Liczą się pieniądze a nie talent
Ten post jest nawiązaniem do dyskusji na temat zatrudniania kierowców, która wywiązała się pod poprzednim wpisem. Zwolniony z Virgin Racing Lucas di Grassi w bardzo ostrych słowach opisał tendencję jaka obecnie panuje w F1.
It’s a shame that Formula One seats have been for sale. The team said to me numerous times that if the decision was made on purely technical grounds, I would be staying. But money spoke louder.
Pieniądze mówią głośniej… Trochę w tym frustracji ale jeszcze więcej prawdy. Wypowiadając te słowa podczas wywiadu dla radia Jovem Pan FM di Grassi na pewno nie ułatwił sobie powrotu do F1 ale należą mu się słowa uznania za szczerość i odwagę. Hermetycznie zamknięte środowisko jakim jest F1 nie lubi takich opinii szczególnie jeśli padają z ust młodych kierowców.
Myślę, że taka polityka kadrowa jaką prezentują obecnie zespoły jest z góry skazana na porażkę. Sportowa wartość przedsięwzięcia leci na łeb na szyję co mogliśmy już obserwować w poprzednim sezonie. Rotacje, wymiany, zatrucia żołądkowe… Trudno się w tym wszystkim połapać.
Dochodzi do komicznej dla mnie sytuacji, że w najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata pojawiają się przeciętni kierowcy a utalentowani i doświadczeni zawodnicy tacy jak choćby Nick Heidfeld muszą szukać innych opcji. Nie jestem wielkim miłośnikiem talentu “Quick Nick’a” ale z pełnym przekonaniem mogę napisać, że mając do dyspozycji przyzwoity samochód przez cały sezon byłby w stanie pokazać tym płacącym młodzikom na czym polega prawdziwe ściganie.
Patrząc na wyniki poprzedniego sezonu di Grassi w końcowej klasyfikacji był wyżej niż jego, dużo bardziej doświadczony, partner z zespołu. Na nieszczęście dla niego Glock zdążył sobie już wyrobić nazwisko a za Jerome d’Ambrosio stoi spółka Gravity, która będąc mocno związana z Genii Capital (tak tą samą, która zarządza zespołem Renault) dysponuje sporym kapitałem i potrafi go umiejętnie wykorzystać dla promocji swoich podopiecznych.
Jedna seria i dwie ligi kierowców, między którymi bardzo łatwo poprowadzić grubą kreskę. Są tacy, którym płacą za jazdę i tacy którzy płacą aby jeździć… Jeśli chodzi o młodych kierowców to talent się liczy ale tylko jeśli idzie w parze z workiem pieniędzy.
(20 Jan 11:22)
Dla mnie śmieszne jest to, że HRT ma miejsce na sprzedaż, jedyne 10 mln euro. Pewnie wielu zawodników chętnych na wejście do F1 byłoby zainteresowanych tym, żeby chociaż mieć możliwość poznania się z dobrej, wyścigowej, strony. O takim podejściu wspominał bodajże Bruno Senna. W przypadku HRT jest to dość dziwne ponieważ w bolidzie na poziomie GP2 nie ma szans na walkę o pozycje, niezależnie od poziomu kierowcy i jedyne na co można liczyć to konfrontacja z drugim kierowcą. Zresztą ten team to jakaś porażka, Dallara poinformowała, że w ubiegłym sezonie bolid przez nich przygotowany niczym nie różnił się od tego, którym zakończyli sezon. Bodajże szef techniczny McLarena oceniając bolid HRT stwierdził, że na gołe oka widać kompletny brak zrozumienia aerodynamiki w ich projekcie.
(20 Jan 11:58)
z roku na rok zmiany przeprowadzane w f1 sa coraz gorsze..
(20 Jan 12:41)
Generalnie cala polityka FIA jest do d***. Starają się być otwarci na nowe zespoły w najbardziej elitarnym sporcie motorowym, a poźiej żółtodzioby ciągną się w końcu stawki tracąc nawet po 7sek na okrążeniu i stwarzając niepotrzebne zagrożenie. Chcą ekologi, choć tak naprawdę stado krów wytwarza więcej CO2 niż wszystkie bolidy przez cały weekend.
Mam propozycje, niech zrezygnują z otwierania się na nowe zespoły i ograniczania budżetu bo to się mija z celem. Wiem, wiem w F1 będą tylko wielkie zespoły koncernów i starzy wyjadacze.Choć jak pokazuje przykład RBR w 6 sezonów można stworzyć zespól mistrzowski i to praktycznie od zera, ale trzeba mieć kasę! A że by jedynka znów stała się atrakcyjna niech wrócą do regulaminów z lat 80′(pomijając kwestie bezpieczeństwa bo te powinny się stale zaostrzać.). Większą swoboda technologiczna pozwoli na większą kreatywność. Jak ktoś chce mieć 6 kołowy bolid z V8 proszę bardzo, ktoś inny tradycyjna konstrukcje ale zamiast V8 powiedzmy V4 z Turbo niech ma. Ustalamy górna granice mocy i tworzymy. Obecnie najlepsze wyścigi to klasa GT1, tylu wyprzedzań w jednym wyścigu nie zobaczysz przez cały sezon F1. I na wzór tej klasy powinna się zmieniać jedynka.
(20 Jan 15:39)
Formuła 1 aby istnieć, musi na siebie zarabiać, a FIA doskonale wie, że fani bardzo wiele potrafią strawić. Dla mnie jednak istnieją granice tolerancji dla niektórych praktyk w F1. Dotychczas trawiłem wiele, podobnie jak my wszyscy, ale ten sezon będę z kilku powodów obserwował szczególnie. Wcale nie uważam, że niektóre praktyki są tak bardzo złe z zasady. Można powiedzieć, że są takie, jacy są ludzie, dlatego F1 z jednej strony traktuję jak sport, a z drugiej strony jak najczystszy biznes wiążący się czasem z prawdziwą pasją niektórych właścicieli teamów. Gdy jednak zaczynam widzieć tylko pieniądze – co już się kiedyś zdarzyło, – to zaczynam się mocno niepokoić, że ta druga połowa F1, jaką jest sport, może dużo ucierpieć. Podobnie jak ja niepokoją się skrycie lub jawnie miliony innych fanów tego sportu. Trochę zgadzam się z Tomkiem, że niektóre decyzje, oraz praktyki FIA są bardzo dziwne, na czym traci widowiskowość. Bezpieczeństwo przede wszystkim – słusznie. Natura – okay. Pieniądze – trudno, tak musi być. Ale przecież jeszcze jesteśmy MY – kibice, dla których to wszystko ma się kręcić. Gdy będę miał tylko taką świadomość, że pieniądze i polityka rządzą F1, to pomimo, że jest to prawdą (dzięki czemu Putin poszalał sobie w Renault, a Tusk nie 😀 ), to będę się czuł źle jako fan tego sportu.
(20 Jan 15:43)
No, chyba że wygra Robert 🙂
(20 Jan 22:25)
Jasne, że nie można odbierać małym zespołom szansy na rozwój i ewentualny sukces w F1, ale nie róbmy z tego parodii, czym jest dla mnie zespół HRT. Jak można zbudować zespół w dwa tygodnie? W gazetach i internecie piszą, że im się udało, ale dla mnie są raczej potwierdzeniem tego, że to nie działa. Kolles niby jakieś zespoły wyprowadzał na jakieś sukcesy, ale to wszystko jest “jakieś”, a Hispania nawet “jakaś” nie będzie. Zespół taki jak Team Lotus ma potencjał i jakieś zaplecze. Według mnie wypada najlepiej, co widać po wynikach i po tej chęci zwyciężania z przeszkodami. Virgin – trudno mi ocenić. Najmniej mówi się o tym zespole i nie jest aż tak bardzo skorumpowany potrzebą pieniędzy. W końcu Branson ma czym sypnąć, tylko nie chce się chyba tak poświęcać, a zespołowi brakuje dobrej ekipy, ale sezonem, który będzie bazą do oceny, może być właśnie 2011 i będę częściej spoglądał w dół tabeli. Niby ich miejsce też było na sprzedaż, ale D’Ambrosio moim okiem nie jest złym kierowcą i potrzebował tylko uzbierać kasę. To co dzieje się w Renault też nie napawa optymizmem, ale mają przynajmniej jedno kierowce na pensji i to nie byle jakiego. FIA powinna dogłębniej badać zaplecza finansowe potencjalnych teamów, bo rywalizacja o 10. miejsce bez zdobycia połowy punkta, nie jest ciekawa. W ogóle to nie wiem, jaki Bernie ma z tego zysk. Przecież te zespoły nie mają za sobą wielkich sponsorów, więc promocją to nie jest. Może chodzi o wsparcie dla tych bardziej pokrzywdzonych?
P.S. Pomysły “eko” FIA wymagają chyba odrębnej dyskusji 😀
P.P.S. A może zrzucimy się na fotel w HRT dla jakiegoś pana Zdzicha, który wymiata w polskich korkach? Może się zainteresują.. :))
(21 Jan 10:23)
W takim, układzie Robert zjawił się w F1 w odpowiednim momencie. Teraz jest rozpoznawanym i bardzo dobrze jeżdżącym kierowcą, więc sponsorzy przychodzą sami.