Williams wynalazł koło
Pod wpisem dotyczącym prezentacji nowego malowania samochodu ekipy Williams napisałem kilka słów na temat opartego na kole zamachowym systemu KERS. Informacja o dalszych pracach i możliwości wykorzystania tego systemu w kolejnych sezonach tak mnie zainteresowała, że postanowiłem trochę poszerzyć moją wiedzę w tym temacie.
Williams to jedyny zespół w F1, który zdecydował się na zastosowanie koła zamachowego przy budowie systemu KERS. Jednak mimo wielu starań ze strony zespołu system nie został wykorzystany w sezonie 2009 jak również nie będzie na wyposażeniu FW33. Mimo wszystko Sam Michael podczas prezentacji malowania tegorocznego bolidu wspomniał, że system oparty na kole zamachowy jest cały czas rozwijany i do jego użycia w samochodzie F1 brakuje bardzo niewiele.
Na początek trochę teorii dla mniej zorientowanych. Nikt lepiej nie opisze zasady działania systemu jak jego twórcy:
Zatem pomiędzy systemem bateryjnym a systemem opartym na kole zamachowym jest jedna bardzo istotna różnica. Energia odzyskana podczas hamowania zamiast trafić do baterii używa jest do rozpędzania koła zamachowego.
Nasuwa się pytanie dlaczego Williams tak mocno rozwija projekt, którego póki co nie jest w stanie użyć w bolidzie F1. Nie ma jednej prostej odpowiedzi na to pytanie ale jest kilka faktów, które mogę taką postawę usprawiedliwiać. Zacznę od tych mniej sportowych. System KERS oparty na bateriach mimo, że reklamowany jako ekologiczny sam w sobie ekologiczny nie jest. O ogniwach litowo-jonowych ważących około 20 kilogramów można powiedzieć wszystko ale nie to, że są ekologiczne. Inaczej ma się sprawa systemu opartego na kole zamachowym. Rozpędzony do 40000 obrotów na minutę krążek raczej nie zagraża środowisku nawet kiedy już wyjdzie z użycia. Druga sprawa to czas życia systemu a tym samym koszty eksploatacji. Doświadczyliśmy na pewno niejednokrotnie w życiu codziennym, że ogniwa, których używamy w telefonach komórkowych, aparatach fotograficznych i innego rodzaju sprzęcie elektronicznym po jakimś czasie się zużywają. Te same prawa dotyczą ogniw stosowanych w bateriach KERS służących do magazynowania odzyskanej energii. W przypadku koła zamachowego pojęcia zużycia i kosztów eksploatacji praktycznie nie występuje. Według danych producenta system jest również niewrażliwy na temperaturę wiec nie wymaga specjalnego chłodzenia co w przypadku użycia baterii jest niezmiernie istotne. McLaren do utrzymania bezpiecznej temperatury swojego systemu zaprojektował w MP4-26 dodatkowe wloty powietrza ulokowane nad głową kierowcy.
Skoro jesteśmy już bliżej F1 to najwyższa pora na najważniejszy argument, którego Williams może użyć już wkrótce. Wiemy, że moc pochodząca z KERS jest mocno ograniczona przez przepisy. Pojawiają się jednak informacje, że zmiany, które są przygotowywane na sezon 2013 dotkną również KERSu. Moc pochodząca z systemu ma zostać zwiększona. W systemach bateryjnych ilość mocy jest wprost proporcjonalna do ilości ogniw potrzebnych do jej zmagazynowania. Załóżmy więc, że moc zostanie podwojona z 60 kW na 120 kW więc w tym przypadku waga systemu opartego na bateriach praktyczni się podwoi. Tutaj uwidacznia się przewaga koła zamachowego. Jego średnica będzie musiała być zwiększona ale nie spowoduje podwojenia wagi. Wówczas system, który przy obecnych przepisach jest za duży i zbyt ciężki może dać ogromną przewagę.
Na koniec dodam tylko, że system został już z powodzeniem wykorzystany w Porsche 911 GT3 Hybrid, z tą różnicą, że odzyskiwana moc pochodzi z przedniej osi a nie jak to ma miejsce w F1 z tylnej.
To czy Williams zdecyduje się wykorzystać system aby osiągnąć sukces na torze czy zaoferuje go swoim konkurentom za odpowiednią kwotę zależy tylko od ludzi będących u steru. Wiemy, że finansowa sytuacja zespołu nie jest dobra ale po wejściu na giełdę wszystko powinno się zmienić. Poważni inwestorzy pojawili się na horyzoncie więc Frank nie powinien się martwić o fundusze przez kilka najbliższych lat. Również firma Williams Hybrid Power Limited, która powstała na bazie zespołu pracującego nad przygotowaniem systemy KERS na potrzeby F1 ma przed sobą ogromne możliwości. Kolejne nagrody zdobywane przez WHP są tego najlepszym dowodem.
(27 Feb 21:43)
To będzie HIT! (różnie można to czytać)
System KERSu oparty na Kole Zamachowym w samej teorii posiada o wiele więcej możliwości, zastosowań i rozwiązań niż to co pokazują (ogólnie). Np; w hamulcach 😉 lub raczej w nowatorskim systemie hamowania (nie wytracającym …..)
Williams wie co robi.
Williams dobrze robi.
Williams jeszcze będzie (kiedyś) wielki 😉
(27 Feb 22:22)
Kręcące się koło będzie działać jak żyroskop. W jaki sposób wpłynie to na stabilność bolidu?
(28 Feb 14:26)
jak zostanie ułożony w osi pojazdu to nie sądze aby wpływał negatywnie 😉 Przynajmniej nie bardziej niż wirujący wał korbowy.
Dla każdego motocyklisty znana jest zasada : wchodzisz w zakręt -> trzymaj obroty wysoko. Bezwładność wału korbowego poprawi stabilność na wejściu 😉
(27 Feb 23:15)
Bolidy nie obracają się przecież wokół własnej osi, więc wpływać to nie powinno na bolid w takim sensie o jaki pytasz.
Ale gdyby taki latający Webber w Walencji miał w bolidzie koło zamochowe, to kto wie gdzie by wylądował po najechaniu na Kovalainena… 😉
(28 Feb 11:34)
Tak, tylko że bolidy zakręcają i biorąc pod uwagę niską masę bolidu to chwilowa prędkość koła zamachowego (a innymi słowy ilość aktualnie zmagazynowanej energii) mogłaby wyraźnie wpływać na stabilność bolidu w zakręcie (tzn bolid bardziej przeciwstawiałby się chęci zakrętu – podsterowność). No chyba że koło będzie zamontowane w pozycji poziomej – jest to chyba jedyna możliwość. Wtedy rzeczywiście nie będzie miało to wpływu na zakręty. Będzie miało za to wpływ na pionową stabilność bolidu – będzie on się bardziej przeciwstawiał podbiciom na nierównościach toru (np. na tarkach) lub bolidach z przodu (Webber vs. Koval). Ciężko policzyć jaki miałoby to wpływ. Zwłaszcza że byłby on zależny od miejsca lokalizacji koła zamachowego (odległość od środka ciężkości i wysokość ponad ziemią.
(28 Feb 00:32)
Całkiem dobry wpis, ale gdzieniegdzie wkradły się błędy
“Pojawiają się jednak informacje, że zmiany, które są przygotowywane na sezon 2013 dotkną również KERSu.”
To jest akurat oczywistą oczywistością i części zatwierdzonych przepisów na rok 2013 jako elementarne uzupełnienie strat mocy silnika i szeroko pojętą ekologią. To są zmiany zatwierdzone przez Międzynarodową Radę Sportów Motorowych a nie informacje które się gdzieś tam pojawiają.
“Moc pochodząca z systemu ma zostać zwiększona. W systemach bateryjnych ilość mocy jest wprost proporcjonalna do ilości ogniw potrzebnych do jej zmagazynowania. Załóżmy więc, że moc zostanie podwojona z 60 kW na 120 kW więc w tym przypadku waga systemu opartego na bateriach praktyczni się podwoi.”
Nie prawda. To nie działa w taki sposób. Nie chodzi o pojemność a wydajność. Odzyskana energia nie musi być przechowywana w akumulatorze ani na kole “NA RAZ”. Chodzi o energię, którą można odzyskać i wykorzystać w ciągu jednego okrążenia. ‘Odzyskać’ i zarazem ‘wykorzystać’ to słowa wytrychu do zrozumienia o co chodzi. Powiedzmy, że znajdujemy się w 2013 roku gdy KERS zyska moc 120 kW i 2 mJ do odzyskania czyli 5 razy więcej niż dzisiaj. Nie zmieści tego ‘na raz’ ani ogniwo ani kompozytowe koło zamachowe. Chodzi o to, że samochód hamujący do zakrętu #1 z 300 do 100 km/h odzyskuje np. 250 kJ, potem zużywa to na prostej. Kolejny zakręt- #2 to kolejne ładowania a kolejna prosta to kolejne opróżnienie akumulatora. Konfiguracja może być oczywiście inna- to przykład. Hamowanie do hamowania zbieramy 2 mJ które jednakowoż na bieżąco zużywamy. Dlatego nie pojemność i waga a wydajność jest tutaj ważna. System oparty na kole zamachowym jest efektywniejszy, ma mniejsze straty.
“Również firma Williams Hybrid Power Limited, która powstała na bazie zespołu pracującego nad przygotowaniem systemy KERS na potrzeby F1 ma przed sobą ogromne możliwości.”
Dokładniej firma WHP Ltd. powstała na bazie firmy Automotive Hybrid Power Ltd. którą Williams kupił i przeniósł do Gorve a która generalnie pracowała nad koncepcją koła zamachowego, nie tylko na potrzeby F1.To też dość ważne bo Automotive Hybrid Power (dzisiaj Williams Hybrid Power) nie była jedyną firmą która działała w tym segmencie. Duży uznany producent to też brytyjski Flybrid&Torotrak&Xtrac majstrujący swój system z Toyotą i Hondą a więc mający solidne podstaw. ‘Kołem’ zajmuje się też Zytek odpowiedzialny za obecny bateryjny KERS Mercedesa a więc również firma inżynieryjna z dość ciasnego sektora. Williams poczynił świetną inwestycję. Ten system ma przyszłość i mogą na tym zarobić oferując swój system innym ekipom poza rynkiem komercyjnej motoryzacji rzecz jasna.
ps. ten system na zdjęciu jest akurat wyrobem Flybrid, nie Williamsa.
(28 Feb 08:15)
Zaznaczyłem na początku wpisu, że dopiero wgryzam temat więc wszelkie uwagi są mile widziane.
Co do zmian, które mają nastąpić w F1 za dwa lata byłbym raczej ostrożny stąd taka a nie inna konstrukcja zdania.
Na dzień dzisiejszy system magazynuje 400kJ czyli zespoły są na limicie stąd przy mocy wyjściowej 60kW mamy 6,6 sekundy dodatkowej mocy na okrążeniu (400kJ/60kW=6,6s). Kiedy limit zostanie podniesiony do 2MJ nie wiedzę powodu aby zespoły nie chciały tego wykorzystać.
2MJ, o których piszesz to nie ma być maksymalna moc odzyskana ale zmagazynowana (stored). Mimo, że na chwilę obecną nie ma systemu baterii, który mógłby taką ilość energii pomieścić to myślę, że za dwa lata będzie gotowy do wykorzystania pozostaje jedynie kwestia rozmiarów. Na kole zamachowym taki wynik jest osiągalny już dziś. Rzeczywiście jeśli zmienią się zasady wykorzystania systemu i zostaną zniesione ograniczenia regulaminowe to scenariusz użycia, który nakreśliłeś jest bardzo prawdopodobny.
(28 Feb 11:23)
czego nie rozumiesz? co to znaczy ala NITRO? KERS można używać dokładnie 6,67 sekundy w ciągu okrążenia, w teorii nieograniczoną ilość razy dzieląc jednostki czasu. W praktyce zawodnicy używają go 2-3 razy w ciągu okrążenia po 2-3 sekundy na wyjściach na najdłuższe proste tuż po tym jak tylna oś złapie trakcję.
(28 Feb 10:29)
Nierozumiem jednej sprawy, aczkolwiek dlaczego napisales “ktora mozna odzyskac i wykorzystac w ciagu jednego okrazenia” – z tego co zrozumialem na ten temat to KERS jest (bedzie) uruchamiany za pomoca przycisku i bedzie dzialac na zasadzie ala NITRO… wiec dlaczego napisales ze w ciagu jednego okrazenia?
(28 Feb 11:09)
Ponieważ system KERS musi się naładowąć a pobiera energię tylko podczas chamowania,możliwe,że w przyszłości zawodnicy będą potrzebowali dwóch okrążeń aby naładować system jeżeli jego moc zostanie zwiększona.
(28 Feb 11:54)
Wg wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_zamachowe 60cm koło zamachowe o masie 100kg może przechowywać prawie 10MJ więc 20kg da radę bez problemu te 2MJ przechować…
(28 Feb 06:17)
To znaczy, że KERS z kołem zamachowym działa mniej więcej tak:
W momencie chamowania prąd napędza silnik elektryczny który rozkręca koło zamachowe aby z tej energi skorzystać rola silnika elektrycznego się zmienia i pracuje on jako prądnica (napędzana kołem zamachowym) zasilająca silnik elektryczny przekazujący moc na koła?
(28 Feb 11:19)
“Co do zmian, które mają nastąpić w F1 za dwa lata byłbym raczej ostrożny stąd taka a nie inna konstrukcja zdania.”
To nie bądź ostrożny, tylko chłoń rzeczywistość. Takie zmiany muszą być ustalane odpowiednio wcześniej aby dać czas fabrykom na opracowanie rozwiązań. To nie dzieje się z dnia na dzień. To, że poważne zmiany dotknął KERS, że system będzie właściwie integralną częścią układu napędowego jak w niektórych systemach hybrydowych jest po prostu FAKTEM.
“Na dzień dzisiejszy system magazynuje 400kJ czyli zespoły są na limicie stąd przy mocy wyjściowej 60kW mamy 6,6 sekundy dodatkowej mocy na okrążeniu (400kJ/60kW=6,6s). Kiedy limit zostanie podniesiony do 2MJ nie wiedzę powodu aby zespoły nie chciały tego wykorzystać. ”
Dzisiejszy limit stanowi ok 50% potencjału systemów, które są w stanie pozyskać 0,8 mJ… Generalnie nie rozumiem tego akapitu- do czego się odnosisz? Ja Ci tam próbowałem wytłumaczyć jedną podstawową kwestię, której nie nadal nie rozumiesz. Powtarzam- ta energia (2mJ) nie będzie musiała być zgromadzona na RAZ ani w kole ani w bateriach. To jest kwestia efektywności w odzyskiwaniu energii głównie przez generator, nie pojemności akumulatora obojętnie czy to koło czy ogniwo litowo-jonowe.
(28 Feb 11:25)
“To znaczy, że KERS z kołem zamachowym działa mniej więcej tak:
W momencie chamowania prąd napędza silnik elektryczny który rozkręca koło zamachowe aby z tej energi skorzystać rola silnika elektrycznego się zmienia i pracuje on jako prądnica (napędzana kołem zamachowym) zasilająca silnik elektryczny przekazujący moc na koła?”
Tak
ps. hamowania, samo “h”.
(28 Feb 12:45)
Gdzieś czytałem że finalny system KERS z kołem zamachowym na byc napędzany bezpośrednio z tylnej osi poprzez jakąś przekładnię przy hamowaniu. Co miałoby prowadzic do zmniejszenia strat wynikającą z zamiany energii kinetycznej na potencjalną/elektryczną i ponownie na kinetyczną. Nie pamiętam dokładnie.
(01 Mar 06:15)
A z “ch” nie będzie hamować??
😛
(28 Feb 12:06)
Chciałbym uściślić. Chodzi o 2mJ (2 mili dżule) czy 2MJ (2 mega dżule)?
(28 Feb 12:13)
Mega…
(28 Feb 12:16)
Rozumiem, że odnosisz to do sytuacji, w której liczba użyć systemu nie będzie w żaden sposób limitowana. Można zebrać 0,8MJ w ciągu połowy okrążenia po czym go wykorzystać i na drugiej połówce znowu zrobić to samo. Wtedy rzeczywiście nie ma potrzeby magazynowania 2MJ.
(28 Feb 18:17)
A czy te systemy będą w stanie odzyskać tyle energii, aby kierowca mógł ją w całości wykorzystać? Ma 6,6 sekundy na okrążeniu, więc nie wiem, czy zdoła wykorzystać te 2MJ w tym czasie, chyba że zostanie on zwiększony wraz z limitem tych 2MJ? Wtedy na niektórych torach może mu nie starczyć czasu (brak odpowiedniej ilości prostych, aby w pełni wykorzystać to, co uzbierał…
(28 Feb 21:10)
Skoro nie ma prostych, a mamy nadmiar energii (możliwej do wykorzystania) to trzeba ją gdzieś zużyć. Wtedy dużą sztuką byłoby opanowanie używania KERS przy wyjściu z zakrętu, aby mieć zaraz za nim większą prędkość. Kierowcy w takich sytuacjach decydowaliby się na używanie KERS na kilku strategicznych zakrętach. Możliwe, że wybieraliby różne zakręty. Każdy jeździ inaczej, więc każdy by to robił inaczej. Według mnie wtedy dość znacznie wzrosłaby rola kierowcy i jego wpływ na uzyskany wynik. Jeżeli przy wyjeździe z zakrętu za wcześnie doda mocy to tylna oś wpadnie w poślizg (mniejszy lub większy) i kierowca straci. Z kolei jeżeli zrobi to za późno to wtedy będzie miał coś do dopracowania.
(28 Feb 21:53)
“A czy te systemy będą w stanie odzyskać tyle energii, aby kierowca mógł ją w całości wykorzystać? Ma 6,6 sekundy na okrążeniu, więc nie wiem, czy zdoła wykorzystać te 2MJ w tym czasie, chyba że zostanie on zwiększony wraz z limitem tych 2MJ? Wtedy na niektórych torach może mu nie starczyć czasu (brak odpowiedniej ilości prostych, aby w pełni wykorzystać to, co uzbierał…”
Jeśli 400 kJ przy mocy 60 kW wystarczy na 6,67 s to proste równanie wskazuje, że aby zużyć 5 razy tyle energii przy mocy 120 kW potrzeba 16,67 s. Tak, czas na użycie zostanie wydłużony.
Absolutnie na wszystkich torach starczy czasu (prostych)na spożytkowanie odzyskanej energii.
(01 Mar 22:39)
“Skoro nie ma prostych, a mamy nadmiar energii (możliwej do wykorzystania) to trzeba ją gdzieś zużyć”
No to czemu po prostu nie zwiększyć mocy silnika elektrycznego? Zamiast tych 60 KM zwiekszyć jego moc do 100KM. Mówię tu oczywiście o możliwych zmianach na 2013 rok. Sądze, że nie będzie problemów ze spożytkowaniem energii..
(13 Oct 19:05)
Super technologia.
(27 Dec 14:08)
Przecież od zawsze wiadomo, że akumulatory kwasowe i akumulatory litowe są całkowicie ekologiczne, a potem 100% zużytych akumulatorów zamienia się na nowe akumulatory – recykling.