Dennis nadal na stanowisku. Allison w drodze do Woking?
Bernie Ecclestone w rozmowie z agencją Reuters potwierdził wczorajsze doniesienie dotyczące walki o władzę na szczycie McLarena. Wczorajsze nadzwyczajne spotkanie udziałowców nie przyniosło żadnej decyzji dotyczącej Rona Dennisa, ale jego dni na stanowisku mogą być policzone (jego kontrakt wygasa w połowie stycznia 2017). James Allen informuje, że w sobotni poranek doświadczony menadżer nadal jest dyrektorem wykonawczym brytyjskiej marki.
Sobotnie przedpołudnie na Interlagos przyniosło również garść nowych informacji, związanych pośrednio z McLarenem. Allen sugeruje, że po ewentualnym odsunięciu Dennisa od zarządzania zespołem ważną rolę w Woking może odegrać James Allison. Były dyrektor techniczny Ferrari miał odrzucić w ostatnich dniach oferty złożone mu przez Renault oraz Williamsa, więc na stole pozostaję jedyne dwie opcje: McLaren oraz Mercedes. Ponowna współpraca z Boullierem, w kontekście dobrych wyników osiąganych w niedofinansowanym Lotusie, może być bardzo owocna dla wszystkich zaangażowanych stron.
Na koniec słowo na temat odejścia Allisona z Ferrari, bo jest wiele nieścisłości w tym temacie. Nie jest prawdą, że brytyjski inżynier został zwolniony z powodu jego osobistych kłopotów. Do różnicy zdań pomiędzy nim, a szefostwem zespołu miało dojść dopiero po jego powrocie do Maranello, po kilkutygodniowej przerwie, jaką Allison wziął po tragicznej śmierci żony. Kolejny powrót na wyspy poskutkował całkowitym zerwaniem kontaktu z zespołem. O Ferrari można powiedzieć wiele złego, ale w tej sytuacji to raczej postawa Alisona zadecydowała o zakończeniu współpracy. Osobiście nazwałbym to powolnym rozpadem związku, wynikającym głównie z braku zaufania.
Ostatnie informacje, które nie przedarły się do mediów głównego nurtu, mówią, że włoski zespół jest gotów zwolnić Allisona ze wszystkich zobowiązań wynikających z (zerwanego) kontraktu. To oznacza, że brytyjski inżynier już wkrótce może ponownie pojawiać się na torze w barwach innego zespołu. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, to będzie kolejny dowód na bardzo otwartą politykę włoskiego zespołu względem swojego byłego dyrektora technicznego.
Najnowsze komentarze