może i sama prawa by wystarczyła.
/HAM nie mógł objechać ROS po lewej, bo w momencie decyzji tamten zajmował właśnie lewą stronę./
A w momencie wykonania ataku po prawej, ROS już zamykał prawą. Ułamek sekundy w tę czy wewtę decydował czy była odrobina miejsca, czy d..a zbita.
(16 May 23:08)
A Ty przeczytaj najpierw dokładnie co napisałem – w moim komentarzu odnoszę się nawet do analizy, o której wspominasz…
(17 May 17:47)
Nie wolno mu było w tak agresywny i bez względu na konsekwencje zamykać drzwi, tym bardziej, że miał świadomość, że jest dużo wolniejszy i jeszcze wcześniej zdekoncentrowany grzebał po przyciskach na kierownicy.
Był jeden świetny i mądry sposób na uniknięcie kolizji; zostawienie wystarczająco miejsca.
Ciekaw jestem jego miny, gdyby HAM rolował i odniósł poważne obrażenia.
Też nie miałby sobie nic do zarzucenia ?
(17 May 18:15)
A nie wolno mu było bo?
Kierowca z przodu ma cały tor dla siebie, całą szerokość.
(17 May 18:53)
Nie wolno mu było wywozić na ścianę, bo zamykał za późno i będąc wyraźnie wolniejszy.
Wiedział o tym.
Ma też cały mózg do myślenia, poza całym torem.
On jednak myślał tak, że nawet jakby mu silnik zgasł, to wywiózłby HAM na ścianę.
To było działanie i w panice, i w dekoncentracji, i z premedytacją.
Tak skrajnie agresywnie i bezwzględnie jeździli m.in. Senna i Schumacher.
Tutaj było ponad 280 km/h.
Miał to gdzieś, bo najważniejsze było obronić się, nawet kosztem kraksy.
Tak samo wcześniej “zagrał” i z HAM i z ALO.
(17 May 19:28)
Na jaką ścianę? Jechał z przodu po prostej, zjechał do prawej tak jak mu było wolno. Nie zamykał za późno.
Chyba Ci się pomyliło z pojedynkiem Ferrucci-Parry. Choć też nie, raczej masz w oczach Schumacher-Barrichello sprzed sześciu lat.
(17 May 19:41)
Zamykał za późno, będąc zbyt wolnym.
Słowa “zbyt późno” są tutaj kluczowe, ale nie dla Ciebie.
(17 May 20:48)
Słowa “za późno” miałyby znaczenie, gdyby były zgodne z prawdą. Sędziowie analizowali to starannie i stwierdzili że “za późno” oznaczało mały ułamek sekundy, poniżej zdolności spostrzegania i reakcji.
Rosberg wystarczająco wcześniej wybrał kierunek (nie zmieniał go), zamykając lukę. Hamilton powinien był zauważyć że luka się zamyka i wycofać się zamiast przeciskać się po trawie (a może po ścianie chciał jechać?)
(17 May 22:17)
Do Ciebie niewiele dociera, a w zasadzie nic.
Może poza kibicowaniem ROS i nader wyraźną niechęcią do HAM.
Tak to widzę.
Twoje prawo, ale do czego chcesz przekonać nieprzekonanych ?
Nigdy nie dogadasz się z nikim w sposób obiektywny, na argumenty, bo jesteś skrajnie subiektywny.
Ja za to mam ten komfort, że mam i wcześniej też miałem totalnie w nosie ew. tytuł dla ROS, czy HAM.
Wyrosłem jakiś czas temu z bycia fanem kogokolwiek. Uwielbiam F1 i tyle.
W ogóle mnie nie rajcuje kibicowanie któremukolwiek z nich.
Nie cierpię natomiast kierowców , którzy swoim ego zachowaniem na torze doprowadzają do skrajności.
Kiedyś DC powiedział mądrą rzecz; kierowcy na torze muszą mieć do siebie elementarne zaufanie i szacunek.
ROS, póki co jest kamikaze, bo czerpie z ciemnej mocy Senny i Schumachera.
(17 May 22:22)
Niezmiernie mnie bawi to tupanie nóżką “bo na pewno kibicujesz temu z przodu i nie lubisz tego z tyłu”, kiedy nie masz nic do przeciwstawienia twardym argumentom w postaci przepisów i sytuacji na torze 🙂
(18 May 10:23)
Hamilton dał popis swoich umiejętności i pozbawił zespół pewnego dubletu. Głowa dzieciaka, bo pomimo lat on wciąż jest słaby psychicznie, nie wytrzymała presji ze strony Rosberga jaką narzucił przez pierwsze 4 wyścigi.