Magiczny deszcz nad Interlagos
Czy da się niedzielny wyścig opisać jednym słowem? Tak – Interlagos. Brazylijski tor ponownie stworzył scenerię, w której mogliśmy zobaczyć wszystko co najgorsze oraz najlepsze w F1. Oczekiwanie, niepewność, sportowa złość, łzy szczęścia, a wszystko przy akompaniamencie rzęsiście padającego deszczu.
To nie było pożegnanie jakiego oczekiwał Felipe Massa (bardzo chciał ukończyć wyścig), ale to były jedne z najpiękniejszych, jak nie najpiękniejsze obrazki, jakich świadkiem był jakikolwiek tor na świecie. Nazwanie czystym przypadkiem miejsca, w którym swój bolid rozbił brazylijski kierowca byłoby sporym nadużyciem. Zablokowany wjazd do alei serwisowej spowodował, że ten pożegnalny spacer oraz niezwykłe zachowanie mechaników wszystkich zespołów, miały szansę się wydarzyć. Każdy, absolutnie każdy, kto oglądał te obrazki miał świadomość, że doświadcza czegoś niezwykłego, czegoś, co już nigdy się nie powtórzy.
Be careful what you wish for – to zdanie jest najlepszym podsumowaniem wypowiedzi wielu kierowców proszących o deszcz. Mokry tor niesie ze sobą wiele zagrożeń, o czym, oprócz Massy, boleśnie przekonali się tak doświadczeni kierowcy Grosjean czy Raikkonen.
W tym kontekście najlepszym komentarzem dla wczorajszej jazdy Verstappena jest gest, jaki Niki Lauda wykonał przed Josem Verstappenem po wyścigu – czapka z głowy. Określenie “szalony Max” nabrało całkiem nowego znaczenia. Różnica tempa wyścigowego, niezależnie od klasy rywala, którego młody kierowca miał przed sobą, była widoczna gołym okiem. Laik mógłby pomyśleć, że w boldzie Red Bulla założono jakieś specjalne opony. Nic bardziej mylnego, choć trzeba przyznać, że w deszczu oba bolidy z Milton Keynes spisywały się świetnie, ale nawet w tym porównaniu Verstappen wyglądał znacznie lepiej od Ricciardo.
Młody kierowca porażał wyczuciem i umiejętnością znalezienia przyczepności w miejscach, gdzie inni zdejmowali nogę z gazu. Potrzeba do tego ogromnej odwagi, ale również niesamowitej kontroli nad bolidem. Opanowanie i precyzja, jakimi Verstappen wykazał się w momencie, gdy uciekła mu tylna oś, to było coś niezwykłego. Tam nie było przypadku, a wszystko odbyło się podręcznikowo. Zblokowane wszystkie cztery koła, przednie skrzydło ustawione w kierunku jazdy oraz ponowne uderzenie w pedał gazu.
Nigdy nie byłem i nie jestem fanem porównań, bo każdy kierowca pisze swoją własną historię, ale wczoraj, patrząc na jazdę Verstappena, momentami przypominał się wyścig na Donington Park z 1993 roku. Ten dzieciak w sezon zrobił więcej dla tego sportu, niż połowa kierowców w tegorocznej stawce razem wzięta.
Pora odnieść się do tegorocznej walki o mistrzostwo. Obaj kierowcy pojechali solidne zawody, a pierwsze pole startowe oraz czysty tor pomogły Hamiltonowi w kontrolowaniu przebiegu rywalizacji. Rosberg nie musiał i nie chciał ryzykować i to było widoczne na torze. Niemiec może być wdzięczny strategom Red Bulla, że ci postanowili zaryzykować jazdę na przejściówkach. To był zakład przeciwko pogodzie, ale tym razem to natura zgarnęła pulę ze stołu.
Red Bull swoim posunięciem stracił szansę na podwójne podium, bo Rosberg był w zasięgu. Co do Hamiltona można mieć pewne wątpliwości. Brytyjczyk, który stwierdził, że był to jeden z łatwiejszych występów w jego karierze, mocno podkręcił tempo, kiedy za jego tylnym skrzydłem pojawił się Verstappen. Lewis wiedząc jak bardzo potrzebuje zwycięstwa nie oddał by go bez walki, tak jak to zrobił Rosberg w bezpośrednim starciu z Verstappenem. Ostatni akt tego widowiska rozegra się Abu Dhabi.
Mówi się, że takie warunki, jak panowały na Interlagos oddzielają chłopców od mężczyzn, więc nie można przejść obojętnie obok wyników Pereza, Sainza czy Nasra. Mała gwiazdkę za wyścig należy postawić obok nazwiska brazylijskiego kierowcy, który przed własną publicznością ukończył rywalizację w czołowej dziesiątce. Jedno ramię tej gwiazdki należy się Ruth Buscombe, bo strategia miała ogromny wpływ na ten wynik.
Radość Saubera ze zdobytych punktów, to jednocześnie cios dla Manora. O jaką stawkę idzie gra? W relacji wielu komentatorów wkradł się chyba błąd, bo przewija się kwota 30 milionów dolarów. Patrząc jednak na zeszłoroczne płatności, oraz biorąc pod uwagę informacje z początku sezonu, ze Haas nie otrzyma wsparcia z kasy FOM w pierwszym roku, może chodzić o kwotę o połowę niższą (około 13 milionów dolarów). To mimo wszystko sporo, szczególnie w kontekście zespołów o najniższych budżetach w stawce.
(14 Nov 15:15)
Mam wrażenie, że ci co piszą o 30+ milionach, odruchowo wliczają te pieniądze, które się należą za rok 2017 (w 2018) – Manor może je sobie zapewnić w przyszłym sezonie.
(14 Nov 19:26)
Nie bardzo rozumiem, jaki byłby tego cel. Wydaje mi się, że biorą jedynie pod uwagę fakt, że za udział w rywalizacji pieniądze dostaje tylko pierwsza dziesiątka. Ecclestone powiedział na starcie sezonu, że Haas nie może liczyć na te pieniądze, więc pozostali powinni dostać.
(14 Nov 22:21)
Berniemu wówczas chodziło chyba o to że Haas nie dostanie tych, które rozdawane były w czerwcu b.r. za poprzedni sezon. W czerwcu 2017 raczej dostanie swoją pulę za 8 miejsce.
(15 Nov 07:47)
Za miejsce tak, ale nie dostaną prawdopodobnie 35 milionów za status konstruktora. Potrzebne są minimum dwa lata w stawce.
(14 Nov 19:23)
No to za niedługo będzie się działo po całości od “ci” … :-)))